Ach ta nadmorska gastronomia… Droga, słaba, cuchnąca spalonym olejem, obliczona na jednorazowego klienta… Wróć. Takie uogólnienie byłoby ze wszech miar krzywdzące. Owszem, zdarzają się takie miejsca, pewnie częściej niż byśmy chcieli, ale wśród tych koszmarków błyszczą prawdziwe perełki. Jedną z nich jest nowy projekt ludzi odpowiedzialnych za Złote Paluchy Churros – Manufaktura Zapiekanek. Kiedy Krzysiek powiedział mi, że otworzyli punkt z zapiekankami, wiedziałem, że muszę się tam pojawić.
Tutaj jeszcze jedna ważna uwaga. Dawno już przestały mnie już fascynować wielopiętrowe, foodpornowe burgery, choć wiem, że świetnie się „sprzedają” na Instagramie, wolę zjeść dobrego cheesa. I podobnie mam z zapiekankami, wyżej cenię proste kompozycje oparte na dobrym farszu, dobrym serze i pieczywie, niż metrowe bagiety napakowane spadającymi z bułki dodatkami.
W poniedziałek Street Food Polska Festiwal w Kołobrzegu był już tylko pięknym wspomnieniem. Z rana wskoczyłem więc w auto i nie ścigany obowiązkami pojechałem do Dziwnówka, by zjeść śniadanie w małej budce na deptaku, tuż przy wejściu na plażę.
Menu jest bardzo krótkie, co wg mnie stanowi zaletę. Sześć pozycji, w tym możliwość skomponowania własnej zapiekanki z dostępnych składników.
Ponieważ po zapiekankach w planach była ryba, zdecydowałem się tylko na trzy różne zapieksy. Każda ma długość 45 cm, więc dla wygody poprosiłem o podzielenie ich na pół, tym bardziej, że konsumować również mieliśmy w duecie. Do picia wzięliśmy przepyszne i orzeźwiające bezalkoholowe mojito. Znajdziecie je obok, w Krainie Lodów.
A potem już tylko jedliśmy. Najpierw wjechały Klasyczna (z prawej) i Włoska (z lewej). Do każdej wziąłem też inny sos. Do wyboru jest chyba cały repertuar Heinza dostępny w naszym kraju. Dla jednych będzie to wada, ale mnie niespecjalnie przeszkadza, bo akurat Heinza lubię (nie wszystkie smaki co prawda, ale wybór jest duży) i rozumiem, że jest to po prostu wygodne przy natłoku klientów. A tych naprawdę nie brakuje.
Zapiekanka Klasyczna to bagietka, tajemnicze smarowidło (wyczułem m.in. curry), pieczarki i ser. Jako sos ketchup. Pieczywo jest świetne. Dostarcza je lokalna piekarnia, a piecze wg niezmiennej od lat receptury. Właśnie tak kiedyś smakowały bułki. Żadnych spulchniaczy, poprawiaczy smaku itp. Mięsisty miąższ, chrupiąca skórka – ideał. Na bagietce wspomniane smarowidło, które nie tylko dodaje smaku, ale też dodatkowo nawilża, przygotowywane na miejscu pieczarki (na miejscu, czyli tutaj krojone, doprawiane i przesmażane), duża ilość dobrze zapieczonej goudy i ketchup. Smak prosty i doskonały.
Włoska to właściwie Klasyczna wzbogacona o szynkę i posypana szczypiorkiem. Jest jeszcze rukola, ale zrezygnowałem z niej, bo mam już jej przesyt. Szynka naprawdę dobrej jakości, nie skurczyła się w piecu, a szczypiorek to zawsze idealny dodatek do zapiekanki. Jako sos wybrałem Yellow Mustard i muszę przyznać, że pasował.
Na koniec zapiekanka Góralska. Tutaj dodatkowego smaku do bazy dodaje dobra kiełbasa, cebula i oscypek. Dobry oscypek, mocny i wyrazisty w smaku. Smak idealnie podkreślił Sriracha Mayo. Może to i dziwnie dobrany sos do takich składników, ale u mnie sprawdził się świetnie. Jakoś nie mogę już patrzeć na połączenie oscypka np. z żurawiną.
Podsumowując: jesteście nad morzem w Zachodniopomorskiem i szukacie dobrych zapiekanek? Walcie jak w dym do Manufaktury Zapiekanek. Zapieksy jakie tutaj zjecie są pyszne i sycące, a ceny uczciwe. Zapewne autorskie sosy wyniosłyby te zapiekanki na wyższy poziom, ale i te gotowe pozwalają w pełni cieszyć się smakiem pysznego farszu i doskonałej bułki. Czego chcieć więcej? Nic, tylko zamawiać i zajadać. Polecam z całego serca.
Manufaktura Zapiekanek – Kamieńska 8, Dziwnówek