Nowy Hamburger z Karaibów! Słyszeliśmy o tych pogłoskach już jakiś czas temu, dlatego chętnie w niedzielne popołudnie wybraliśmy sie na ulicę Żelaznę 64 zobaczyć co tam ciekawego Dimma ma w ofercie. Lokal malutki, jednakże z dobrą wentylacją, wysokimi parapetami i miłym widokiem na ulice. W niedzielne popołudnie w środku niesamowity tłum – starzy i młodzi. Część z tej gromadki to zapewne świętujący znajomi, dalej skuszeni gwarnym miejscem, pełnym zapachów przechodnie. a jeszcze inni to zwykli fani Hamburgera z Karaibów.
Na początek zostajemy poczęstowani wyśmienitązupą serową. Fakt – mamy to tylko jeden rodzaj sera, mianowicie Cheddar, ale zupa jest obłędna. Rozmawialiśmy o tej zupie z kilkorgiem znajomych, którzy byli tam w ten sam dzień i stwierdziliśmy, że to fenomen. Doskonale doprawiona, pikantna, a jednocześnie delikatna. Chciałbym jadać ją na każde śniadanie.
Następnie kanapki – zamówiliśmy 3 duże i naprawdę były to porządne sztuki.
Pierwszy burger – Cheese&Bacon genialny w swojej prostocie, doskonale odwzorowuje doprawienie miesa, słodycz bułki i jakość całości. Lubię tak proste smaki.
Marcin zachwyca się Koziołkiem Matołkiem, ja zdecydowanie bardziej wolę wyżej wspomnianego Cheesa. I jak bardzo kocham kozie sery, tak wolę się nimi cieszyć w domowych czeluściach, z kieliszkiem Gewurztraminera w dłoni.
PhilliCheeseSteak ze szparagami i jalapeno to coś co doskonale wchodzi. Wyobraźcie sobie niesamowicie delikatna wołowinę i chrupiące szparagi. Przecież to nie moze sie nie udać! Kanapka jest doskonała idealna w doprawieniu. Dimma czeka na podłużne bułki, żeby forma była odpowiednia, tak że stay tuned. Mateusz.
A skoro część zachwytów mamy już za sobą, czas na garśćsuchych faktów.
Fakt 1 – zamówiliśmy 3 duże kanapki i naprawdę każda z nich robiła niezłą robotę
Fakt 2 – Cheese&Bacon (24 zł) to 200 gramów wysmażonej wedle woli wołowiny z dodatkiem Mimoletta, bekonu, rukoli, pomidora, cebuli oraz autorskiego sosu. I to nie jest tak, że ta kanpaka mi nie smakowała jak sugeruje Mateusz. Ta kanapka była lepiej niż świetna. Ale co poradzę, że jak widzę ser kozi, to momentalnie mam klapki na oczach ?
Fakt 3 – Koziołek Matołek od poprzedniego burgera różni się nieznacznie ceną (26 zł), serem i brakiem bekonu. Tutaj zamiast Mimoletta mamy ser kozi, którego pochodzenia Dima dzielnie broni. Dla mnie ten ser rządzi. Jest niesamowicie aromatyczny. Tutaj małe ostrzeżenie – dla niektórych będzie zbyt dominujący. Dla mnie jednak jest idealny
Fakt 4 – PhilliCheeseSteak to jak dla mnie jedna z kilku kanapek idealnych. No bo cóż mogę więcej powiedzieć, niż to, co napisał Mateusz? Mogę tylko potwierdzić to, co już napisał. Jest świetnie – mnóstwo mięsa otoczonego mnóstwem sera. A raz na jakiś czas chrupie nam główka szparaga. Jak wpakują to wszystko do podłużnej bułki, jestem pewien, że będzie to najlepszy PhilliCheeseSteak w Warszawie. Inna sprawa, że już nim jest ;)
Podsumowując – byliśmy tam we trójkę, a jako, że były różnego rodzaju promocje ( duży burger w cenie małego, każda kanapka w cenie najtańszej i coś tam jeszcze ) wydaliśmy łącznie 60zł i…ledwo wyszliśmy. Ale wyszliśmy mega zadowoleni. Polecamy!