Przejadły mi się burgery. Na samym początku mojej przygody ze street foodem burger był najbardziej poszukiwanym, najpopularniejszym i, co tu dużo ukrywać, najlepszym jedzeniem ulicznym na jakie można było trafić. Food trucki z burgerami i burgerownie zaczęły rosnąć jak grzyby po deszczu. Dość szybko trend wyczuli ludzie, którzy chcieli szybko zarobić, a niekoniecznie skupiali się na tym, żeby dobrze karmić. W pewnym momencie nastąpił przesyt. I choć w Krakowie burgery wciąż są bardzo popularne i co jakiś czas słyszę, że pojawia się nowy lokal lub samochód serwujący ten przysmak, to ja podchodzę do bułki z wołowym kotletem mielonym z rezerwą. Zbyt wiele razy się już sparzyłem.
Przypadek sprawił, że załatwiając różne sprawy w okolicy, trafiłem do Avionetki na osiedlu Avia. Miejsce to zna większość krakowian. Na części dawnego pasa startowego lotniska Rakowice-Czyżyny powstało ogromne osiedle wysokich bloków. Zagęszczenie mieszkań w tej okolicy sprawiło, że jest to niemal miasto w mieście. Na osiedlu zaczęły się pojawiać sklepy spożywcze, drogerie, piekarnia (swoją droga bardzo dobra – Chleb Powszedni, polecam sprawdzić), no i co mnie osobiście zainteresowało najbardziej – lokale gastronomiczne. A wśród nich ta, która szczególnie przykuła moją uwagę – Avionetka, specjalizująca się w burgerach i makaronach.
Lokal jest niewielki, ale urządzony z dużą dbałością o szczegóły i ze smakiem. Szczególnie podoba mi się wielkie logo miejsca, podświetlone listwami led. Robi wrażenie. Menu jest całkiem szerokie, na początku ciężko się na coś zdecydować.
Skusiłem się na burgera Cheese & Bacon, bo to połączenie niemal zawsze się sprawdza, w zestawie z frytkami. Moja Towarzyszka zamówiła sałatkę z łososiem. Po kilku chwilach zamówienie pojawiło się na naszym stole. Pierwszym zaskoczeniem był sposób podania burgera. Kanapka została po złożeniu przecięta na pół i dodatkowo podsmażono jej centralną część. Muszę przyznać, że po raz pierwszy spotkałem się z burgerem podanym w taki sposób i od razu bardzo przypadł mi on do gustu. Środek staje się w ten sposób delikatnie chrupiący, a mięso dostaje jeszcze więcej smaku. Osoby, które zastanawiają się, czy wygodnie je się takiego burgera, uspokajam. Je się bardzo wygodnie i mimo, że bułka ledwo wytrzymuje trudy konsumpcji, to całość oceniam na piątkę z plusem. Świetny burger, z doskonale przyprawionym i usmażonym w punkt mięsem, świeżymi dodatkami, a przy okazji podany w bardzo oryginalny sposób. Jestem na tak. Frytki również bardzo smaczne, idealnie wysmażone, z wierzchu chrupiące, w środku miękkie i delikatne. Do tego cena frytek w zestawie z kanapką to jedyne 3 złote za 150 gramów. Bardzo ciekawa opcja na większy głód.
Sałatka z łososiem także była pozytywnym zaskoczeniem. Spodziewaliśmy się wędzonej ryby, a otrzymaliśmy solidny kawałek świeżo smażonego fileta z łososia z miksem sałat i dojrzałymi warzywami. Ryba była soczysta, doskonale przyprawiona i bardzo smaczna. Nikt nie starał się tutaj niczego ukryć aromatem przypraw. Było świeżo, chrupiąco i pysznie.
Zachęceni pierwszym doskonałym wrażeniem, wybraliśmy się do Avionetki ponownie już kilka dni później. Tym razem zdecydowałem się na Carbonarę, moje ulubione danie z makaronem. Moja towarzyszka postanowiła dalej testować sałatki, decydując się na wersję z kurczakiem. Sałatka prezentowała się i smakowała znakomicie. Miękkie i soczyste mięso, tarty parmezan i mieszanka sałat oraz sos, idealnie się komponowały i uzupełniały. Bardzo smaczne.
Carbonara natomiast pozostawiła niedosyt. Użyto w niej zdecydowanie za dużo czarnego pieprzu. I o ile pieprz lubię i często z niego korzystam, tak tutaj naprawdę przesadzono. Sosu na bazie śmietany nie będę się już czepiał, bo wrósł on tak mocno w naszą lokalną świadomość, że znalezienie miejsca, w którym podają Carbonarę z sosem na bazie żółtka jajka, a nie śmietany, jest bardzo trudne.
Nie zniechęciliśmy się jednak i zawitaliśmy na Osiedle Avia raz jeszcze. Tym razem wróciłem do burgerów i zamówiłem pozycję o nazwie BBQ, oczywiście w zestawie z frytkami. Burger tym razem podany był w całości, wysmażony zgodnie z życzeniem na rare. Jak się później dowiedziałem, załoga kroi i podsmaża jedynie burgery Cheese & Bacon i Cwaniak. Ponownie mięso było doskonale przyprawione, a dodatki świeże, chrupiące i aromatyczne. Z wielkim smakiem zjadłem kolejnego burgera w ciągu kilku dni.
Moja Towarzyszka postanowiła przetestować dwie pozycje z menu dziecięcego: Mini Burgera oraz Gnocchi. Kanapka z kotletem była o połowę mniejsza od standardowego burgera. Zawierała jedynie sałatę, ogórka i pomidora oraz ketchup, który dzieciom pewnie przypadnie do gustu, ale dla osób przyzwyczajonych do sosów, może się wydać pójściem na skróty.
Gnocchi natomiast przywołały wspomnienia z dzieciństwa. Delikatne kluseczki z dużą ilością masła osłodzonego cukrem. Miękkie i rozpływające się w ustach, smakujące szczęściem i beztroską. Takie kluseczki będą idealne dla młodszych dzieci. Smakowały mi tak bardzo, że podwójną porcję mógłbym zjeść zamiast burgera.
Sprawdziliśmy również jakość kawy i herbaty. Nie mamy się do czego przyczepić. Oba napoje podawane są w biodegradowalnych kubeczkach, a makaron trafia do nas w misce z otrębów, która również jest bardzo ekologiczna. Burgery natomiast lądują na deskach wielokrotnego użytku przykrytych papierem. Cieszy troska właścicieli o naszą planetę.
Po trzech wizytach w Avionetce mogę powiedzieć, że będę tam chętnie wracał na świetne burgery i doskonałe kluseczki z menu dziecięcego. Sałatki to również bardzo ciekawa propozycja. Cieszę się także z tego, że okoliczni mieszkańcy tłumnie odwiedzają lokal. Podczas naszych wizyt co chwila ktoś wchodził do środka, aby odebrać zamówienie złożone telefoniczne i zjeść w domowym zaciszu, a większość stolików w środku była zajęta. Od niedawna Avionetka oferuje również dostawy do domu.
Ceny: widoczne w menu pobranym z fanpage’a Avionetki
Avionetka Pasta & Burger – os. Avia 1, Kraków
Avionetka na Facebooku: https://www.facebook.com/AvionetkaPnB/