Jakiś czas temu pojawiła się informacja, że wraz z wprowadzeniem do oferty McDonalds Kanapki Drwala (premiera 20 listopada), będziemy mogli spróbować jej wersji wege. Burger King postanowił zadać uderzenie wyprzedzające i w zeszłym tygodniu wprowadził do oferty swoich restauracji Rebel Whoppera. Roślinny placek przygotowany wraz z firmą Vegetarian Butcher (nazwa mnie rozwala), ma przypominać strukturą, konsystencją oraz smakiem klasycznego wołowego kotleta. Burger King wsadził go w kanapkę, w której znajdziemy takie same dodatki jak w klasycznym Whopperze. Jest więc sałata, pomidory, cebula, pikle, majonez i ketchup. I jeszcze na tym etapie wszystko wygląda dobrze. Sieć przyznała się jednak, że roślinny placek smażony jest na tych samych grillach, na których grillowana jest wołowina. Nie można go zatem nazwać wegańskim, ani nawet wegetariańskim. No i rozpoczęła się burza. Choć sam Burger King nie nazywał nigdzie Rebel Whoppera daniem wege czy wegan, to nie uspokoiło to przeciwników mięsa. Poczuli się oszukani.
Ja jednak w politykę i umiejętność czytania ze zrozumieniem nie będę się pakował. Opowiem Wam za to, jak Rebel Whopper smakuje. Uprzedzając fakty, smakuje całkiem nieźle.
Pierwsze spotkanie z tą kanapką to śniadanie przed pracą w food trucku. Mój szef, któremu opowiadałem dzień wcześniej o Rebel Whopperze, jadąc na naszą miejscówkę pod korporacją, zajrzał do Króla i kupił dwa Rebel Whoppery (swoją drogą ciekawie wyglądałby nasz truck w drive thru). Jedzony w partyzanckich warunkach, tak aby przypadkiem nikt nas nie zobaczył, Rebel, mimo że już tylko letni, okazał się całkiem smaczny. Miękka bułka, świeże, chrupiące i aromatyczne dodatki i placek przypominający faktycznie konsystencją mięso. W smaku najbliżej jest mu chyba do pasztetu. Przy jedzeniu w takiej temperaturze, raczej nie dałbym się nabrać, że to mięso, ale cała kanapka zrobiła bardzo dobre wrażenie i nasyciła na długi czas. Postanowiłem następnego dnia zrobić porównanie z prawdziwego zdarzenia. Mięsny weteran kontra roślinny debiutant.
Odwiedziłem jedną z najbardziej obleganych lokalizacji Burger Kinga w Krakowie, w Galerii Krakowskiej. Po złożeniu zamówienia trzeba było na nie chwilę poczekać, ale mnie to nie przeszkadza, lubię kiedy moje jedzenie przygotowywane jest na bieżąco. Kanapki zapakowane są w papierki w różnych kolorach, aby nie mogło być mowy o pomyłce.
Po odpakowaniu obie prezentują się całkiem dobrze, choć w obu przypadkach wkład ginie gdzieś wewnątrz dużej bułki.
Pierwszy gryz Rebela pokazuje jak dobrze dobrana jest to kompozycja. Placek nie wybija się smakiem ponad dodatki, idealnie się to wszystko uzupełnia. Jest bardzo smacznie. Na ciepło przypomina to smak wegetariańskiego pasztetu z delikatną nutką fasoli i groszku gdzieś w tle. Przez konsystencję, mózg zdaje się pytać czy to na pewno nie jest mięso. W przypadku klasycznego Whoppera, którego dłuższy czas nie jadłem, wszystko jest bardziej oczywiste. Smak wołowiny dominuje od pierwszego do ostatniego kęsa. Dodatki są tu jedynie tłem.
Po zjedzeniu obu kanapek muszę stwierdzić, że obie są bardzo dobre, choć kompletnie różne. I tak, chętnie na Rebel Whoppera wrócę. Ostatnimi czasy próbowałem bardzo wielu roślinnych placków, jednych które miały jak najbardziej mięso przypominać, innych które z mięsem wspólny miały mieć jedynie kształt. Rebel zalicza się do tej pierwszej kategorii i plasuje się w zdecydowanej czołówce najlepiej udających mięso zamienników jakie jadłem. Smakuje bardzo dobrze i syci na dłuższy czas. Nie wiem tylko, czy po zjedzeniu roślinnej kanapki w Burger Kingu nie wychodziłbym z poczuciem, że jednak mogłem te pieniądze wydać na mięso. Wołowinę w Burger Kingu bardzo lubię, a miejsc specjalizujących się w wegetariańskich i wegańskich kanapkach powstaje coraz więcej. Nie wiem czy Rebel odniesie u nas taki sukces, jakiego życzyliby sobie właściciele amerykańskiej sieci. Na pewno jest jednak bardzo smaczną ciekawostką, polecam spróbować i samemu wyrobić sobie zdanie.
Michał Turecki
Burger King – https://www.burgerking.pl