Dzisiaj chciałem zaprosić Was na pierwszy tekst z nowego cyklu. Przy współpracy z Pizzaportal.pl będę testował krakowskie lokale serwujące różne odmiany kuchni azjatyckiej (z wyłączeniem sushi).
Najpierw winien Wam jestem kilka słów wyjaśnień. Oczywiście niemożliwym jest porównanie bezpośrednie, na tych samych potrawach. Lokale które dowożą jedzenie za pomocą Pizzaportal.pl do mojego miejsca zamieszkania są bardzo różne. Od klasycznych barów polsko-wietnamskich przez restauracje azjatyckie z nieco wyższej półki, aż po miejsca specjalizujące się w sushi, ale oferujące dodatkowo inne dania. Dlatego test będzie, jak zwykle bardzo subiektywny, ale na tyle rzeczowy jak tylko to możliwe. Będę próbował zamawiać klasyki, rzeczy których już wcześniej próbowałem w wielu miejscach, albo takie, które wiem jak powinny smakować.
Na pierwszy ogień poszedł klasyczny polviet, czyli bar jakich pełno w każdym większym polskim mieście. Duże porcje jedzenia, mające mniej lub więcej wspólnego z autentyczną kuchnią dalekiego wschodu. W menu takich miejsc kaczka po pekińsku stoi często obok pad thaia czy kurczaka po wietnamsku. Swoją drogą z tym ostatnim wiąże się ciekawa plotka. Otóż gdybyśmy zapytali Wietnamczyka, który nigdy nie miał styczności z naszym krajem, o przepis na tego kurczaka zrobiłby minę podobną do tej, jaką robią rodowici Grecy, kiedy usłyszą o rybie po grecku. Plotka głosi, że przepis na tego kurczaka powstał w połowie lat 80 gdzieś pod Warszawą. I wcale nie mam tu na myśli legendarnej Wólki Kosowskiej. Ale koniec tych opowieści, wróćmy do sedna sprawy.
Phoung Dong to sieć składająca się z trzech lokali w Krakowie. Ja zamówiłem jedzenie z baru znajdującego się przy ulicy Bojki. Zamówienie składało się z kurczaka po wietnamsku, makaronu chińskiego z kurczakiem i warzywami, paluszków krabowych i sajgonek. Całość zamówienia kosztowałaby 57,50zł.
Zamówienie przebiega sprawnie i szybko, dopłacam podaną kwotę korzystając z szybkiej płatności online i już po kilku chwilach otrzymuję potwierdzenie, że jedzenie pojawi się po około 90 minutach. Nie mija jednak nawet godzina i dostawca jest już pod moimi drzwiami. To co mi się bardzo podoba, to sposób zabezpieczenia potraw w pojemnikach. Zawinięte w folię aluminiową nie tylko wolniej tracą ciepło ale przede wszystkim nie wylewa się cenny i smaczny sos. Do każdego dania głównego dostałem porcję charakterystycznego dla tego typu miejsc, sosu słodko-kwaśnego, natomiast do każdej z przystawek, osobną porcję innego, lekko octowego sosu. Całość prezentowała się naprawdę zachęcająco.
Próbuję sajgonek. Z wierzchu mocno chrupiące i delikatnie nasiąknięte tłuszczem, w środku ciepłe i wypełnione po brzegi mięsnym, aromatycznym i bardzo smacznym farszem. Paluszki krabowe to nic innego jak paluszki surimi, które znajdziemy niemal w każdym sklepie, zatopione w cieście, usmażone na głębokim tłuszczu, a następnie posypane sezamem. Nie ma tu żadnej filozofii, ale ciasto jest smaczne i lekko chrupiące, a środek gorący. Zachęcony, zabieram się za dania główne.
Kurczak po wietnamsku prezentuje się bardzo ładnie, przykryty półchrupką cebulą i odrobiną świeżego szczypioru, ma bardzo ładny kolor i pięknie pachnie. Mięso jest miękkie i bardzo soczyste, a sos jest lekko ostrawy, ale dobrze zbalansowany, głęboki w smaku. Bardzo smaczne danie.
Makaron chiński z kurczakiem i warzywami to zapewne nic innego, jak mrożona mieszanka chińska do której kucharz dodaje makaron i wcześniej przesmażonego kurczaka. Warzywa są jednak doskonale chrupkie, nie rozgotowane, kurczak jest smaczny i soczysty, a makaronowi nie mogę nic zarzucić. Oba dania główne to bardzo duże i bardzo sycące porcje.
Podsumowując, posiłek oceniam bardzo pozytywnie. Mam świadomość, że pewnie nie stał on nawet w okolicy prawdziwego azjatyckiego jedzenia, ale człowiekowi który chce zjeść smacznie i dużo, mógłbym polecić zamówienie jedzenia z Phoung Dong.
Ceny:
Kurczak po wietnamsku – 21 zł
Makaron chiński z kurczakiem i warzywami – 19,50 zł
Sajgonki – 8,50 zł
Paluszki Krabowe – 8,50 zł
Po całkiem udanej przygodzie z barem Phoung Dong, teraz opowiem Wam o barze Son Anh. To kolejny klasyczny lokal tego typu w którym menu jest bardzo szerokie i obejmuje potrawy z niemal każdego zakątka Azji, przynajmniej z nazwy. Po dłuższym zastanowieniu wybór padł na Paluszki Krabowe, Sajgonki, Wieprzowinę Podwójnie Smażoną oraz Makaron z Kurczakiem.
Zamówienie złożone bezproblemowo, szybko i sprawnie. Jedzenie pojawiło się po około godzinie, czyli szybciej niż deklarowano. Zapakowane było podobnie jak poprzednie. Wewnątrz każdego styropianowego pojemnika, potrawa była umieszczona dodatkowo w folii aluminiowej. Dzięki temu łatwiej jest zachować temperaturę, a sos nie ucieka z opakowania. Dodatkowo, oprócz mojego zamówienia, otrzymałem sos słodko-kwaśny.
Po odwinięciu potraw, prezentują się one wciąż całkiem nieźle. Sajgonki są zdecydowanie mniejsze niż w przypadku poprzedniego zamówienia, ale ładnie rumiane, paluszkom krabowym również niczego nie brakuje. Niestety tak różowo nie jest po spróbowaniu. Ciasto okrywające paluszki krabowe jest zbyt twarde z wierchu i zbyt kluchowate pod spodem. Całość pozostawia nieprzyjemny posmak w ustach. Sajgonki natomiast nie dość, że mniejsze, to jeszcze wypełnione są farszem warzywnym, który nie został w jakikolwiek sposób przyprawiony. Po ugryzieniu sajgonek czujemy olej, chrupkie ciasto i praktycznie nic więcej. Duży zawód.
Co do dań głównych, tutaj też nie jest zbyt różowo. Owszem, porcje są bardzo duże. Makaron z kurczakiem prezentuje się całkiem w porządku, kurczak jest dość soczysty i całkiem smaczny, sam makaron sprawia jednak wrażenie, jakby został przyprawiony za pomocą saszetki dołączonej do chińskiej zupki. Posmak zdecydowanie kieruje moje myśli w tym kierunku. Warzywa są chrupiące i przygotowane w punkt, ale całość nie zachwyca.
Wieprzowina podwójnie smażona to moja miłość. Uwielbiam tę potrawę, która już w nazwie informuje nas, że mięso które służy do jej przygotowania, może nie być pierwszej świeżości. Nie zdarzyło mi się natomiast nigdy wcześniej, trafić na nieświeże mięso w tej potrawie w innych barach. W tym przypadku, pod koniec jedzenia trafiłem na niewielki kawałek panierowanego mięsa, który pierwszą świeżość miał zdecydowanie za sobą. Pozostałe kawałki były całkiem w porządku, miękkie i dość soczyste. Warzywa również nie były przegotowane. Ale całość była zupełnie bez smaku. Jakby ktoś raz jeszcze zapomniał dodać przypraw. Taki miks warzyw i mięsa, pozbawiony zarówno dominującego, jak i jakichkolwiek innych smaków. Nie byłem zachwycony i po wyjedzeniu mięsa do końca, zrezygnowałem z dalszego posiłku.
Na koniec postanowiłem spróbować sosu słodko-kwaśnego. Niestety okazał się zupełnie słodki, więc z niego nie skorzystałem.
Niestety tym razem ciężko mi jest polecić cokolwiek z potraw na które się zdecydowałem. Dopuszczam możliwość, że bar specjalizuje się w czymś innym, a ja po prostu nie trafiłem w ich specjalność. Co nie zmienia faktu, że na cztery zamówione rzeczy, do każdej mam mniejsze lub większe zastrzeżenia. Ja niestety już nie wrócę.
Ceny:
Wieprzowina podwójnie smażona – 19,50 zł
Makaron z kurczakiem – 17,00 zł
Sajgonki – 8,50 zł
Paluszki Krabowe – 8,50 zł
Po dość słabym doświadczeniu w przypadku poprzedniego baru, do zamówienia z Mekongu podchodziłem z dużą rezerwą. Restauracja Mekong mieści się w galerii handlowej. To nie musi być najgorsza rekomendacja, ale daje do myślenia. Teoretycznie utrzymując się na rynku od dłuższego czasu w tym samym miejscu, gdzie czynsze przecież wcale nie są niskie, restauracja albo jest tak dobra, że przyciąga do siebie niezmiennie rzesze klientów, albo na czymś oszczędza. A najłatwiej oszczędzać na produktach.
Niemniej jednak, nie nastawiając się negatywnie wszedłem na Pizzaportal.pl, szybko wybrałem rzeczy których chciałbym spróbować i w kilka sekund dokonałem zamówienia. Dostawca z jedzeniem zjawił się po godzinie i piętnastu minutach, czyli równe piętnaście minut przed upływem czasu określonego przy zamówieniu. W moje ręce trafiły: Sajgonki z mięsem, kurczak po wietnamsku i makaron sojowy z krewetkami.
Na pierwszy rzut oka, wszystko prezentuje się zachęcająco. Kurczak po wietnamsku przykryty jest sporą ilością zeszklonej cebuli, pachnie niezwykle intensywnie i wygląda bardzo apetycznie. Makaron z malutkimi krewetkami również zachęca, do jak najszybszego rozpoczęcia posiłku. Ja jednak chwytam za sajgonkę. Uwielbiam jeść rękoma, a w przypadku sajgonki jedzenie w ten sposób ma jeszcze jedną zaletę. Na palcach od razu widzimy ile tłuszczu znajduje się w cieście okalającym naszą przekąskę. W tym przypadku tłuszczu nie było wcale zbyt dużo, ciasto mimo to było bardzo chrupiące, a farsz aromatyczny i bardzo smaczny. W każdym kęsie czujemy, że w środku znajduje się całkiem sporo mięsa.
Zabieram się za kurczaka po wietnamsku. Filety z udek kurczaka mają przepiękny kolor, a po pierwszym gryzie okazuje się, że smak również jest więcej niż dobry. Idealnie przygotowany kurczak, soczysty w środku, pokryty dokładnie i bez reszty idealnym w smaku sosem i doskonale przygotowaną cebulą. Powiem szczerze, że był to jeden z lepszych kurczaków po wietnamsku jakie jadłem w swoim życiu, idealnie zbalansowany smak słodki i pikantny, oraz mnóstwo sosu w którym można maczać mięso a także ryż. Świetne danie.
Makaron z krewetkami był poprawny. Warzywa lekko chrupiące, takie jak powinny być, makaron idealnie przygotowany, jedyne zastrzeżenie mam do krewetek. Były bez smaku, co przy dobrze przyprawionej i mocno aromatycznej reszcie potrawy, rzucało się mocno w oczy. Ciężko jednak uznać całość za dobrą, skoro główny bohater potrawy jest w niej kompletnie nieobecny.
Podsumowując, do Mekongu na pewno wrócę, gdy będę miał ochotę na świetnie przygotowanego kurczaka po wietnamsku albo na bardzo dobre sajgonki. Makaronu z krewetkami raczej już nigdy więcej nie zamówię. Szkoda, bo po smaku podstawy dania, można było się spodziewać kolejnego smakołyku. Niestety zabrakło mi intensywniejszego smaku krewetek.
Ceny:
Kurczak po wietnamsku – 22 zł
Makaron sojowy z krewetkami – 23 zł
Sajgonki z mięsem – 10 zł
C.D.N.