Byliśmy we Wrocławiu na Spragnionych Lata, ale oprócz food trucków, które opiszę osobno, znaleźliśmy jeszcze czas by wpaść do Shrimp House. Niby pisałem o nich półtora miesiąca temu, ale wtedy byłem sam, więc musiałem się ograniczać. Teraz udało się spróbować trzech nie opisanych tutaj jeszcze dań, w tym jednej nowości.
Mieliśmy szczęście, bo nowość ta zwana Shrimp Fajitas mimo iż najdroższa, cieszy się najwyraźniej dużym powodzeniem, około 17-ej tablica została zdjęta, a chętni na zjedzenie tej pozycji musieli obejść się smakiem. Ale po kolei.
Tempura Shrimp nadal pyszne i warte grzechu. Były już opisane w poprzednim poście, więc tylko wrzucam fotę:
Bufaflo Shrimps. Krewetki smażone w cieście z sosem buffalo, marchewka i seler naciowy z dipem blue cheese, bagietka:
Świetny coleslaw, krewetki soczyste i chrupiące, sos natomiast zaskakująco łagodny jak na buffalo. Spodziewałem się mocniejszych doznań, ale z drugiej strony delikatny smak krewetek mógłby zostać stłumiony w przypadku ostrzejszej wersji sosu. Gwoli ścisłości – czuć tutaj nutę pikantności, ale naprawdę delikatnie. Dip blue cheese wyrazisty i aromatyczny. Całość bardzo smaczna i warta zamówienia.
Coś na co miałem ochotę już poprzednio. Shrimp Pho. Lubię pho z krewetkami i bardzo byłem ciekaw, jak wypadnie wywar zrobiony w Shrimp Housie. Otóż moi drodzy, wypadł bardzo dobrze. Na pewno nie jest tak mocny i wyrazisty jak chociażby w Viet Street Food czy Toan Pho, ale bardzo przyjemny w odbiorze, dobrze zbalansowany i aromatyczny. Makaronu jest niewiele, za to kiełków sporo. Ogromny plus za dużą ilość kolendry i kawałki papryczek. Mając przed oczami pho ze wspomnianych lokali zastanawiała mnie ta oszczędność makaronowa, ale znowu sobie myślę, że tak jak w przypadku Buffalo Shrimps, także tutaj skomponowano danie tak, by smak krewetek był dobrze wyczuwalny. Same krewetki są duże i soczyste, w zupie znajdziemy ich pięć sztuk. Ocena końcowa – warto, zjadłem z przyjemnością.
I wreszcie wspomniana na początku nowość – Shrimp Fajitas. Opis brzmiał intrygująco i zachęcał do zamówienia:
Na zdjęciu widnieje oczywiście tzw. „propozycja podania”, tortille podane są osobno i sami nakładamy sobie wybrane składniki w ilości nam odpowiadającej:
Salsa, nachosy i tortille smaczne. Znowu ogromny plus za podanie dużej ilości świeżej kolendry, nie wyobrażam sobie dań kuchni tex-mex czy wietnamskiej bez tego zioła. Krewetki. Lekko zgrillowane, soczyste, duże, nie gubią smaku wśród cebuli, kawałeczków kiełbasy chorizo i papryki. Ta ostatnia wydaje się dominować w smaku, dopiero po chwili można wyczuć, że jednak mamy w tej mieszance także chorizo. Normalnie bardzo wyraziste w smaku, tutaj na szczęcie stanowi tło dla smaku soczystych krewetek.
Całe danie jak najbardziej na plus, o ile lubicie takie zestawienia smakowe. Ja lubię, więc jestem na tak. Chociaż spodziewałem się, że będzie to jednak nieco ostrzejsze. Ale na stołach znajdziecie Srirachę, więc zawsze można sobie nieco zaostrzyć smak (ja użyłem do pho).
Podsumowując: Dla miłośników krewetek w wersji bardziej street food niż restauracyjnej przystanek obowiązkowy.
Shrimp House – Św. Mikołaja 13, Wrocław (inne lokalizacje tu: http://shrimp-house.pl)
Facebook – https://www.facebook.com/shrimphouse.wroclaw/
WWW – http://shrimp-house.pl