Fast foodowych wspomnień czar, czyli szukamy smaków młodości. Część 2 - Street Food Polska
close

Fast foodowych wspomnień czar, czyli szukamy smaków młodości. Część 2

0udostępnień

Dzisiaj kontynuujemy poszukiwania polskiej pizzy i zapiekanek „jak dawniej”. Zacznijmy od kawałka gastronomicznej historii Kielc.

Nie ma chyba mieszkańca Kielc urodzonego przed 1990 rokiem, który chociaż raz nie odwiedził Pizzerii Krystyna. Ten przybytek jako ostatni z Wielkiej Trójki serwuje polską pizzę. Ostatni, bo lokal na Dużej i lokal na Sienkiewicza zamknęły się wiele lat temu. Pizzeria Krystyna to niewielki lokal znajdujący się w ciągu pawilonów na skrzyżowaniu ulic Sandomierskiej i Alei Solidarności. To miejsce, gdzie podaje się klasyczną, polską „pizzę”. I to, jak dobrze liczę od 37 lat!

W czasach, gdy jedynym fast foodem w Polsce była kiełbasa z rusztu i kurczak z rożna oraz zapiekanki z grzybami, drożdżowy placek z pieczarkami i keczupem o cynamonowym posmaku (czasami także z serem jeśli akurat można było go kupić) był miłą odmianą dla osób, które chciały zjeść coś na szybko, a niekoniecznie barowego. W Krystynie zjeść można teraz także obiady, również na abonament. Ale wiele osób z mojego pokolenia przychodzi tam na pizzę. Tę właśnie klasyczną – z pieczarkami, serem i keczupem (10 zł mała, 21 zł duża) . Pojawiła się także wersja wzbogacona o kilka dodatków (11 zł mała), ale moim zdaniem ani nie smakuje tak dobrze jak klasyk, ani nie zachęci miłośników pizzy włoskiej.

Zamówiłem więc klasykę. Chrupiący spód, puszyste ranty, w środku mnóstwo soczystych, dobrze doprawionych pieczarek, ser i keczup. Pewnie zastanawiacie się, czemu keczup jest tylko na połówce pizzy? Cóż, akurat skończyła się butelka, nie chciało mi nie czekać na otwarcie nowej i wziąłem tę pizzę polaną tylko w połowie. I jak się okazało bardzo słusznie uczyniłem, bo moim zdaniem drogi, współczesny keczup po prostu nie pasuje smakowo do tej pizzy. Może mitologizuję troszkę te smaki młodości, ale TAMTEN keczup po prostu pasował idealnie. Ale i bez niego zajadając tę pizzę ma się wrażenie powrotu do przeszłości. Wrócę na chwilę do pieczarek.Dosłownie pływają one w serze i sosie własnym, dlatego wygodniej Wam będzie zjeść ją na miejscu przy użyciu noża i widelca. Pizza nadal jest bardzo dobra, ale… mam wrażenie, że z latami nieco się zmieniła. Mimo to nadal warto tu wpaść i poczuć się jak w latach 80 czy początku 90.

Pizzeria Krystyna – Sandomierska 39a, 25-329 Kielce

Wiele osób polecało mi Pizzę PRL z pizzerii RIPlej. Postanowiłem sprawdzić, tym bardziej, że opis brzmiał więcej niż zachęcająco: Pizza PRL – delikatna bułka wypiekana w kamiennym piecu z pieczarkami duszonymi z cebulką i mozzarellą. Zamówiłem ją w dowozie. Koszt tej pizzy to 12 zł, przeznaczona jest dla jednej osoby. Można także zamienić pieczarki na bekon lub salami, ale bądźmy poważni – kto w PRL serwował takie pizze? Muszą być grzyby z cebulką! No i były:

Smak? Rewelacja! Jest tu ogromna soczystość, doskonałe doprawienie, dominuje smak pieczarek i cebulki, ser ciągnie się aż miło, a całość podkręca jeszcze zielona pietruszka. Tego akurat składnika jako dziecko nienawidziłem i z całych sił protestowałem przy zamawianiu, ale teraz doceniam. To jest właśnie ten smak!

Ciasto jest świetne, miękkie i puchate, wspaniale chłonie soki z pieczarek, ale nie nie rozpada. Cóż, miód i orzeszki.

Podsumowując: RIPlej niemal idealnie odtworzył smak polskiej pizzy. Niemal, bo zabrakło mi tutaj tylko jednego – tego keczupu o cynamonowym posmaku, jaki pamietam z dzieciństwa. Ale i tak jest doskonale. Spróbujcie koniecznie.

RIPlej Pizzeria Włoska – ul.Urzędnicza 5a, 25-729 Kielce

WWW – https://www.riplejpizzeriawloska.pl

Menu – https://www.riplejpizzeriawloska.pl/restauracja/riplej-pizzeria-wloska

Nie mogło się obyć bez bazarowej klasyki. Najpierw budka nr 2, czyli ta bliżej wejścia od Wróblewskiego. Popatrzyłem na menu…

… i zamówiłem. Polskiej pizzy z pieca niestety zabrakło, ale były zapiekanki. W menu dzielą się na zapiekanki (cena od 4.50 zł) i zapiekankę z pieca (od 8.50 zł z pieczarkami po 10 zł z salami). Wybrałem oczywiście z pieca z pieczarkami.

Długa bułka, mnóstwo dodatków, ser i trzy sosy: czosnkowy, keczup i remulada. Całość obficie posypana prażona cebulką. To już zapiekanka z lat 90, kiedy fast foody zaczęto wzbogacać o dużą ilość dodatków. Zniknęła szlachetna prostota znana z lat 80.

Smak? O dziwo – bardzo w porządku. Bułka była idealnie chrupiąca z zewnątrz zachowując mięciutki miąższ, pieczarki doprawione w starym, dobrym stylu, wyraźnie wyczuwalne w każdym kęsie. Mnóstwo warzywnych dodatków czyni tę zapiekankę bardzo sycącą. Roztopiony ser to kolejny plus. Zajadłem apetytem.

Zjadłem i poszedłem do budki obok, gdzie jak się okazało polska pizza była dostępna. Wybrałem więc małą z pieczarkami:

I chwała Bogu, że wziąłem małą. W ostatniej chwili zdążyłem jeszcze krzyknąć, by nie dodawać do pizzy innych sosów niż keczup, posypałem papryką ze słoiczka i oddałem się konsumpcji.

Jak widzicie pizza, podobnie jak zapiekanka obok, była juz w stylu lat 90, na maxa dopakowana dodatkami. O ile grzyby jeszcze się broniły, o tyle te wszystkie dodatki kompletnie przykryły smak. Ciasto bardzo słabe. Nie tego szukałem. Trzy, cztery gryzy i poszła w kosz.

Tutaj miała być część z Krakowa, niestety kolega redaktor Turecki się pochorował, więc o krakowskich smakach młodości będzie w jednym z kolejnych odcinków.

Na koniec ciekawostka. Przypomniał mi o tym kolega Paweł Kotwica:

Na Sienkiewicza koło Centralnego, obok kiosku Ruchu była budka z tzw. pizzą neapolitańską, czyli bułka-paluch nacięta wzdłuż, w szparze farsz cebulowo-pieczarkowy (duże, jędrne kawałki pieczarek i kompletnie rozmemłana cebula), na to plasterek sera podlaskiego półcentymetrowej grubości, który zwykle był tylko lekko rozpuszczony i na to keczup oczywiście.

Przyznam, że zupełnie zapomniałem o tych bułkach. Serwują je jeszcze gdzieś? Dawajcie znać w komentarzach .

Tyle na dziś. Za tydzień kolejny odcinek.

Czarna zapiekanka i pyszne hot dogi, czyli American Weekend w Raciborzu

Pierogarnia Niebo w Gębie. Jak piszą, tak jest

Dodaj komentarz