To miejsce również polecaliście, a ponieważ w menu znalazłem kartacze, postanowiłem, że w sobotę śniadanie zjemy w Sejnach.
Karczma Litewska w Sejnach znajduje się w budynku Domu Litewskiego przy Konsulacie Litwy na ulicy, a jakżeby inaczej, Wileńskiej.
Mimo, że lokal dopiero otwierano, zebrało się już sporo gości, na szczęście udało nam się upolować stolik na tarasie. W menu królują klasyki kuchni kresowej. Ponieważ na ten dzień zaplanowałem jeszcze wizyty w innych miejscach, uznaliśmy, że odpuścimy zakąski i zupy, tym bardziej, że zupę rybną, na którą miałem ochotę, podaje się tu wyłącznie w piątki.
Zamówiliśmy kołduny z jagnięciną, Mix regionalny na gorąco, jednego kibina, porcję kiszki ziemniaczanej i Przysmak litewski. Do picia obowiązkowo kwas chlebowy. Obowiązkowo, bo ten litewski podawany w Karczmie jest zabójczo smaczny. Tak nam posmakował, że przed wyjazdem wykupiliśmy wszystkie butelki, jakie mieli na augustowskiej stacji paliw.
Kwas miał ten charakterystyczny posmak dobrego, litewskiego chleba na miodzie. Serwowany niemal lodowaty nie tylko świetnie gasi pragnienie, ale też idealnie pasuje do kresowych dań.
Najpierw wjechały kołduny (20 zł). Elegancko okraszone skwarkami z cebulą, sprężyste ciasto, a w środku świetnie doprawiona jagnięcina i to co w kołdunach najlepsze – sok z mięsa. Jednego rozwaliłem specjalnie na potrzeby zdjęcia, najlepiej smakują oczywiście w całości, kiedy przyciśnięte językiem do podniebienia tryskają sokiem prosto do gardła.
Kiszka ziemniaczana (17 zł) to kwintesencja podlaskiej kuchni. Kuchni prostej, biednej, ale pełnej smaku. Świetnie doprawiona masa ziemniaczana zamknięta została w jelicie i obsmażona. Dzięki temu zabiegowi farsz był kremowy, a skórka chrupiąca. Na Podlasiu kiszkę jada się ze śmietaną, z sosem grzybowym lub, tak jak podano nam w Karczmie, z okrasą. Proste i pyszne.
Kibin (8 zł) wyglądał zupełnie inaczej niż kibiny jakie jedliśmy w Pierogarni Tykocińskiej. Tutaj pierożek miał nie tylko inny kształt, ale też ciasto było bardziej chrupiące. Nadzienie z baraniny soczyste i dobrze doprawione. Można zamówić także z filiżanką czerwonego barszczu (12 zł).
Przysmak litewski (19 zł) to coś dla miłośników chrząstek. Sa to wędzone i gotowane uszy wieprzowe podane z grochem i kaszą. Rzecz rzadko spotykana, ostatni raz miałem przyjemność jeść uszy wieprzowe w nieodżałowanej Literatce w Kielcach, ze 4 lata temu. Bardzo smaczna przekąska, fajnie sprawdzi się do piwa lub kieliszka czegoś mocniejszego. A okraszony groch i ugotowana na sypko kasza pęczak, również kraszona, to dodatki doskonałe. Spróbujcie koniecznie.
No i wreszcie Mix regionalny na gorąco (26 zł). Bardzo fajna pozycja, na desce znajdziemy trzy smaczne surówki, jednego kartacza z mięsem, jednego blina litewskiego i jednego soczewiaka.
Kartacz bardzo przystojny, ciasto fajnie kleiste od skrobi, nadzienie mięsne soczyste i dobrze doprawione.
Bardzo smakował mi także blin litewski. To placek ziemniaczany faszerowany mielonym mięsem i podany z kwaśną śmietaną ze szczypiorem. Ciasto chrupiące, a mięso soczyste. Świetna pozycja.
Soczewiak to smażony ziemniaczany pierożek z nadzieniem z soczewicy, w pełnej wersji pierożki podane są z z sosem śmietanowym, tutaj bez. Bardzo smaczne, kremowe nadzienie, a ciasto usmażone na chrupko.
Podsumowując: jeżeli szukacie miejsca z kuchnią dawnych Kresów, to idźcie do Karczmy Litewskiej. Dania są proste, ale pełne smaku. Bardzo fajnym pomysłem jest możliwość zamawiania wielu dań jako pojedynczych pozycji, co pozwala spróbować więcej. My na pewno jeszcze tutaj wrócimy. Gramatura pełna, obsługa uprzejma, a ceny bardzo przyjazne. Jest też możliwość wykupienia abonamentu na obiady.
Karczma Litewska Sejny – Wileńska 9, 16-500 Sejny
Aktualne menu – https://www.karczmasejny.pl/menu/
