Amerykańskie sieciówki. Część 13 – Love’s i Smashburger - Street Food Polska
close

Amerykańskie sieciówki. Część 13 – Love’s i Smashburger

0udostępnień

Love’s dość często spotykaliśmy na Południu. Znajdziecie ich na stacjach benzynowych sygnowanych logiem Love’s. Nic dziwnego, bo pełna nazwa sieci brzmi Love’s Travel Stops. Oprócz przekąsek mają też kawę. I co ciekawe – są to stoiska samoobsługowe.

Jak widzicie wybór jest naprawdę duży. Maciek postanowił zrobić mi niespodziankę i poszedł zapłacić za paliwo, a wrócił z dwoma hot dogami.

Jak na hot dogi ze stacji benzynowej wypadły bardzo spoko. Możliwość samodzielnego doboru składników jest dużym atutem. Nie ukrywam, że jakość i smak kiełbaski były lepsze niż u nas. Możliwość samodzielnego składania hot doga chętnie zobaczyłbym na naszych stacjach. Jeśli traficie na nich gdzieś w trasie, to spokojnie możecie zaspokoić mały głód i bezpiecznie jechać dalej.

Smashburer to amerykańska sieć typu fast-casual z hamburgerami założona w Denver w Kolorado. Od lutego 2018 r. Posiada ponad 370 restauracji korporacyjnych i franchisingowych w 37 stanach i 9 krajach.

Założona w 2007 roku przez weteranów branży restauracyjnej, Ricka Schadena i Toma Ryana, serwuje „rozbijane” burgery przy użyciu specjalistycznego procesu gotowania na płaskim grillu przy dużym ogniu. Technika ta pozwala im uzyskać lepszy smak. Są one następnie zwieńczone wieloma różnymi rodzajami składników i można je dostosować do indywidualnych zamówień. Dodatkowo sieć oferuje również sezonowe hamburgery w każdym mieście, w którym znajdują się jego restauracje. W menu znajdują się także kanapki z kurczakiem, indykiem i portobello, a także frytki, frytki ze słodkich ziemniaków, smażone pikle i inne produkty. Przynajmniej niektóre lokalizacje oferują bezmięsną kanapkę Udi’s Healthy Foods.

Wcześniej wyczytałem, że burgery w Smashburger powstają ze steka wołowego (Angus), pokrojonego w cienkie plasterki, czym wyróżniają się na tle innych restauracji typu fast food, które częściej wykorzystują mieloną wołowinę do przyrządzania hamburgerów. Smashburger sprzedaje także swoje mięso jako „świeże, nigdy nie mrożone”, a wołowina jest transportowana w porcjach 10 funtów (4,5 kg) z miejsc dystrybucji do restauracji każdego ranka. Tam pracownicy ręcznie dzielą wołowinę na luźne klopsiki. Klops burgerowy zawiera smak podobny do bulionu i jest również doprawiony zastrzeżoną mieszanką zawierającą sól koszerną, czarny pieprz i czosnek tuż przed rzuceniem mięsa na grill.

Po takiej rekomendacji bardzo chciałem ich spróbować, więc kiedy w Chicago zobaczyłem ich lokal, bez wahania wszedłem do środka. Z menu wybrałem BBQ, Bacon & Cheddar Smash, zapłaciłem i usiadłem czekając, aż moja kanapka będzie gotowa.

W końcu jest. Nie powiem, pachniała dobrze, ale moje zastrzeżenia wzbudziła cienkość kotleta. Z drugiej strony, jadłem takie we Freddy’s i były całkiem OK. No nic. Jest chrupiąca bułka przypominającą nasze kajzerki ( w menu figuruje pod nazwą egg bun), a w niej kotlet, bekon, cheddar, sporo cebuli i sos.

Nie był to zły burger, ale spodziewałem się czegoś lepszego. Na pewno jadłem lepsze bugsy, ale też jadłem dużo o niebo słabszych. Z jednej strony jest to sieciówka, więc nie ma sensu brać sloganów reklamowych dosłownie, z drugiej naprawdę liczyłem na coś lepszego. Ale jeśli dopadnie Was głód, a lubicie smak typowo amerykańskich burgerów, to płakać nie będziecie.

Love’s Travel Stops – https://www.loves.com/

Smashburger – https://smashburger.com

Partnerami wyprawy są:

Dobre z Lasu

 Polsko – Słowiańska Unia Kredytowa.

Patronat medialny nad wyprawą objął Dziennik Związkowy z Chicago.

Migawka Cafe – takie śniadania mógłbym jeść codziennie!

Fabryka Zapiekanek w Raciborzu – kultowy polski street food w doskonałym wydaniu

Dodaj komentarz