Kansas – część 3. Śniadanie w Succotash - Street Food Polska
close

Kansas – część 3. Śniadanie w Succotash

0udostępnień

Poranny głód postanowiliśmy zaspokoić dobrym śniadaniem. Szybki risercz w Google i nasz wybór padł na Succotash, bo lokal zebrał w internecie bardzo dużo dobrych opinii. Myślałem, że nazwa pochodzi od jakiegoś indiańskiego wodza, ale okazało się, że succotash to danie serwowane w USA podczas Święta Dziękczynienia. W najprostszej wersji to po prostu fasola z kukurydzą. No cóż… Podjeżdżamy… i stajemy w kolejce.

Kolejny lokal, gdzie musimy czekać w niemałej kolejce. Oby okazało się, że warto…

Obsługa informuje nas, że musimy czekać około 30 minut. W brzuchu burczy, ale cóż. Maciek upiera się, że skoro ludzie czekają, to jedzenie musi być dobre. Przed lokalem ustawiono ekspres z darmową kawą dla czekających, a także półkę z książkami.

Darmowa kawa i książka umilają oczekiwanie na wolny stolik

W końcu i my dostajemy się do środka. Stolików co prawda wolnych nie ma, ale mamy dwa miejsca przy barze. Dobre i to.

Sięgamy po menu i wybieramy. Maciek jakiś zdrowy koktajl owocowo-warzywny i kanapkę BLT, ja Little Richard do picia i Pigs in a Blanket do jedzenia.

BLT podano na ciemnym grillowanym chlebie, w składzie oczywiście bekon, sałata i pomidor, ale oprócz tego również sadzone jajo. Do tego oczywiście smażone ziemniaki. Bardzo dobra opcja na smaczne i sycące śniadanie.

Little Richard to… Maciek spojrzał na mnie jak na wariata i stanowczo odmówił spróbowania. Ja jednak nigdy czegoś podobnego nie piłem i nie wybaczyłbym sobie, gdybym chociaż nie spróbował. Ostatecznie smak przekonał mnie do wypicia całości. A więc drodzy państwo, Little Richard to podwójne espresso z meksykańską colą na lodzie. Tadam!

Podwójny shot espresso uzupełniony meksykańską colą na lodzie

Muszę przyznać, że kopało w czajnik mocno. Czemu podkreślono tutaj, że cola jest z Meksyku? Bo w USA wszystkie cole słodzą syropem kukurydzianym. A meksykańskie są droższe, bo słodzone normalnym cukrem.

Pigs in a Blanket. Szwedzkie naleśniki, w które zawinięto soczyste kiełbaski, a do tego dwa sadzone jajka. Proste i bardzo smaczne. Lubię połączenie słodkiego i słonego, więc byłem zadowolony.

Podsumowując: wyszedłem bardzo zadowolony. Opłacało się poczekać te pół godziny. Zjadłem smaczne śniadanie i spróbowałem dziwnego napoju, którego pewnie inaczej bym nie spróbował.

Succotash – https://www.facebook.com/succotashkc/

Menu – https://www.tripadvisor.com/Restaurant_Review-g44535-d390643-Reviews-Succotash-Kansas_City_Missouri.html

Partnerami wyprawy są:

Dobre z Lasu

 Polsko – Słowiańska Unia Kredytowa.

Patronat medialny nad wyprawą objął Dziennik Związkowy z Chicago.

Sofa w Tarnowie – taki lokal powinien być w każdym mieście.

Po drugiej stronie…

Dodaj komentarz