Podlaskie na Weekend. Część 6 – Tatarska Jurta w Kruszynianach - Street Food Polska
close

Podlaskie na Weekend. Część 6 – Tatarska Jurta w Kruszynianach

0udostępnień

Miałem to miejsce w planach od kilku lat. I bardzo żałuję, że tak długo zwlekałem, bo wszystkie dobre opinie, jakie słyszałem o tatarskiej Jurcie okazały się prawdą. Ale nie uprzedzajmy faktów.

W niedzielę wymeldowaliśmy się z mieszkania, zapakowaliśmy do samochodu i ruszyliśmy do Kruszynian. Uwaga – Tatarska Jurta nie przyjmuje rezerwacji! Miejcie to na uwadze, bo my przyjechaliśmy pół godziny po otwarciu i już z 70% miejsc było zajęte!

Dzień wcześniej jedliśmy U Alika, więc byłem bardzo zajarany na tatarskie przysmaki. Tym bardziej, że w Jurcie dostać można dania, których U Alika nie było. Karta jest krótka, ale pełna smakowitości:

Zaczęliśmy od mant. Nasłuchałem się i naczytałem o tych azjatyckich pierogach na parze tyle, że nie mogłem się doczekać, by ich spróbować. Manty na ostro (27 zł) z farszem z białego sera, czosnku i marchewki były KAPITALNE. Mocne w smaku nadzienie, z wyraźna nutą czosnku, dobry ser, a do tego świetne, lekko kleiste ciasto. Całość polana masłem i posypana koperkiem oraz tłuczonymi orzechami. Pycha!

Bielusz (27 zł) to rodzaj dużego pieroga z ciasta drożdżowego. Przygotowywany był przez wszystkich Tatarów, ale przede wszystkim Tatarów z Kruszynian. Tradycyjny farsz to gęsina i dynia, przez co jest to potrawa sezonowa, przygotowywana jesienią i wczesną zimą.Aktualnie serwowany jest z mięsem indyka i smakuje doskonale. Chrupiąca z zewnątrz skórka z ziarnami, aromatyczny i wyrazisty, leciutko pikantny farsz. Cudo.

Banash (30 zł) to kolejne pierogi na parze. Farsz składa się z mięsa (80% jagnięciny, 20% drób), ziemniaków i marchewki. Smakuje świetnie, mocny smak mięsa dominuje, ale kremowość ziemniaków i słodycz marchewki także jest wyczuwalna. Zamówcie koniecznie.

Czeburek (22 zł), czyli kolejny pieróg. W menu dostępne sa dwa nadzienia, oczywiście spróbowaliśmy obu. Pierwsze bezmięsne, z kapustą, śliwką i miodem. Chrupiące ciasto, a w środku… dobry bigos ;) Serio. Ta kapusta była jak dobry, świąteczny bigos, tylko bez mięsa. Dobrze doprawiona, lekko kwaskowa i lekko słodkawa jednocześnie.

Nadzienie z indyka i czosnku było jeszcze lepsze. Bardzo soczyste i wyraziste w smaku.

Listkowiec z serem (12 zł) można potraktować jak deser. Jak dobrą drożdżówkę z dobrym serem na słodko. Jeśli lubiące takie połączenie – będzie zadowoleni. My byliśmy.

Na koniec danie, którego bardzo chciałem spróbować. Danie, z którego Jurta słynie, danie jako pierwsze wpisane na Listę produktów tradycyjnych Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi w województwie podlaskim. Posiada od 20 lipca 2009 r. status Gwarantowanej Tradycyjnej Specjalności – produktu prawnie chronionego w Unii Europejskiej. Bardzo pracochłonne, robione w limitowanych ilościach, nie wpisane do stałego menu. Na szczęście wiedziałem, czego chcę i zapytałem kelnerki. Uśmiechnęła się i… kamień z serca. JEST!

Pierekaczewnik, czyli stulistnik (36 zł). Jadłem to danie dzień wcześniej U Alika. W Tatarskiej Jurcie okazał się zupełnie inny.

Mięso bardzo soczyste, całość wydawała mi się lżejsza i bardziej „mokra” niż wersja z Suwałk. Była też bardziej delikatna w smaku. Prawdziwy sztos i jeśli będziecie w Jurcie, spytajcie czy jest.

Podsumowując: jeśli chcecie poznać smak kuchni podlaskich Tatarów, jeśli chcecie spróbować świetnie przygotowanych dań kresowych, to po prostu musicie Tatarską Jurtę odwiedzić. Gdyby nie to, że musieliśmy wracać do domu, a pod drodze zaplanowałem jeszcze dwa przystanki, pewnie siedzielibyśmy tam cały dzień i przerobilibyśmy całą kartę. Ale cóż, jest dobry powód, żeby do Kruszynian wrócić. Mam nadzieję, że już niebawem.

P.S. Jak wspominałem na wstępie, nie przyjmują rezerwacji, a niektóre dania wydawane są do wyczerpania zapisów, więc warto wizytę zaplanować raczej wcześnie.

P.P.S. Na ich stronie można przeczytać, że z uwagi na bardzo słaby zasięg internetu, nie jest możliwa płatność kartą. Weźcie ze sobą gotówkę ;)

Tatarska Jurta – Dżenneta Bogdanowicz – Kruszyniany 58, 16-120 Krynki

WWW – http://www.kruszyniany.pl/index.html

Podlaskie na weekend. Część 5 – tatarskie przysmaki w Suwałkach

Umami tu mają, czyli vege Azja w Umamitu.

Dodaj komentarz