W niedzielę 19.01.2014 odbyła się pierwsza chyba na taką skalę w Łodzi impreza poświęcona ulicznemu jedzeniu – Łódź Street Food Festival. Mieliśmy patronat medialny nad tym wydarzeniem, więc z radością wykorzystaliśmy okazję by się pojawić. Przed 13:00 nic jeszcze nie wskazywało na to, że pojawią się tłumy, więc skwapliwie skorzystałem z możliwości porobienia zdjęć. Postaraliśmy się też co nieco spróbować. Zanim łodzianie zaczęli szturmować stoiska i trucki udało nam się wypić przepyszne cappuccino od Quba Cafe, zjeść ciasto od Miłych Ludzi, chimichangę z wołowiną od Wheel Meal (rewelacja!) oraz burgera od Łódzkich Burgerów. Jedzenie opiszę osobno.
Ludzi z każdą chwilą przybywało, około 15-ej czekało się już do godziny na odbiór burgera. Przez Festival przewinęło się na moje oko ponad 3000 osób, co najlepiej świadczy o tym, jak ta impreza była w Lodzi potrzebna i wyczekiwana. Pogoda fatalna, marznący deszcz i ujemna temperatura nie zatrzymały łodzian w domach, tłumnie przybyli na Piotrkowską 217 by oddać się przyjemności jedzenia. Nie wszystkim zapowiedzianym truckom udało się dotrzeć, Ciacha np. miały awarię samochodu, jednak ci którzy się wystawili zapewnili pełen przekrój – od burgerów i meksykańskiego jedzenia poprzez soki i napoje, ciasta i sushi po wegańskie przysmaki. Byli weterani takich imprez (Dobra Buła, Wurst Kiosk, Wheel Meal, Bobby Burger czy Cheeseburger Slow Food), byli blogerzy, były sklepy i lokale stacjonarne (np. Zapiekarnia & Plackolandia).
Dla mnie osobiście niezapomnianym i bardzo miłym akcentem był fakt, że kilkoro spośród Was mogłem poznać osobiście. Jak mówiliście, że czytacie bloga codziennie, że robimy kawał dobrej roboty – to najlepsza nagroda, jaką bloger może otrzymać. Dziękujemy!
Podsumowując: impreza mimo fatalnej pogody bardzo, bardzo udana. Pokazała, że jest ogromne zapotrzebowanie na tego typu eventy i z tego co wiem, na wiosnę można spodziewać się kolejnej edycji, na jeszcze większą skalę. Gratulacje dla organizatorów, podziękowania dla wystawców i ukłony dla tych, którzy przyszli. Do zobaczenia niebawem!
1 Comment