Łódź Street Food Festival – podsumowanie - Street Food Polska
close
Łódź Street Food Festival – podsumowanie

Łódź Street Food Festival – podsumowanie

0udostępnień

W niedzielę 19.01.2014 odbyła się pierwsza chyba na taką skalę w Łodzi impreza poświęcona ulicznemu jedzeniu – Łódź Street Food Festival. Mieliśmy patronat medialny nad tym wydarzeniem, więc z radością wykorzystaliśmy okazję by się pojawić. Przed 13:00 nic jeszcze nie wskazywało na to, że pojawią się tłumy, więc skwapliwie skorzystałem z możliwości porobienia zdjęć. Postaraliśmy się też co nieco spróbować. Zanim łodzianie zaczęli szturmować stoiska i trucki udało nam się wypić przepyszne cappuccino od Quba Cafe, zjeść ciasto od Miłych Ludzi, chimichangę z wołowiną od Wheel Meal (rewelacja!) oraz burgera od Łódzkich Burgerów. Jedzenie opiszę osobno.

P1010936 P1010937 P1010938 P1010939 P1010940 P1010941 P1010942 P1010943 P1010944 P1010945 P1010946 P1010947 P1010948 P1010949 P1010950 P1010951 P1010952 P1010953 P1010954 P1010955 P1010956 P1010957 P1010958 P1010959 P1010960 P1010961 P1010962 P1010963 P1010964 P1010965 P1010966 P1010972 P1010974 P1010977 P1010980

Ludzi z każdą chwilą przybywało, około 15-ej czekało się już do godziny na odbiór burgera. Przez Festival przewinęło się na moje oko ponad 3000 osób, co najlepiej świadczy o tym, jak ta impreza była w Lodzi potrzebna i wyczekiwana. Pogoda fatalna, marznący deszcz i ujemna temperatura nie zatrzymały łodzian w domach, tłumnie przybyli na Piotrkowską 217 by oddać się przyjemności jedzenia. Nie wszystkim zapowiedzianym truckom udało się dotrzeć, Ciacha np. miały awarię samochodu, jednak ci którzy się wystawili zapewnili pełen przekrój – od burgerów i meksykańskiego jedzenia poprzez soki i napoje, ciasta i sushi po wegańskie przysmaki. Byli weterani takich imprez (Dobra Buła, Wurst Kiosk, Wheel Meal, Bobby Burger czy Cheeseburger Slow Food), byli blogerzy, były sklepy i lokale stacjonarne (np. Zapiekarnia & Plackolandia).

IMAG1016 IMAG1018 IMAG1019 IMAG1021

Dla mnie osobiście niezapomnianym i bardzo miłym akcentem był fakt, że kilkoro spośród Was mogłem poznać osobiście. Jak mówiliście, że czytacie bloga codziennie, że robimy kawał dobrej roboty – to najlepsza nagroda, jaką bloger może otrzymać. Dziękujemy!

Podsumowując: impreza mimo fatalnej pogody bardzo, bardzo udana. Pokazała, że jest ogromne zapotrzebowanie na tego typu eventy i z tego co wiem, na wiosnę można spodziewać się kolejnej edycji, na jeszcze większą skalę. Gratulacje dla organizatorów, podziękowania dla wystawców i ukłony dla tych, którzy przyszli. Do zobaczenia niebawem!

Fish&chips w Dorsche, czyli rybne niebo.

Gorączka sobotniej nocy, czyli U Romana, Wurst Kiosk-Bobby Burger i Meta Disco

1 Comment

Dodaj komentarz