close
Las Vegas – część 5. Genialne fusion w Buldogis

Las Vegas – część 5. Genialne fusion w Buldogis

0udostępnień

Dzisiaj ostatni wpis z Las Vegas. Ostatnie miejsce, które zapisałem na liście „obowiązkowo odwiedzić” w tym mieście. Ale zanim przejdziemy do foodporn’u kilka zdjęć z Red Rock. Jeśli lubicie się wspinać lub po prostu połazić po górach, to koniecznie się tam wybierzcie.

A teraz ad rem. Miejscem, o którym wspomniałem na początku było Buldogis. Podobnie jak Fuku Burger mają food trucka, ale my poszliśmy do lokalu.

Podobnie jak Fuku Burger preferują amerykańsko – azjatycki fusion, a ich hot dogi są równie food pornowe co te w Dirt Dog. Ostatecznie zamówiliśmy: bibimbap z wołowiną bulgogi i bibimbap z boczkiem, hot doga Banh-Mi i hot doga Bulgogi.

Bibimbap – rewelacja! Szczególnie wersja z fantastycznym, karmelizowanym boczkiem. Świetnie doprawiony ryż, rozpływający się w ustach boczek, koreańskie chili, chrupiące warzywa i idealne jajko sadzone. Bulgogi także świetne, ale boczek rządził.

Hot dog Banh-Mi to w założeniu skrzyżowanie amerykańskiego hot doga i wietnamskiej kanapki banh-mi. W miękkiej bułce znajdziemy więc soczystą wołową kiełbaskę, boczek, zioła, coleslawa w stylu banh-mi i sriracha aioli. Smak mocny, pikantno-słony, ale moim zdaniem nieco za mało warzywnego wsadu, który tak dobrze robi kanapkom banh-mi. Niemniej hot doga pożerałem z przyjemnością.

Hot dog Bulgogi. Klasyczne połączenie amerykańskiego hot doga z koreańską wołowiną w stylu bulgogi. Do tego azjatycka surówka z białej kapusty, zielona cebulka, sezam i bulgogi aioli. Pikantnie, bardzo mięsnie, naprawdę fantastyczny miks smaków i aromatów.

Podsumowując: tych hot dogów bardzo mi w Polsce brakuje. Taki street food kocham, otwarty na eksperymenty, nie bojący się śmiałych i nierzadko szokujących dla przeciętnego konsumenta połączeń smakowych i kulturowych. O ile dobry bibimbap można u nas zjeść (np. w kieleckiej Sushiya), o tyle z hot dogami mamy jeszcze sporo do nadrobienia. Polecam Wam tę miejscówkę, jeśli tylko będziecie w Vegas – walcie tam jak w dym. Nie pożałujecie.

Buldogis – http://buldogis.com

W tym miejscu osobiste podziękowania dla Eli i Jacka Starczewski. Hugs & kisses za przegadane godziny, gościnę i wycieczki. Do zobaczenia!

Partnerami wyprawy są:

Dobre z Lasu

 Polsko – Słowiańska Unia Kredytowa.

Patronat medialny nad wyprawą objął Dziennik Związkowy z Chicago.

Las Vegas – część 4. Bufet hotelowy i burgery u Gordona Ramsaya

W Kropki Bordo i Waffle Bar. Dobre śniadania w Warszawie

Dodaj komentarz