Jakiś czas temu, chwilę po otwarciu, zajrzałem kilkukrotnie do malutkiego lokalu przy ulicy Krakowskiej w Krakowie. Może pamiętacie ten tekst: https://streetfoodpolska.pl/mr-broda-najlepsze-pastrami-w-krakowie/
Z miejsca zakochałem się wówczas nie tylko w najsmaczniejszym pastrami jakie dane mi było jeść w życiu, ale w atmosferze tego miejsca tworzonej przez właściciela. Człowieka, który czuwa nad procesem powstawania mięsa podawanego w kanapkach od samego początku do samego końca. I to było czuć w każdym kęsie podawanych przez niego kanapek.
Minęło całkiem sporo czasu, lokal na szczęście przetrwał przedłużający się remont ulicy Krakowskiej oznaczający jej zamknięcie nie tylko dla ruchu tramwajowego, ale też znaczne zmniejszenie ruchu pieszego w okolicy. Przetrwał też i nie poddaje się ani na moment podczas pandemii i lockdownu gastronomii. To są wyjątkowo długie dwa tygodnie dla wszystkich pracowników gastro. Co więcej, pojawiły się w tym czasie w menu Mr Brody nowości. Nowości, obok których nie potrafiłem przejść obojętnie. Znalazłem się więc jakiś czas temu w sobotnie wczesne popołudnie na Krakowskiej i z uśmiechem na ustach zauważyłem kolejkę oczekujących na odbiór swoich zamówień klientów i drugą, w której czekano na możliwość złożenia zamówienia. Uśmiechnąłem się pod maseczką i w duchu, że w tych trudnych czasach są miejsca doceniane przez klientów. Takie, do których wciąż ustawiają się kolejki.
Przyjechałem ze swoich przedmieść niemal do centrum miasta w jednym celu, a właściwie w podwójnym celu. Bardzo chciałem spróbować dwóch relatywnie nowych pozycji z menu Pana Brody – Roast Beefa i kanapki kubańskiej. Dłuższy czas temu, po obejrzeniu filmu Chef z Jonem Favreaux, odwiedziłem w Krakowie kilka miejsc w poszukiwaniu dobrego Cubanosa. Później zajadałem go dość często u stojących na nieodżałowanej Truckarnii, równie nieodżałowanych Pogromców Głodu. Jakiś tam punkt odniesienia więc mam. Roast Beefa w swoim życiu wcześniej nie próbowałem (o ile mnie moja zawodna pamięć nie myli) i byłem tej kanapki ciekaw równie mocno.
Po zamówieniu i kilkunastu minutach oczekiwania odebraliśmy swoje kanapki i ruszyliśmy w dwudziestominutową podróż tramwajem do domu. Kanapki przetrwały ją zaskakująco dobrze. Smaki miały czas się przegryźć, więc możliwe, że były jeszcze lepsze niż w momencie odebrania ich z rąk Twórcy.
Na początek niech mówią zdjęcia. Przyjrzyjcie się im uważnie.
Roast Beef w wersji z karmelizowaną cebulką to ogromna kanapka, którą bez problemu nasycą się dwie średnio głodne dorosłe osoby. Ona nie jest z pieczoną wołowiną, ona jest nią napchana po brzegi i po sufit. Porcja aromatycznego, delikatnego, ale jednak charakternego w smaku mięsa jest ogromna. Co ciekawe, mimo smakowej dominacji mięsa, doskonała karmelizowana cebulka oraz musztarda nie giną w całości, są tłem, ale również stanowią o sile tej kanapki. Do tego fantastyczny tostowany chleb i naprawdę do pełni szczęścia nie potrzeba nic więcej. Nic.
No chyba, że ktoś preferuje Cubanosa, w robionej specjalnie dla Pana Brody bułce na smalcu, miękkiej, aromatycznej i idealnie trzymającej wszystkie składniki w ryzach od pierwszego do ostatniego gryza. Karkówka pieczona w marynacie Mojo, której jest tutaj niby tylko 100 gramów, decyduje i determinuje smak całości. Szynka, musztardowy sos, cheddar i ogórek kiszony są tutaj jedynie po to, żeby wyciągnąć absolutne maksimum smaku z jednej z najlepiej przyrządzonych świnek, jakie jadłem w życiu. Z tą kanapką jest trochę jak z Jezusem i apostołami. Ci drudzy byli naprawdę spoko, ale wszyscy wiedzieli, że to Jezus jest prawdziwą gwiazdą, a cała reszta jest tam tylko po to, żeby towarzyszyć głównemu bohaterowi. I w przypadku tej kanapki jest podobnie, dodatki są naprawdę świetnej jakości, ale to karkówka kradnie tutaj cały szoł.
Podsumowując, Pastrami u Pana Brody na pewno wciąż jest absolutnie doskonałe, świadczą o tym kolejki głodnych klientów, którzy w większości właśnie te kanapki wybierają. Ale jeśli nie jesteście fanami pastrami, to znajdziecie u tego przesympatycznego człowieka coś dla siebie. Każda z tych kanapek to małe (albo całkiem spore) dzieło sztuki kulinarnej. A Pan Broda to obecnie mój ulubiony krakowski artysta.
Michał Turecki
Mr Broda – ul. Krakowska 31, Kraków
Mr Broda na Facebooku – https://www.facebook.com/MrBrodaPastrami/