Podlaskie na weekend. Część 4 – Refektarz w Wigrach - Street Food Polska
close

Podlaskie na weekend. Część 4 – Refektarz w Wigrach

0udostępnień

Posileni solidnie w Karczmie Litewskiej wsieliśmy w auto i podziwiając piękne podlaskie krajobrazy niespiesznie jechaliśmy sobie do Wigier. Celem naszej, nomen omen, pielgrzymki był tamtejszy Pokamedulski Klasztor, a dokładnie znajdujący się w piwnicach refektarz serwujący dania z kuchni kamedulsko – regionalnej.

Klasztor jest pięknie położony, jego bryłę widać już daleka. Z uwagi na remont na teren klasztoru dostać się można wyłącznie idąc po wielu schodach… co bardzo zaostrza apetyt ;)

Kiedy juz dotrzemy na miejsce naszym oczom ukaże się duża sala z drewnianymi stołami.

Po chwili kelnerki przyniosą menu i można zamawiać. Menu jest krótkie, ale treściwe. Czasami bywają dania spoza karty, więc warto o to podpytać. My trafiliśmy na kartacze z mięsem.

Zaczęliśmy od napojów, bo było gorąco. Zdecydowaliśmy się na rewelacyjny Nektar z czarnych porzeczek ze Spiżarni Kamedulskiej (12 zł). Zimny, idealnie kwaskowy, o mocnym smaku porzeczek.

Następnie zajechała Zupa rybna (12 zł). Bardzo smaczna, z kawałkami ryby, ale osobiście wolałbym rosół klarowny o mocnym smaku ryby. Tutaj była to raczej wersja jarzynowa z rybą.

Farszynka (12 zł) to kotlecik ziemniaczany z farszem mięsnym. Mięciutkie ciasto, soczyste nadzienie, po prostu pycha.

Rybą dnia (32 zł) okazała się sielawa z patelni. Trzy rybki podane w zestawie z ziemniakami i surówką były przepyszne. Tomasz futrował aż miło.

Ja wziąłem lina w sosie śmietanowy – koperkowym (25 zł). Ponieważ mieliśmy jeszcze jedno miejsce do odwiedzenia, zrezygnowałem z dodatków i delektowałem się czystym smakiem dobrej ryby w równie dobrym sosie.

Nie było już niestety pierogów z wędzoną rybą, ale był Rarytas Opata, czyli pierogi z kaczką (22 zł). Bardzo dobre ciasto, w które zwinięto wyraziste w smaku mięso. Co ważne, nie mielone, tylko w kawałkach, podobne w strukturze do mięs typu puller pork. Pierogi polano olejem z ziołami. Pycha.

Na koniec danie spoza karty. Miałem szczęście, bo tego dnia trafiły mi się kartacze. Wziąłem pół porcji, czyli jednego dużego kartacza (9.50 zł). Ciasto kleiste od skrobi, zwarte, z surowych ziemniaków, dokładnie takie, jak lubię. A w środku dobrze doprawione mięso. Całość solidnie okraszona skwarkami. Bardzo miłym dodatkiem był chrupiący małosolny ogórek.

Zapłaciliśmy rachunek, który okazał się bardzo przyjazny dla kieszeni…

… i udaliśmy się na tereny obok Klasztoru. Można tam posiedzieć w cieniu drzew lub pod parasolami, nad wodą, zrobić sobie ognisko, albo zamówić w Tawernie kawę lub coś słodkiego. Można też zamówić niektóre pozycje z menu refektarza, takie jak Farszynka czy soczewiaki.

Wizytę zakończyliśmy rozmową z przemiłą panią manager obiektu (pozdrawiamy!), która na odchodnym obdarowała nas miodem pitnym z Miodosytni Augustowskiej.

Podsumowując: jeżeli będzie nad Wigrami zaplanujcie sobie wizytę w Pokamedulskim Klasztorze. Jest co zobaczyć, jest co zjeść, można też wynająć pokoje. Bardzo miła obsługa, wspaniale kontaktowi ludzie, piękne widoki. Czego chcieć więcej?

Pokamedulski Klasztor w Wigrach – Wigry 11 Suwałki, 16-402 Suwałki

WWW – https://fundacja.wigry.pro

Podlaskie na weekend. Część 3 – Karczma Litewska w Sejnach

Podlaskie na weekend. Część 5 – tatarskie przysmaki w Suwałkach

Dodaj komentarz