Arek Tysiak (tylko na ciepło):
Do niedawna, po zmianach nazewnictwa ofert sezonowych w North Fish, mieliśmy łatwo rozpoznawalną wiosnę, lato, jesień i zimę. Kojarzyły się z konkretną porą roku, a wszystkie dania były komponowane z wykorzystaniem sezonowych dodatków. Rok 2020 jest jednak wyjątkowy pod wieloma względami i tak po Wiośnie w North Fish nastały… Bowls! Klasycznie dla mnie, konsumowałem dania w restauracji w łódzkiej Manufakturze. No lecimy z misami.
Na pierwszy ogień poszedł Bowl z halloumi serwowany z plastrami tego znanego cypryjskiego sera, kawałkami czerwonej papryki, kiełkami soi oraz słonecznika, czarnymi oliwkami, połówką jajka i plasterkiem cytryny. Pod dodatkami drzemie porcja ryżu jaśminowego. Tę pozycję, jak zresztą pozostałe postanowiłem skonsumować w opcji na ciepło. Wybrałem więc bulion sojowy jako dopełnienie dania. Muszę przyznać, że był to strzał w dziesiątkę. Świeże składniki doskonale ze sobą współgrają, nie maskując gwiazdy bowla, czyli delikatnego w smaku sera halloumi. Myślę, że wegetarianie, jak i wszystkie osoby lubiące urozmaicić dietę o dania wege, nie będą zawiedzeni tą pozycją.
Bowl z krewetkami wybrałem w opcji przybliżającej mnie do świata kuchni tajskiej, z ostro-kwaśnym bulionem Tom Yum. W papierowej miseczce, poza oczywiście porcją krewetek koktajlowych, znalazły się kawałki papryki czerwonej, glony wakame, marchewka pokrojona w paseczki, świeży szczypiorek, sezam, połówka jajka i plasterek cytryny. Oczywiście nie mogło zabraknąć ryżu jaśminowego. Spróbowałem, no dodatki się bronią, czuć ich świeżość, krewetki jednak kompletnie zatraciły się w pikantnym, nieco kwaskowym bulionie. Główny bohater nieobecny. Zacząłem żałować, że nie wziąłem tej pozycji z delikatnym sojowym bulionem.
Kierując się radą jednej z pań z obsługi, Bowl z tuńczykiem skonsumowałem z bulionem Tom Yum. Kawałki tuńczyka w połączeniu z kawałkami papryki czerwonej, glonów wakame, marchewki w paseczkach, kiełkami słonecznika i połówką jajka nie zginęły w pikantności, a wręcz świetnie się z nią połączyły. Ryż jaśminowy dopełnił sytości dania. Zdecydowanie warto spróbować tej miseczki na ostro!
Ostatnie z próbowanych dań z oferty, czyli Bowl z łososiem norweskim, zgodnie z moim życzeniem, zaserwowano mi z bezpiecznym bulionem sojowym. Dlaczego bezpiecznym? Nie chciałem zamordować tej delikatnej w smaku ryby ostrością, więc stanęło na wywarze sojowym. Współgrał doskonale z soczystym łososiem! Do tego chrupiące kawałki czerwonej papryki, kiełków soi, marchewki, szczypiorku, sezamu i oczywiście połówka jaka. Cytrynka też się znalazła, jak i spora porcja ryży jaśminowego. Syte i naprawdę smaczne.
Muszę przyznać, że nowe menu zaskoczyło mnie oryginalnością, estetyką podania poszczególnych dań i smakiem. Jedyne, do czego mogę się przyczepić to ryż. Trochę twardawy, lecz da się to przecież naprawić. Choć sam wybrałem warianty z bulionem, możecie również spróbować Bowls na zimo z dressingiem musztardowym lub 1000 wysp. Warto tu poeksperymentować, co da Wam łącznie szesnaście różnych wariantów. Niech nie zwiedzie Was wielkość dań! Pękałem już po jednym, a próbując dwóch przy jednym posiedzeniu, wytaczałem się z części restauracyjnej Manufaktury, niczym lokomotywa ze stacji. Koszt takiej przyjemności to 15,99 zł, z czego z appką North Fish traficie na promocje cenowe, dlatego wato ją zainstalować, a Bowls próbować. Zostaną z nami do 6 września, jednak myślę, że warto by przynajmniej sztukę zostawić na stałe. Na zdrowie!
Michał Turecki (tylko na zimno):
Dania w miskach to trend, który przybył do nas w zeszłym roku. Obserwuję w Krakowie pojawiające się co jakiś czas nowe miejsca, specjalizujące się w przygotowywaniu misek dobroci. Założenie jest proste: do naczynia trafia podstawa w formie ryżu, makaronu bądź kaszy, na to świeże owocowe lub warzywne dodatki, czasami mięso i na koniec dressing. W założeniu ma to być forma łatwego w przechowywaniu i jedzeniu, zbilansowanego i zdrowego posiłku.
North Fish zaprosił nas, abyśmy spróbowali ich najnowszych bowli, które pojawiły się niedawno w ofercie. Do wyboru mamy cztery rodzaje: z łososiem, z tuńczykiem, z krewetkami bądź opcja wegetariańska z serem Halloumi. Do każdej miski dobrać możemy sos 1000 wysp, sos musztardowo-koperkowy lub poprosić o zalanie miski bulionem Tom Yum bądź łagodnym bulionem sojowym. Ja ze względu na to, że jadłem nie w lokalu, a brałem zamówienie na wynos, zdecydowałem się na wersję na zimno. Niestety nie udało mi się również spróbować miski z serem Halloumi. W momencie gdy trafiłem do restauracji, była niedostępna i musiałbym na nią zaczekać.
Po powrocie do domu rozpocząłem ucztę. W każdej z misek mamy nieco inne dodatki. Bowl z łososiem to oprócz głównego bohatera także ryż jaśminowy, papryka czerwona, marchewka, szczypiorek, sezam, połówka jajka ugotowanego na twardo oraz nasiona soi. Bardzo smaczny, soczysty łosoś, idealnie ugotowane jajko na twardo, pozostałe składniki świeże i chrupiące, mnóstwo ryżu. Kompozycja smakuje tak samo dobrze z sosem 1000 wysp i sosem musztardowo-koperkowym.
Miska z tuńczykiem to oprócz tuńczyka także: ryż jaśminowy, papryka czerwona, glony wakame, marchewka i kiełki słonecznika. Bardzo świeży smak, ponownie smaczna ryba, chrupiące warzywa, dodające całości świeżości kiełki i ponownie ugotowane w punkt jajko. Po skropieniu sokiem z cytryny, całość jest jeszcze lepsza. Prosta, ale świetna kompozycja.
W Bowlu z krewetkami znajdziemy: ryż jaśminowy, czerwoną paprykę, glony wakame, marchewkę, szczypiorek, sezam, jajko i plasterek cytryny. Malutkie krewetki są całkiem niezłe, bardzo dobrze pasują tutaj intensywne w smaku glony wakame, wszystkie składniki warzywne są chrupiące i soczyste. Smakowało mi.
Żałuję bardzo, że nie wziąłem choć jednej z misek z bulionem. Ilość ryżu znajdująca się w każdej z misek każe mi przypuszczać, że byłby to jeszcze bardziej syty i pełniejszy posiłek. Taka zupa na pewno nasyciłaby mnie na długi czas. Żałuję także, że ryb i krewetek nie jest choć odrobinę więcej. Ich smak potrafi zginąć pomiędzy dressingiem i dodatkami.
Podsumowując, Bowls z North Fisha, to smaczne, świeże, przemyślane i sycące kompozycje. Ale następnym razem na pewno skusiłbym się na oba buliony. Mogą wynosić te posiłki na zupełnie inny poziom.
Żorż (na zimno i na ciepło):
Mocno mnie zaskoczyła nowa oferta kieleckiej sieci. Spodziewałem się albo przedłużenia przerwanej przez pandemię wiosennej oferty (zdążyłem spróbować świetnych kanapek) albo klasycznego zestawu ryby i kanapki plus sezonowe dodatki. A tu cyk, wjechały miski. No to spróbujmy.
W przeciwieństwie do kolegów, postanowiłem spróbować obu wersji – na ciepło i na zimno. Najpierw na ciepło. Krewetki z bulionem tom yum, tuńczyk z bulionem miso.
Tom Yum w moim bowlu nie był zbyt ostry, powiedziałbym nawet, że ta pikantność była bardzo lekka. Zjadłem z przyjemnością, mając jednak wrażenie, że ostrzejszy bulion dałby mi jeszcze więcej radochy. Zastanawiam się także, czy nie lepiej byłoby zamiast małych krewetek koktajlowych dać dwie większe, może wtedy faktycznie ich smak byłoby czuć wyraźniej? Możliwe, że na zimno czuć je mocniej, muszę spróbować następnym razem. Tak czy siak, ta wersja mi siadła, smakowała i chętnie spróbowałbym tego bowla z miso.
Ponieważ nie miałem ochoty na sałatkę nicejską, bowl z tuńczykiem wybrałem z bulionem miso. No i to był sztos, smak okazał się mocny i wyrazisty, zajadałem z apetytem. Na pewno powtórzę jeszcze nie raz.
Pora na wersje zimne. Czyli Halloumi i Łososia. Halloumi nijak nie mogłem przypasować do któregoś z bulionów, łososia już tak, jednak chciałem za jednym podejściem zaznać wszystkich czterej misek, więc sprawdźmy jak bowle sprawdzą się z sosami.
Łosoś z dressingiem musztardowym smakował zaskakująco znajomo. W sumie to połączenie, które sprawdza się również w sałatkach. Warto podkreślić, że „na zimno” oznacza tutaj faktycznie mocno chłodne danie, które doskonale będzie smakować jako lunch w upalny dzień.
Halloumi z sosem 1000 Wysp wypadł równie lekko, chociaż z całej czwórki wydaje mi się najsłabszy. Mimo to jest to opcja godna rozważenia, jeżeli nie macie akurat chęci na rybę. Swoją drogą wersja smażona lub grillowana tego sera nadałaby wg mnie charakteru całej misce. Jeśli jednak szukacie smaków delikatnych, to będziecie zadowoleni.
Podsumowując: bowle w North Fish to dobra i ciekawa oferta lunchowa. Za niewielkie pieniądze dostajemy sycące danie, które można jeść zarówno na zimno jak i na ciepło. Osobiście skłaniam się ku tej drugiej opcji, z bulionem miso bardzo się polubiliśmy i chętnie sprawdzę go z krewetkami i łososiem. Ale i wersje na zimne sa godne uwagi, szczególnie podczas panujących obecnie upałów.
North Fish – https://www.northfish.pl