Miejsce na melanż – Restauracja „Pod Wawelem” Kompania Kuflowa. Powrót po latach - Street Food Polska
close
Miejsce na melanż – Restauracja „Pod Wawelem” Kompania Kuflowa. Powrót po latach

Miejsce na melanż – Restauracja „Pod Wawelem” Kompania Kuflowa. Powrót po latach

0udostępnień

4 lata temu wyszedłem stamtąd zachwycony. Potem nie składało się by wrócić, bo podczas pobytów w Krakowie szukałem raczej nowych miejsc do opisania. Podczas zlotu food trucków pod Makro trafiła się jednak okazja, bo żona miała ochotę na spacer po Krakowie i jakieś klasyczne jedzenie. A więc dość już późną porą trafiliśmy do Kompanii Kuflowej Pod Wawelem. I tu pierwsza niespodzianka, która powinna dać nam do myślenia. Otóż 4 lata temu na wolny stolik o tej porze trzeba było długo czekać. Teraz dostaliśmy go bez problemu i jeszcze mogliśmy wybierać. Właściwie prawie połowa stolików stała pusta. A w takim miejscu, w sobotę wieczorem nie wróży to najlepiej. Jednak zignorowaliśmy ten znak, bo żona była wściekle głodna. Zasiadamy i zerkamy w menu.

20151113_231727

Kusiła mnie bardzo Chrupiąca golonka z pieca, ale zostały już tylko takie powyżej 1 kg, a aż tak głodny nie byłem. Wtedy przyszło mi na myśl, żeby skonfrontować swoje wspomnienia z teraźniejszością. A więc zamawiam Golonkę po węgiersku. Żona zdecydowała się na Sznycla Olbrzyma. Do tego 2 x Książęce Ciemne (0,5 l – 10 zł).

Na start dostaliśmy kiszonki jako czekadełko. To się akurat nie zmieniło:

20151113_232427

Golonka po węgiersku (23 zł) z ziemniakami farmerskimi:

20151113_232853 20151113_232858 20151113_232902

Porcja ogromna i budząca zaufanie. Pamiętałem, że poprzednio bardzo mi smakowała. Oprócz opiekanych ziemniaków dostajemy także surówkę i zasmażane buraczki. Mięso zaś leży na kaszy gryczanej. Więc naprawdę można się tym najeść. Pod jednym warunkiem – o ile jesteśmy tak głodni, że jest nam wszystko jedno, co jemy… Niestety – o ile ziemniaczki jeszcze jakoś dawały radę (choć uczciwie mówiąc bez szału), o tyle golonka okazała się porażką. Poprzednio było to doskonale doprawione mięso, soczyste, pyszne. Tym razem mięso było suche, pokryte sosem, który smakował jak koncentrat pomidorowy posypany kawałkami ostrych papryczek… Niestety – widać wyraźny zjazd w dół jeśli chodzi o smak. Nie dojadłem.

Sznycel Olbrzym (21 zł):

20151113_232848 20151113_232917 20151113_234823

Porcja również ogromna, ale smak… Frytki tragiczne. Źle usmażone, chrupkość straciły momentalnie i smakowały tak, jak smakować nie powinny – tłuszczem i lekką surowizną. Sznycel suchy, mięsa nie czuć, za to panierkę i owszem. A właściwie przyprawy w panierce. Mimo głodu żona zostawiła ponad połowę.

Podsumowując: jakościowo bardzo to miejsce się pogorszyło. Porcje nadal są ogromne i tanie, ale smakowo to już nie to.  Szkoda, bo jest stworzone na grupowe wypady wieczorne.  Za wszystko zapłaciliśmy 64 zł. I nawet tradycyjny kieliszeczek nalewki od firmy nie potrafił wywołać na naszych twarzach uśmiechu… Szkoda. Bardzo szkoda. Przykro patrzeć, jak marnuje się taki potencjał. Miejsce nadaje się na biesiadę z alkoholem, ale pod warunkiem, że zależy nam na ilości jedzenia, a nie jego jakości.

20151113_235214

Restauracja „Pod Wawelem” Kompania Kuflowa – św. Gertrudy 26-29, Kraków

WWW i menu: http://www.podwawelem.eu

Nowe food trucki krakowskie – po grecku, po meksykańsku i po indyjsku

Gdzie w Kielcach zjeść burgera? część 1

Dodaj komentarz