Steki, burgery, maczanka, wursty i ciacha. Street Food Polska Festival – wpis 2 - Street Food Polska
close

Steki, burgery, maczanka, wursty i ciacha. Street Food Polska Festival – wpis 2

0udostępnień

Poprzednio opisaliśmy dwa food trucki, dziś kolejne cztery.

Żorż: 

Zaczniemy od trucka, który pojawił się na Festivalu dopiero w niedzielę (taka niespodzianka). American Food Truck to kolejna świeżynka na street foodowej mapie Warszawy. Nie miałem dotąd okazji spróbować ich produkcji, ale docierały do mnie bardzo pozytywne opinie.

20140824_122746 20140824_122750 20140824_143730 20140824_143752

Zaczynamy od BBQ Burgera. Prosimy o wysmażenie na różowo. Po kilku chwilach burger ląduje w naszych łapkach.

20140824_174716 20140824_174720Wołowina świetna, wysmażona zgodnie z życzeniem na różowo. Sos bbq doskonały, dodatki grają jak orkiestra Glena Millera, jest niemal idealnie. Niemal, bo bułka nieco odstaje od rewelacyjnego składu. Więcej uwag nie mam i na burgera na pewno jeszcze wpadnę.

Oprócz burgerów i frytek (których ostatecznie zapomnieliśmy zamówić) panowie serwują także steki. Powiem szczerze, że pomysł smażenia steków w food trucku brzmiał dla mnie nieco abstrakcyjnie. Tym bardziej, że argentyńska wołowina do najtańszych nie należy. Jednak Kaszpir i Adam z myfoodtruck.pl bardzo owe steki chwalili, więc postanowiliśmy dokonać grupowego spożycia.

„Rib Eye ze 100% argentyńskiej, sezonowanej 90 dni wołowiny” brzmiało w moich uszach równie ponętnie jak zaproszenie na kolację ze śniadaniem przez Salmę Hayek. Jednym słowem oprzeć się nie mogłem. Na szczęście przypomniało mi się, że Kaszpir należy do kulinarnych zboczeńców i zamawia mięso well done, więc czym prędzej popędziłem do AFT i poprosiłem by stek został wysmażony very rare. Kaszpirowi natomiast obiecaliśmy, że zjemy pół i będzie mógł sobie go spalić wedle życzenia.

Po kilku chwilach odebraliśmy steka w towarzystwie sałaty i pikli:

20140824_151524 20140824_151528 20140824_151532Prezentował się zacnie, więc czym prędzej przystąpiłem do krojenia. Ciach! i naszym oczom ukazało się idealnie czerwone mięsko (Kaszpir odszedł od stolika, prosząc by zawołano go kiedy będzie mógł dosmażyć steka):

20140824_151645 20140824_151655

Nie ma uwag. Mięsko idealnie soczyste, delikatne, moim zdaniem zdecydowanie warte 20 zł/100 g.  Będę wracał.

„A na deser? Na deser wursty, mamo.”

Wurst Kiosk Wagen to weterani polskiego ulicznego jedzenia.

20140823_120545 SAMSUNG CAMERA PICTURES

Tym razem ominęliśmy znane nam na pamięć tradycyjne menu i skorzystaliśmy z okazji by skosztować limitowanej oferty, czyli schinkenkrakauer.

20140823_153535

Jednego wzięliśmy z wody, drugiego z grilla.

20140823_154133 20140823_154142

Oba świetne, ale to nie dziwi, 88% mięsa w składzie zobowiązuje. Domówiliśmy jeszcze:

received_m_mid_1408883370339_ae30399e5c868ee201_0

Jeden w posypce z pieprzu, drugi w musztardzie.

SAMSUNG CAMERA PICTURES

Powiem krótko: rewelacja. Nawet w sosach ich nie maczaliśmy, bo same w sobie były po prostu obłędnie pyszne. Do tego małosolny ogórek i jak zwykle świetne frytki. Nie przesadzę, jeśli powiem, że kiełbasami z Wurst Kiosku mógłbym się żywić na co dzień.

SAMSUNG CAMERA PICTURES

O Ciachach pisaliśmy tutaj kilkukrotnie, tym razem zdecydowaliśmy się na 3 warianty: z nutellą i orzechami, z masłem orzechowym i z wanilią.

20140823_163642 20140823_163645 20140823_163647 20140823_163650

Wszystkie pyszne i naprawdę czuć, że dziewczyny ciasto robią na żywych drożdżach. Ciasto wyrasta dłużej, ale do tej pory nie spotkałem lepszych trdelników niż w Ciachach.

Na koniec dzisiejszego wpisu zostawiłem Andrusa, którego po recenzji Michała po prostu musiałem odwiedzić.  Karkówka to kolejne słowo, które wywołuje na mej twarzy uśmiech, a długo duszona karkówka brzmi po prostu świetnie. A więc do dzieła, a właściwie jedzenia.

20140823_120435

Naszym łupem padła Maczanka po krakowsku w wersji z boczkiem. Suszony boczek? No musiałem spróbować.

20140823_125717 20140823_125723

Zacznę od bułki, która wygląda i smakuje świetnie. Chrupiąca skórka, solidny, miękki miąższ, całość zwarta i nie rozpadająca się. A w środku coś obłędnego. Przede wszystkim mięciuteńka, idealnie doprawiona karkówka, która konsystencją przypomina niemal pulled porka. Do tego pikle i świetny sos. No i ten boczek… Absolutnie nie dziwi mnie, że Andrus dość szybko wyprzedał towar i musiał na godzinę zamknąć sklepik, żeby dojechały posiłki. Drugiego dnia chłopaki słaniali się na nogach z braku snu – cała noc szykowali mięso na niedzielę. A kolejki do ich trucka nie malały. Kto miał okazję zjeść, ten się cieszył, kto nie spróbował niech żałuje. Absolutna rewelacja i ja chcę więcej!

Michał Turecki:

American Food Truck dołączył do festiwalowej ekipy w niedzielę. Ustawił się nieco na uboczu a w głównej alei postawił jedynie potykacza.

FB_IMG_14088742219727848 20140824_122247

Oprócz burgerów oferował steki z argentyńskiej sezonowanej przez 90 dni wołowiny w cenie 20zł/100 g. Steki uwielbiam, zawsze i wszędzie. Może nie jest to typowy przykład street foodu ale kiedy tylko nadarzyła się okazja spróbować, dwa razy nie trzeba było mnie namawiać. Stek zgodnie z prośbą Żorża wysmażony a właściwie dotknięty jedynie temperaturą był rare. Dzięki temu po wzięciu kawałka mięsa do ust można było poczuć jakiej jest jakości. Niby język polski jest bogaty ale tutaj na usta a raczej na palce ciśnie mi się tylko: perfekcja. Najlepszy stek jaki jadłem w życiu, w pierwszej piątce najlepszych rzeczy jakie w życiu jadłem w ogóle. Po wysmażeniu na prawie well done zgodnie z życzeniem Kaszpira wciąż był w pierwszej dwudziestce najlepszych dań w moim życiu. Burgera nie zdołałem już spróbować, ale sam jego wygląd powoduje, że patrząc na zdjęcie robię się głodny. Zdecydowanie do spróbowania następnym razem.

O Andrusie rozpisywał się nie będę gdyż ich maczankę już jadłem a na festiwalu nie próbowałem. Widać było jedynie, że mięso było miększe niż wtedy kiedy ja miałem okazję próbować tego specjału. I bardzo dobrze, podejrzewam że rozpływało się w ustach tak jak po cichu życzyłem sobie w swojej recenzji. Chyba wszyscy którzy próbowali maczanki byli nią zachwyceni, cieszy mnie niezmiernie, że jedyny pełnoprawny krakowski food truck zaprezentował się tak dobrze.

SAMSUNG CAMERA PICTURES

Wurst Kiosk Wagen to kolejna świetna propozycja. Osobiście próbowałem jedynie grillowanego krakauera z musztardą i frytkami. Bardzo mięsna kiełbasa, słona ale ja bardzo lubię sól. Ciężko o tak dobrą kiełbasę obecnie w sklepach. Nie dziwi mnie zatem że właściciel Wurst Kiosk Wagena jeździ raz w tygodniu do Niemiec do upatrzonego dostawcy i sam przywozi do Polski swoje kiełbaski. Do kiełbasy możemy wybrać jeden z kilku oryginalnych, również niemieckich sosów a także frytki. Oj bardzo dobre, idealnie przyrządzone frytki. Lepsze w ciągu weekendu można było zjeść tylko w Beef Brothers. Na uwagę zasługuje jeszcze jedno, zarówno w sobotę jak i w niedzielę załoga Wurst Kiosku miała dla nas szczęściarzy coś specjalnego. W sobotę były to Schinkenkrakauery w wersji parzonej i grillowanej. Najbliżej tej kiełbasce do parówki. Osiemdziesiąt osiem procent mięsa i widoczne po przecięciu ziarenka gorczycy, a smak? Marzą mi się takie parówki w osiedlowym sklepie. Nawet w wysokiej cenie. Coś fantastycznego. Bomba przybyła dopiero w niedzielę, wraz z bardzo sympatyczną częścią załogi Wurst Kiosku przybyły dwie grillowane kiełbasy, jedna w marynacie której podstawowym składnikiem była musztarda dijon, druga w marynacie pieprzowej. Obie perfekcyjne, słono-pikantna musztarda i wyraźny aromat pieprzu obu kiełbaskom robi bardzo bardzo dobrze. Tak naprawdę do obu nie trzeba już sosów, z frytkami stworzyłyby pełne, doskonałe danie.

krakauer wurst kiosk krakauer wurst kiosk1

Ciacha czyli Co ja Ciacham to warszawski food truck prowadzony przez 2 dziewczyny. Specjalizują się one w ciachach drożdżowych nawiniętych na walec grzewczy i w ten sposób opieczonych. Po wypieczeniu dodawane są różne dodatki. Mnie udało się spróbować jedynie wersji z masłem orzechowym i powiem, że byłem zauroczony. Bardzo ciekawe połączenie lekko słodkiego smaku ciasta i słonego masła orzechowego. Całego pewnie bym nie zjadł bo fanem słodyczy specjalnym nie jestem, ale powiem szczerze, że smakowało mi bardzo. Chociaż za nietypowymi połączeniami smaków nie przepadam.

SAMSUNG CAMERA PICTURES

Kaszpir:

American Food Truck – po raz pierwszy spotkałem ich o trzeciej nad ranem pod jednym z najmodniejszych warszawskich klubów. Pomyślałem, że muszą to być twardzi zawodnicy, skoro karmią o takiej porze a kolejka wcale nie maleje. Z tego spotkania pamiętam jedynie smak świetnie doprawionego mięsa i sosu.. Drugi raz okazja nadarzyła się podczas Żarcia na Kółkach – wówczas też dane mi było przetestować ich burgera i znów byłem zaskoczony, że to nie jest żadna amatorka a kanapka smakuje tak dobrze jak za pierwszym razem. A kiedy chłopaki zadzwonili, że przypadkiem przejeżdżają z tragarzami przez Kraków, postanowiliśmy z Żorżem wygospodarować miejsce i dołączyć ich trucka do pozostałych wystawców podczas ostatniego dnia festiwalu.

SAMSUNG CAMERA PICTURESI to był strzał w dziesiątkę. Kolejka ustawiła się niemal od razu a ja wziąłem mojego ulubionego Blue Cheese (22 złote), który i tym razem nie zawiódł. Mięso przyprawione idealnie, dodatki – nie ma lipy – w postaci dobych pikli i malinowych pomidorów i sos, który są elementem rozpoznawalnym na tle innych warszawskich food trucków. No i bułka, która choć kontrowersyjna, jest także charakterystyczna dla amerykanów. Proszę, nie zmieniajcie jej już i nie poszukujcie nowego dostawcy. Ma zostać taka jak jest, bo wolę zapamiętywać waszego burgera jako wzorzec z Sevres danie skończone i doskonałe.

20140820_164602 20140820_164700

20140820_165401Stejk to sztandarowe danie AFT. I choć można je zepsuć lekkim liźnięciem grilla – jak w wypadku upartego na tatara Żorża, to można je porwać ze stołu i dopieścić długim i wolnym grillowaniem po kaszpirowsku. Tylko wtedy soki mają szansę uwolnić się z wnętrza i osiąść na zewnątrz stejka a ich składniki po odparowaniu dodatkowo wzmocnią smak mięsa. Sezonowana dziewięćdziesiąt dni wołowina od najlepszego dostawcy – bez dodatków i sosów. Czysta poezja. (I tak ubłagałem chłopaków, żeby zdjęli mięso wcześniej niż chciałeś – Żorż)

SAMSUNG CAMERA PICTURES SAMSUNG CAMERA PICTURES
Andrus to według mnie pretendent do złotej patelni zlotu. Bynajmniej nie za kawy i wuzetki (które oczywiście są u nas obowiązkowe podobnie jak szatnia), ale za stworzenie nowej świeckiej tradycji Krakowa – maczanki. Jak wiecie, nam warszawiakom wasze miasto kojarzy się gastronomicznie wyłącznie ze smokiem, który został potraktowany lokalnym tex-mexem i tego nie przeżył, więc tym bardziej cieszymy się, że dziś macie coś, co dzięki Andrusowi ma szansę zostać ogólnopolskim przebojem street foodu. W tym daniu wszystko jest idealne. Bułka – trochę twardawa i dopieczona (czyli nic nowego po waszych kajzerkach z dziurką które nazywacie obwarzankami), mięso – wolno pieczone i łamiące się pod językiem, dodatki w postaci świetnie zgrillowanego bekonu czy świeżego ogórka czy wreszcie sosy, które przenikając się i dopełniając smaku aż proszą byś się nimi porządnie potraktował. Ja nie żałowałbym dla takich doznań nawet własnego ubrania. Jako Kaszpir zmieniłbym tylko dwie rzeczy – uzupełnił nazwę food trucka o element maczankowy i jako drugą… zmienił nazwę maczanka na coś bardziej gastronomicznego. Wiem, przesadziłem i zasługuję na powitanie maczetą :-) ale jak można tak pyszne danie nazwać tak beznadzieją nazwą, tego zaiste nie ogarniam.

SAMSUNG CAMERA PICTURES SAMSUNG CAMERA PICTURES SAMSUNG CAMERA PICTURESWurst Kiosk – jawohl. Obowiązkowe frytki lutosa prosto z Belgii, które polecam wszystkim blogerom kulinarnym z Krakowa, którzy twierdzą że frytka to frytka :-) oraz nowość zlotowa czyli schinkenkrakauer serwowany z grilla lub z wody. Ta cieniutka i przypominająca wyglądem wienerki kiełbaska to przykład wielofunkcyjności i pragmatyzmu naszych zachodnich sąsiadów. Jednym daniem da się bowiem zadowolić wygłodniałego gurmandzistę aż na dwa sposoby. O smaku nie będę się wypowiadał, bo o najwyższej półce wolno mówić jedynie za życia albo wcale :-) A żywot tego dania jest bardzo krótki – zwłaszcza z oryginalną musztardą.

20140824_143902_Android
Miłą niespodzianką na koniec festiwalu było uraczenie nas przez załogę Wurst Kiosku nowościami z Brandenburgii, czyli bezosłonkowymi bratwurstami w przyprawach. Pierwszy z nich został zamarynowany w ostrej musztardzie Dijon zaś drugi potraktowany mocnym pieprzem. Oba podano porządnie wygrillowane, ale moje podniebienie bardziej doceniło wyrazistość drugiej propozycji. Chrupiąca skórka z grubą warstwą pieprzu (i wyngla oczywiście) to coś, co niewątpliwie spowoduje, że będę niecierpliwie czekał na wprowadzenie tego dania do stałej oferty.

SAMSUNG CAMERA PICTURESCiach nie jadam. Wrzuciłbym tylko fotę ślicznych dziewczyn jako reklamę :-)

SAMSUNG CAMERA PICTURES

Zdjęcia: Street Food Polska, DJ Gotuje

Miejsce akcji: Galeria Kazimierz, lokalizacji food trucków szukajcie na http://www.myfoodtruck.pl

American Food Truck – https://www.facebook.com/pages/American-Food-Truck/1381910675429582?ref=ts&fref=ts

Andrus Food Truck – https://www.facebook.com/AndrusFoodTruck?ref=ts&fref=ts

Wurst Kiosk Wagen – https://www.facebook.com/WurstCatering?ref=ts&fref=ts

Co ja ciacham – https://www.facebook.com/CoJaCiacham?ref=ts&fref=ts

Hot dog… ze śledziem

Hot dog, naleśniki, zupy i tosty – Street Food Polska Festival – wpis 3

Dodaj komentarz