Czyżby wreszcie polska kuchnia regionalna przebiła się do street foodu? W zeszłym roku oszalałem na punkcie klusek śląskich z trucka Gumiklyjzy oraz wszystkiego, co oferują Sichlańskie Pierogi Jagnięce, a teraz Proziakownia w Sanoku skradła moje serce. Nie miałem okazji dopaść na zlocie ich trucka Bieszczadzka Ambusada (byłem wtedy w USA), ale co się odwlecze… Wizyta w Sanoku musiała skończyć się w ich otwartym pod koniec grudnia lokalu.



Zgodnie z nazwą serwują proziaki, czyli wg Wikipedii „Proziaki, chleb sodowy – placki mączne z dodatkiem „prozy” (sody oczyszczonej) pochodzące z Podkarpacia], znane też w innych częściach Polski. Składają się z mąki pszennej lub pszenno-żytniej, jajek, kwaśnej śmietany, wody, soli i najwyżej 1 łyżeczki sody oczyszczonej. Pieczone są na blasze tradycyjnych kuchni kaflowych opalanych drewnem. Ich kształt może być okrągły (średnica około 6-10 cm, grubość około 1,5 cm[) lub czworokątny. Ze względu na zanik kuchni z blatem żeliwnym, piecze się je również na patelni z odrobiną tłuszczu lub smalcu (jak przy smażeniu naleśników). Mogą być wyrabiane na słodko, gdy do ciasta doda się cukru. W różnych wsiach Podkarpacia gospodynie urozmaicały je dodając do ciasta także maślankę, ser, czy więcej masła. Proziaki były podawane ze świeżym masłem, białym serem lub marmoladą, a popijane najczęściej zimnym słodkim mlekiem.”
W food trucku na zlotach mają różne wersje, nawet śniadaniową z jajecznicą. Nie inaczej jest w lokalu, gdzie dodatkowo co tydzień proponują innego, sezonowego proziaka:


Widzicie to? Jak zobaczyłem, to wiedziałem, że zamówię. I zamówiłem. A ponieważ była na kuchni kiszona kapusta, to uprosiłem ekipę, by zrobiła także fuczki, czyli bieszczadzkie placki z kiszonej kapusty. Mają je w trucku, w menu lokalu nie figurują.



Już dawno temu nieodżałowany Franc Fiszer stwierdził, że najlepsze są rzeczy proste. Co prawda miał na myśli kawior, ale myślę, że odniósłby te słowa również do fuczków. Soczyste, miękkie, kwaskowe, delikatnie doprawione. A do tego gęsta, dobra lokalna śmietana. No palce lizać!
A teraz proziaki. Dostaliśmy jako czekadełko dwa małe proziaczki z masłem. Jeden z normalnym, jeden z masłem i czosnkiem niedźwiedzim. Powiem Wam, że to coś niesamowitego. Jeżeli zajadaliście się świeżo upieczonym, gorącym chlebem z rozpływającym się pachnącym masłem, to wyobraźcie sobie, że to było jeszcze lepsze. Szczególnie czosnek niedźwiedzi podnosi walory smakowe proziaka. O rany, ale bym teraz zjadł!!!



Chrupiąca skórka, mięciutkie i mięsiste wnętrze… Do tego chyba każdy dodatek będzie dobry! Moim zdaniem idealne są wszelkie wariacje serowe. Przegenialny po prostu jest Proziak z farszem do pierogów ruskich. Totalnie w mój smak tym trafili, bo wolę lekką przewagę dobrze doprawionych pieprzem ziemniaków nad serem. Plus cebulka.I świetna śmietana, która nadaje jeszcze większej kremowości i doskonale nawilża. I jest kozacka kanapka.



Następne proziaki zamawialiśmy już przecięte, żeby lepiej pokazać Wam wnętrze. Oczywiście spróbowałem proziaka tygodnia z currywurstem i sauerkrautem. Kiełbaski co prawda nie z Berlina, tylko od lokalnego rzeźnika, ale wcale nie gorsze od niemieckich. Świetna kiszona kapusta, z nutą kminku, swoją kwaskowością i kontrowała chrupiące, soczyste kiełbaski. Keczup z curry doskonale podkręcał smak. Mam nadzieję, że jeszcze tego proziaka kiedyś powtórzą.



Gorący proziak i zimny farsz? Tak! To też doskonale smakuje. Na przykład twarożek z czosnkiem niedźwiedzim i wędzonym pstrągiem. Tylko trzy składniki, każdy wyczuwalny, idealnie się uzupełniające. Lubicie ser z wędzoną rybą? To pokochacie tego proziaka.



Do domu zabraliśmy proziaki z kurczakiem w miodzie i czosnku niedźwiedzim, rukolą i gruszką. Muszę dodawać, że było to pyszne? Słodkie nadzienie lekko złamane ostrością rukoli. Bajka.




Podsumowując: jeżeli nigdy dodtad nie mieliście okazji zjeść proziaków, to koniecznie odwiedźcie Proziakownię. Jeśli nie po drodze Wam do Sanoka, to polujcie na food trucka Bieszczadzka Ambusada. Na naszych zlotach także się pojawią. Gwarantuję – nie pożałujecie. Jednak ostrzegam – te proziaki uzależniają! Osobiście niecierpliwie wypatruję wiosny, kiedy to wreszcie pojawią się proziaki z bundzem i bryndzą. Czujecie to?



Proziakownia – Rynek 22, Sanok
Facebook – https://www.facebook.com/proziakownia/
Bieszczadzka Ambusada – https://www.facebook.com/BieszczadzkaAmbusada/