Hamburger w Sarayu, czyli 3 rozmiary inności - Street Food Polska
close
Hamburger w Sarayu, czyli 3 rozmiary inności

Hamburger w Sarayu, czyli 3 rozmiary inności

0udostępnień

Do tej pory w Saray Kebab jadłem … kebaby. Różne – w chlebie i cieście. Smakowały mi. Jakiś czas temu Saray wzbogacił ofertę o hamburgery. Podczas mojej ostatniej wizyty był tylko jeden rozmiar i kosztował 10 zł. Wyglądał na tyle dobrze, że obiecałem sobie następnym razem sprawdzić, jak smakuje. Jak postanowiłem, tak i uczyniłem. Okazało sie jednak, że Saray wprowadził na fast foody, w myśl powiedzenia „i Boh trojcu lubit'”podział na trzy wielkości: mały, średni i duży. W wypadku hamburgerów wygląda to tak: mały ma wsad z jednego kotleta, średni z dwóch, a duży (XXL) z 3 kotletów. Małego nie widziałem, więc nie opiszę. Skupię się na dużym, bo jako że głodny byłem takiego właśnie zamówiłem. Kosztuje on 12 zł. Co dostałem: ogromną bułkę, jak do kebaba, ale nie tą z Makro (typu „półpita”), tylko typu tureckiego, zgrillowaną na płasko. W środku zaś znalazły miejsce trzy grillowane duże kotlety przekładane surówkami. Pierwsza uwaga: kotlety raczej kupowane gotowe, więc płaskie. Do tego sosy. Tu popełniłem błąd. Ilość surówek nie jest przesadna, ale wystarczająco spora by nawilżyć owego XXL-a. Być może w małym sosy byłyby niezbędnym dodatkiem, ale w wypadku największego było ich za dużo. Nie na tyle by zdominowały smak, ale szczerze mówiąc okazały się zbędne. Cóż, mój wybór. Następnym razem wezmę tylko ostry w małej ilości. Karmelizowanej cebulki w tym hamburgerze nie znajdziecie, ale nie znajdziecie też bułki wypakowanej po brzegi kapustą pekińską. Surówki dają takie same, jak do kebabów, do tego świeży pomidor. Całość jest naprawdę ogromna i za 12 zł najecie się tym, jak dużym kebabem. Jeśli więc dręczy Was głód, a na kebab ochoty nie macie to ten hamburger jest dobrą alternatywą.
P.S. Uczciwie mówię: do tej pory nie znalazłem hamburgera tak dobrego, jak w Weź Mnie robili. EDIT: Znalazłem w Voo Doo.Stąd moje dwie uwagi do Saraya:
1. Robicie tego burgera w tureckiej bułce, właściwie poza mięsem nie różni się od kebaba. Nie przypomina typowych hamburgerów, więc moim zdaniem powinniście nazwać go np. Sarayburger.
2. Macie grilla – wiem, że to wymaga nakładu pracy, ale gdybyście robili kotlety na miejscu, smażyli je tak, żeby zapach szedł aż na ulicę, ręczę, że nie mielibyście w Kielcach konkurencji.

Zgadzasz się z nami? Nie zgadzasz? Masz własną opinię? Skomentuj ten post!
Opinie wulgarne, wyglądające, jak nachalna reklama, reklamy itp. będą usuwane.

Kebab Pocieszka czyli pocieszna imitacja fast fooda

Egzotyka w środku miasta, czyli smacznie i niedrogo

2 komentarze

  1. W Saray kebaby w chlebku i cieście mniam…polecam każdemu :) Hamburgera nie jadłam… ale kiedyś się tam bardzo rozczarowałam biorąc danie obiadowe – doner kebab z baraniny z frytkami. Za 18zł wieeelka porcja, ale niesmaczne :( Mięso ok, ale frytki i reszta dodatków jakieś takie „plastikowe” :/ Nie dałam rady tego zjeść, było obrzydliwe… Nie wiem czy to tak jednorazowo coś nie wyszło, czy w ogóle coś jest nie tak z tymi daniami… boję się zaryzykować próbowaniem tego raz jeszcze…

Dodaj komentarz