Jedzenie na Party Like A Lord, czyli nie samą zabawą człowiek żyje - Street Food Polska
close

Jedzenie na Party Like A Lord, czyli nie samą zabawą człowiek żyje

0udostępnień

Zgodnie z obietnicą dziś drugi wpis z lordowskiego eventu. Tym razem opiszemy Wam co można było zjeść. Co prawda nie udało nam się zjeść w każdym z przybyłych food trucków, ale mieliśmy okazję przetestować kilka nowych dań, w tym takie, które jeszcze nie weszły do menu.

received_m_mid_1411835734253_0a87839a1bd2761d41_4

Marcin Malinowski:

Pierwszą kanapką, której spróbowałem na imprezie Sombersby był co ciekawe…burger. Ale co jeszcze ciekawsze był to wege burger. Burning Hands & Plates ma w swojej ofercie co najmniej dwie bezmięsne kanapki – tym razem wybraliśmy wegeburgera mango opuncja. W tym przypadku standardowy kotlet został zastąpiony zapiekanym plackiem buraczanym. W środku poza wcześniej wspomnianym plackiem znajdziemy standardowy zestaw warzyw,  kawałki mango oraz sos z opuncji. Całość jest zadziwiająco dobra, delikatnie słodka, co akurat w tym przypadku przypadło mi do gustu. Bardzo ciekawa i warta spróbowania odmiana. Jedno zastrzeżenie mogę mieć do placka buraczanego – wydaje mi się, że gdyby troszkę bardziej do podsmażyć, nie wylewał by się tak bardzo z kanapki. W obecnej formie podania ciężko jest całość zjeść bez ubrudzenia zarówno siebie i jak i wszystkiego pod sobą :)

Żorż: 

Kanapka jest… boska! I mówię to ja – zdeklarowany mięsożerca. Niesamowite połączenie „kotleta” z buraka i słodkiej opuncji bardzo mi podeszło. Jednak w przeciwieństwie do Marcina uważam, że jakiś ostrzejszy akcent dobrze by Vege Burgerowi zrobił. Dla mnie delikatnie za słodki, choć niesamowicie smaczny.

SONY DSC

SONY DSC SONY DSC SONY DSC

Marcin Malinowski: 

Drugą pozycją, której spróbowałem na tym evencie był…burger. Tym razem prawilny, wielki, soczysty burger od American Food Truck. Pozycja przedpremierowa  w składzie z: 200 g wołowiny, standardowo sałatą, czerwoną cebulą, ogórkiem konserwowym, dwoma serami – mimoletem oraz niebieskim serem pleśniowym, lekko pikantnym sosem BBQ oraz kawałkami kiełbasy. I tutaj jest naprawdę dobrze – świetnie doprawione i wysmażone mięso, świeże warzywa oraz podbijający smak mięsa lekko pikantny sos BBQ to tylko początek zabawy. Tutaj pierwsze skrzypce grał ostry smak sera pleśniowego, świetnego sera pleśniowego. Wyczuwalny był w każdym gryzie, co dla mnie fana sera było po prostu genialne. Do tego grubo zmielona, lekko surowa kiełbasa – wszystko to sprawiło, że burger jest idealnym połączeniem serowo – mięsnego smaku. Mam niestety jedno ale – bułka. No tutaj niestety nie jest dobrze. Kompletnie bez smaku, kompletnie nie trzymający całości wyrób piekarski. Poprawić bułkę i będzie fantastycznie.

Żorż: 

Chłopaki z Americana zaskoczyli. Wsadzili do burgera grillowaną kiełbasę i uzupełnili całość dwoma fantastycznymi serami: Mimolette i genialnym pleśniowym Saint Agur. Na razie burgera nie ma w stałym menu, ale mam nadzieję, że prędko się to zmieni, bo połączenie smaków jest niesamowite, a sam burger nasyca jak porządne drugie danie.

SONY DSC SONY DSC SONY DSC SONY DSC SONY DSC SONY DSC SONY DSC

Marcin Malinowski:

Po paru godzinach stania na dworze zaczęło nam się robić lekko chłodno, dlatego dla odmiany od burgerów postanowiliśmy zjeść coś rozgrzewającego. Z pomocą przyszedł nam Pot Spot Foodtruck z ich VegeChili. No i trzeba przyznać, że chłopaki stanęli na wysokości zadania. Zupa na bazie fasoli była gęsta oraz niesamowicie sycąca. Oczywiście nie ma żadnego problemu żeby poprosić o dodatkową porcję świeżej, piekielnie ostrej papryczki chili, co też uczyniliśmy. Zupę dostajemy w zestawie ze świeżym avocado oraz nachosami. Muszę przyznać, że po zjedzeniu większości porcji byłem najedzony jeszcze przez długi czas. Jeżeli o dania jednogarnkowe – w tej chwili jak dla mnie potrawy od nich nie mają konkurencji, ponieważ za każdym razem ich dania trzymają równy, bardzo wysoki poziom.

Żorż: 

O VegeChili pisałem już na blogu, więc powtarzał się nie będę, bo poziom tego rewelacyjnie smacznego dania jest ciągle wysoki. Osobiście czekam na zupę z rybą, której mieliśmy okazję spróbować dosłownie po łyżce. Ugotowana testowo w małej (zbyt małej!) ilości, okazała się przesmaczna i chętnie nabędę ją kiedy tylko wejdzie do menu.

SONY DSC

Marcin Malinowski:

Były burgery, była zupa, czas na coś innego. Czas na standardowy produkt od Szerdelka, czyli Szerdelka po Warsiasku. Klasyk, idealny w swojej prostocie. Kanapka to własnej roboty serdelek włożony w dobrą, opieczoną ( dużo lepszą niż jakiś czas temu ) bułkę, podany z ogórkiem, pomidorem oraz musztardą. Nie mam się zupełnie do czego przyczepić. Sam szerdelek był soczysty, bardzo mięsny oraz dobrze doprawiony. Ostatnio braliśmy wersję z chrzanem, tym razem sprawdziliśmy jak pasuje do tego musztarda. Jak dla mnie musztarda pasuje do niego jeszcze lepiej niż chrzan. Podoba mi się, że chłopaki również ciągle trzymają równy, wysoki poziom.

Żorż: 

Przyłączę się do pochwał Marcina, bo tak dobrego serdelka jadłem ostatnio tylko U Rzeźnika na Woli. Tryskający sokami, o prawdziwie mięsnym smaku, zapakowany w pyszną bułkę z klasycznymi dodatkami, był jak hot dog z wyższej półki. Tylko tak po naszemu. Git pozycja w menu, polecam.

SONY DSC

SONY DSC SONY DSC SONY DSC

Marcin Malinowski:

Na zlocie mieliśmy okazje zjeść również nieco mniej znane jeszcze w Polsce włoskie piady, a konkretnie Piadę Formaggio z ekstra bekonem. Piada była absolutnie fantastyczna. Żółty ser, mozzarella, camembert oraz ser pleśniowy – wszystko to rozpuszczone i zapakowane w delikatnie chrupką piadę. Sera w środku było mnóstwo, ale to nie wszystko, ponieważ w naszej wersji dodaliśmy jeszcze plastry bekonu, które sprawiły, że otrzymaliśmy drugą tego dnia serowo-mięsną kompozycję. Tak – w piadzie były dodatki, troszkę rukoli, troszkę pomidora, ale to tylko tło. Ilość sera w tej kanapce po prostu zwala na kolana. Jak dla mnie hit tego wieczoru.

Żorż: 

Odkąd spróbowałem oferty Food Loversów w Katowicach stałem się zaprzysięgłym fanem piady. Tym razem jedliśmy Formaggio w dwóch wersjach – klasyczną i z bekonem. Obie wersje smakują świetnie, choć przyznać muszę, że soczysty boczek wnosi dużo dobrego do zestawu 4 wyrazistych serów. No i nie sposób pominąć winogronowej konfitury, która wynosi tę piadę na szczyt. Warto spróbować, bo jeśli lubicie ciągnący się, zapieczony ser o wyrazistym smaku, to jedzenie piady Formaggio da Wam dużo radochy.

SONY DSC SONY DSC SONY DSC

Marcin Malinowski:

Zapiekanki to klasyczny fast food, który również i tym razem pojawił się pod postacią Zapiekanki Snack Bus. Wybieramy Tłusty Boczek w składzie z serem, pieczarkami, boczkiem i prażoną cebulką. Zapiekanka jest dokładnie taka jak powinna być. Chrupka z zewnątrz, miękka w środku z ciągnącym serem i wilgotnymi pieczarkami. Do tego mnóstwo pysznej prażonej cebulki i mięsny element w postaci boczku- czy zapiekanka może być lepsza? Wątpię.

Żorż: 

Uwielbiam zapiekanki. Uwielbiam dobre zapiekanki. A w Zapiekanka Snack Bus innych nie podają. Tym razem sięgnęliśmy po prostą, lecz smakowitą kompozycję sera, grzybów, chrupiącej prażonej cebulki i boczku. Co można napisać więcej, niż to, że była przepyszna? Po prostu sami spróbujcie. Niebo w gębie.

SONY DSC SONY DSC

Jakość zapiekanek z ZSB potwierdzić mogą Ciacha:

SONY DSC

Żorż: 

Dzięki zachciankom żony miałem okazje spróbować także gofra od Buddies Cafe. Wybór padł na gofra z serkiem mascarpone, bakaliami i miodem. Powiem szczerze, że nieco obawiałem się tego gofra, wydawało mi się, że będzie to cukrowa bomba. A tu – niespodzianka. Całość jest bardzo lekka w smaku, nieprzesadnie słodka, z kapitalnie chrupiącymi bakaliami, wśród których rej wodzą różne orzechy. Naprawdę warto spróbować.

SONY DSC SONY DSC SONY DSC SONY DSC

Do picia była pyszna kawa od Mobi cafe, która naprawdę stawiała na nogi:

SONY DSC SONY DSC

SONY DSC

Ponieważ prowadziłem, nie mogłem skorzystać z oferty drinkowo – piwnej z namiotu Somersby, Marcin natomiast używał życia:

SONY DSC SONY DSC

Dzień zamknąłem w Wurst Wagenie. Ale tym razem nie jadłem niczego z klasycznego menu. Bernard powiedział: „lecisz do Stanów to na pewno będziesz tam jadł BBQ. Popróbuj, chcę tę kanapkę wprowadzić do menu. Bułka będzie inna, tę kupiłem jadąc tutaj. Łopatka wołowa pieczona kilka godzin na małym ogniu.” I powiem Wam, że jak ta kanapka wejdzie do sprzedaży to będzie hit. Niesamowicie soczyste mięso, delikatne i mięciutkie, a jednocześnie sprężyste, podlane sosem bbq wprawiło moje kubki smakowe w ekstazę.

SONY DSC SONY DSC SONY DSC

Podsumowując: Lord Somersby nie tylko przyćmił słońce, ale zapewnił także iście lordowską wyżerkę. Było pysznie.

SONY DSC SONY DSC SONY DSC SONY DSC

 

 

Mistrzowie jednego dania, czyli Zapiekanki Sandomierskie

Burgery… w sałacie, czyli wizyta w Kik Fit-Bar

Dodaj komentarz