Po burgerach w John Burg nabrałem strasznej ochoty na mięso w bułce. Tak się złożyło, że dwa lokale w Kielcach mają w menu nie tylko burgery, ale i jedną z moich ukochanych pozycji, czyli pulled pork.
Pulled pork to wieprzowina, którą po zamarynowaniu piecze się minimum 8 godzin w niskiej (90-100 stopni Celsjusza) temperaturze. Dzięki temu mięso jest nie tylko soczyste, ale także rozpada się na włókna. Idealne, żeby wsadzić je w bułkę i zajadać. Często robię sobie sobie pulled porka w domu, ale korzystam z każdej okazji, by spróbować tej potrawy poza domem. Pulled pork jest bowiem jak zalewajka – każdy robi tę kanapkę inaczej. Pyszny był w Pork Shoppe w Chicago, doskonale robi go ekipa BB Kings, kapitalnie smakował ten jedzony w Quiznos.
Ponieważ przechodziłem akurat przez Bodzentyńską, zacząłem od opisywanego już tutaj Burger & Co.
Miałem wziąć tylko pulled pork (12 zł), ale skusiłem się także na skrzydełka BBQ. 6 sztuk za 8 zł, w zestawie z frytkami 11 zł. Do tego oranżada (3 zł).
Pierwsza zajechała na stolik kanapka:
W Burger & Co. pulled porka zamówić możemy w dwóch wariantach: z coleslawem lub kimchi. Ponieważ następną wizytę złożę w Renamencie, gdzie pulled pork podawany jest w sposób odbiegający od amerykańskiej klasyki, tutaj wybrałem wersję z coleslawem.
Porcja jest solidna. Nie wiem ile w tym mięsa, ale ze 150 g chyba jest:
Bułka bardzo dobra, ciepła, chrupiąca z wierzchu i miękka w środku, ani razu podczas jedzenia nie miałem z nią problemów. Coleslaw wkładany jest do kanapki, na mięso:
Nie przeszkadza, bo głównie czuć świetne, soczyste mięsko z sosem, natomiast sałatka jest tylko dodatkiem, ale moim zdaniem można by ją podawać osobno, bo wystudza nieco całość, a poza tym mięso jest tak dobre, że nie potrzebuje żadnych wspomagaczy i spokojnie wystarczyłaby sama bułka i sos. Jeśli chodzi o smak całości to jestem zdecydowanie na tak. Burger & Co. stanął na wysokości zadania i pulled pork wychodzi im naprawdę bardzo dobrze. Warto się skusić.
Skrzydełka BBQ z zieloną cebulką i sezamem zamówiłem z frytkami, bo okazało się, że do kanapki frytki dostałem w zestawie. Tak więc zjadłem dwie porcje, ale to dobrze, bo frytki Burger&Co. także robi dobre. Przypominają mi te, które jadłem w Cozy Dog Drive-In w Springfield, ale uczciwie powiem, że te kieleckie dużo lepsze:
Klasyczne, domowe, smaczne. A teraz skrzydełka.
Na pierwszy rzut oka wydaje się, że te 6 skrzydełek to mało. Ale nie. Skrzydełka są duże. Panierka bardzo chrupiąca, sos jej nie rozmacza, dodatkowo chrupią ziarna sezamu i zielona cebulka. Mięsko pod panierka soczyste. Zdecydowanie warto, w zestawie z frytkami mogą spokojnie mały głód zaspokoić.
Za wszystko zapłaciłem łącznie 26 zł. Wyszedłem z poczuciem dobrze wydanych pieniędzy i najedzony po pachy. Zarówno pulled pork jak i skrzydełka zdecydowanie warte swojej ceny. Widać, że właścicielom chce się nie tylko urozmaicać menu, ale i dbac o szczegóły i jakość. Ja na pewno będę wracał. A jakby tak jeszcze wprowadzili do menu Philly Cheese Steak i skrzydełka buffalo…
Kolej na pulled pork w Renamencie. Recenzja niebawem.
Burger & Co. Homemade Slow Fast Food, Kielce, Bodzentyńska 3/1. MAPA.
Burger & Co. na Facebook: https://www.facebook.com/BurgerandCo.bar