Dzisiaj zapraszam na drugi wpis poświęcony amerykańskim kanapkom. Nie przedłużam, bo materiału dużo, zapraszam do czytania i komentowania.
Corvette Cafe. Zwiedziwszy gruntownie National Corvette Museum (będzie film), postanowiłem coś zjeść. Na terenie muzeum mieści się sympatyczna knajpka, w stylu (a jakże by inaczej) amerykańskiego dinera – Corvette Cafe:
Menu liczyło kilkanaście pozycji, ale mnie skusiła (jakżeby inaczej) kanapka Philly Cheesesteak. W zestawie z napojem i czipsami (frytek nie mają, czipsy obligatoryjnie dostajemy do kanapki) kosztowała 9,24 $.
Mięciutka, lekko zgrillowana bułka napakowana kawałkami soczystego steka, mnóstwem sera i niewielką ilością pikli oraz sosem.
Osobno dostajemy ćwiartkę piklowego ogórka. Po raz kolejny przekonałem się, że tutaj kiszoniaka próżno szukać, te piklowe smakują jak nasze małosolne.
Kanapka smaczna, ale ta, którą jadłem w Arby’s dużo lepsza.
Zaxby’s. Sieciówka ta specjalizuje się w daniach z kurczaka.
Ponieważ nie przepadam za panierowanym kurczakiem w kanapkach, zdecydowałem się na Cajun Club, w składzie znajdziemy grillowanego kurczaka, bekon, ranch (nie wiem, jak to przetłumaczyć na polski, to taki gęsty sos), sałatę, pomidora i ser American. W zestawie ze średnim napojem i frytkami kosztowała mnie to 7,98 $.
Swoją drogą powoli przywykam, że średni napój tutaj to około 0,7 l. Było już przed zamknięciem, cola się skończyła, więc piłem ichnią mrożoną herbatę. Muszę przyznać – bardzo smaczną.
Frytki bardzo dobre, długie i grube, idealnie usmażone:
A teraz clou, czyli kanapka:
Miękka, zgrillowana bułka kryje w sobie doskonałego, soczystego kurczaka. Gruby, dobrze doprawiony kawałek z piersi. Świetnie komponują się tutaj warzywa, choć normalnie za pomidorem w fast foodach nie przepadam. Ser ciągnie się aż miło, całość naprawdę warta swojej ceny, była to jedna z najlepszych kanapek z kurczakiem, jakie jadłem.
Subway. Menu amerykańskie jest niemal identyczne jak polskie, ale sandwicza Big Hot Pastrami w Polsce nie ma, więc zamówiłem.
Wersja duża (tutaj zwana footlong) kosztuje 6,39 $.
Pieczywo wybrałem parmesan – oregano. Jako dodatki piklowe jalapeno, pepper bell, czerwoną cebulę , ser pepper jack i ostry sos.
Pastrami było tyle, że można by obdzielić 4 porcje normalnych kanapek. Ale wiadomo, Ameryka, tutaj wszystko jest duże ;) Pastrami słone, papryczki pikantno-słodkie, cebula chrupiąca, sos ostry, a wszystko sklejał pepper jack, jeden z najlepszych serów do kanapek, jaki można sobie wymarzyć. Sandwicz nie do pokonania na jeden raz. Przynajmniej ja nie dałem rady. Nasyca jak dwudaniowy obiad. Pyszny, warty grzechu. Bardzo chciałbym zobaczyć go w polskim menu Subwaya.
Arby’s. To już trzecia moja wizyta w tej sieci, ale poprzednie dwie bardzo pozytywnie mnie do Arby’s nastawiły. Tym razem wybrałem Angus Three Cheese & Bacon. Kanapka plus średni napój plus „curly fries” – 9,07 $.
Frytki – sprężynki okazały się smaczne, dużo lepsze niż klasyczne frytki serwowane w Arby’s. Dobrałem sobie do nich (z dyspozytora) sos three peppers i chrzanowy, pierwszy pikantny, drugi łagodny. Chrzanowy średni, za to pikantny bardzo smaczny. Kanapka.
Tradycyjnie mięciutka bułka napakowana soczystym mięskiem, bekonem, serami cheddar i Swiss i gęstym sosem Parmesan Pepperncorn Ranch. Pyszna kanapka, warta każdego wydanego centa, a nawet dolara. Sycąca i smaczna. Oj, coś czuję, że Arby’s będzie mi w Polsce brakować.
Quiznos.
Bardzo rozbudowane menu. Od kilkunastu rodzajów kanapek poprzez zupy i sałatki po pasty.
Już, już miałem brać Philly, kiedy zwróciłem uwagę na sezonową ofertę – BBQ Pulled Pork.
Ha! Takiej okazji nie mogłem przepuścić! Wybrałem wersję Spicy: pulled pork, wędzony bekon, dojrzały cheddar, sałatka z kolendry i jalapeno i sos BBQ. Pieczywo dedykowane temu subowi to jalapeno-cheddar. Do wyboru mamy 3 długości, ja zdecydowałem się na regular, czyli klasyczną, średnią.
Zauważyliście podobieństwa do Subwaya? Zgadza się, submarines w Quiznos składa się identycznie, jak w Subwayu. Jest kanapka baza, do której dobieramy ekstra składniki, pieczywo i sosy. Ja wziąłem dodatkowy ser pepper jack, papryki marynowane jalapeno i pepper bell, świeżą paprykę, czerwoną cebulę i ostry sos (niemal dokładnie tak, jak w Subwayu).
Powiem Wam, że kanapka mnie zauroczyła. Najpierw czuć soczyste mięso, słodkawy sos bbq i świetne pieczywo, potem do głosu dochodzą papryki, następnie sery i sałatka a na koniec dostajemy uderzenie ostrym sosem. Perfekcyjna kombinacja. Quzinos Sub to miejsce, do którego chętnie wrócę i czekam, kiedy ktoś otworzy franczyzę tej sieci w Polsce.
Jimmy John’s.
Kolejna popularna w USA sieciówka, tym razem jednak oferująca kanapki na zimno:
Zdecydowałem się na 8″ kanapkę Big John, bo przemówił do mnie „medium rare rost beef”. Do tego majonez, sałata i pomidor. W prostocie siła, nie raz się o tym przekonałem.
Trzeba przyznać, że nie kłamią. Są mega szybcy. Kanapkę dostałem jakieś 30 sekund od złożenia zamówienia.
Rozwinąłem papier:
Bardzo smaczna bułka, rewelacyjny rostbef, dobry majonez i zielenina, której jak dla mnie było za dużo. Ale za dopłatą można wziąć dodatkową wędlinę. Zjadłem, było smaczne i choć kanapka była na zimno to bardzo mi smakowała. Cena (z mała Pepsi) 6,25 $. Warto.