Dziś pierwsza recenzja z warszawskiego zlotu food trucków – Żarcie Na Kółkach. Szerszą relację ze zlotu piszę i postaram się szybko udostępnić.
Tornado Cafe. Kiedy dotarliśmy do Niedorzecznych tuż po 9 rano, przerobiony na mobilną kawiarnię skuter Piaggio już stał gotowy do pracy. Aromat świeżo mielonych ziaren roznosił się po pustym jeszcze polu, na którym od 13:00 miała rozpocząć się kulinarna uczta.
Zdecydowaliśmy się na dużą kawę z mlekiem. I to był bardzo dobry pomysł. Dawno już kawa nie dała mi takiej petardy energii, jak ta z Tornado Cafe. Speed utrzymał się przez cały dzień, zwykle by utrzymać ten stan, piję 2-3 kawy, tutaj wystarczyła jedna. Kawa serwowana przez nich to idealnie dobrana mieszanka ziaren arabiki i robusty. Nie była kwaśna, nie była gorzka – była idealna. Polecam gorąco.
Drugim truckiem, gotowym do pracy przed oficjalnym rozpoczęciem imprezy, okazał się truck w barwach Dobrej Buły.
Skoro wypiłem kawę, to czemu nie zakąsić burgerem, pomyślałem? Burger zamiast pączka – a co! Po chwili zastanowienia nasz wybór padł na AviChoriBurgera za 25 zł. W jego skład weszło mięso, ser, bekon, awokado, czerwona cebula, rukola, pomidor i aioli. Sos wzięliśmy sugerowany przez obsługę – estragonowy.
Pierwsze pytanie jaka nam zadano przy zamówieniu to „jaki stopień wysmażenia mięsa?” Wiedziałem, że będzie dobrze! Oczywiście poprosiłem o to, by burger był w środku różowy. I taki też był. Mięso soczyste i dobrze doprawione. Bułka świetna, doskonale zgrillowana, nie rozpadała się. Warzywa świeże i chrupiące, bekon soczysty, awokado doskonale pasowało, ale uwieńczeniem tego burgera były sosy – cudowne czosnkowe aioli i niesamowity estragonowy. Coś pięknego.
Po burgerze naszła nas jeszcze ochota na kanapkę. Ponieważ pieczywo Dobra Buła wypieka sama, a bułka w burgerze była naprawdę wyśmienita, kanapka z połówki bagietki wydawała nam się dobrym pomysłem.
Szynka parmeńska, warzywa, sosy, mozarella i chrupiąca bagietka… Powiadam Wam – poezja! Jedna z najlepszych kanapek, jakie ostatnio jadłem. Zdecydowanie warto wypatrywać Dobrej Buły!
Co Ja Ciacham – nie udało mi się spróbować ich wypieków na Street Food Festival, tym razem obiecałem sobie, że nie odpuszczę. Kiedy tylko ich truck zawitał do Niedorzecznych pognałem do nich i zamówiłem dwa ciacha – z szynką, serem i pieczarkami oraz z szynką, serem i oliwkami.
Piękne Ciacha przyszły do nas:
Ciacha to największe dla nas objawienie tego zlotu. Miny jedzących – bezcenne. Widok zadziwionego Kaszpira to coś, co nieczęsto można zobaczyć :) Słowa uznania, jakie płynęły z ust naszej ekipy pod adresem tych wspaniałych sprężynek mogłyby sugerować, że jedzą je nie burgerożercy, a miłośnicy delikatnych przekąsek. Do ciach dostaliśmy również sosy – czosnkowy i pomidorowy. Oba doskonałe. Maczaliśmy kawałki w sosach i rozpływaliśmy się w zachwycie. Chrupiące z zewnątrz, mięciutkie w środku. Delikatne ciacho z pieczarkami i wyraziste z oliwkami. Naprawdę – nie spodziewaliśmy się, że te węgierskie (a właściwie transylwańskie) drożdżówki tak nas uwiodą. Są lekkie i doskonale sprawdzą się jako przekąska. 9 zł to dobra cena za takie cudo. Polecam gorąco.
Następne recenzje w drodze.
1 Comment