Do Kalisza przybyliśmy już we czwartek. Tego dnia zaczynał się bowiem montaż namiotu na Oktoberfest na Rynku. Montaż montażem, a jeść trzeba. Po drugiej stronie Ratusza mieści się w podziemiach restauracja Piwnica Ratuszowa:
Przed wejściem naszą uwagę zwrócił potykacz:
Tak tanio to chyba jeszcze nie jadłem. Postanowiliśmy wejść i coś zjeść, przy okazji sprawdzając, czy niska cena nie oznacza aby także niskiej jakości. Wchodzimy.
W środku (mimo iż to piwnica), bardzo jasno, wystrój stylizowany na sale rycerskie, czyli drewno i kamień.
Od razu pojawia się przemiła pani kelnerka i chętnie odpowiada na wszystkie nasze pytania dotyczące jedzenia.
Było nas kilka osób, więc zamawiamy zarówno zestaw dnia, jak i potrawy z karty. Zaczynamy od dzbanka lemoniady za 11 zł:
A potem wchodzą zupy:
Pierwsza rzecz, jak rzuca się w oczy to sposób podania – tylko do zestawu dnia zupa podawana jest na talerzu, zamawiane z karty podawane są w miskach. Taka porcja jest większa – 400 ml. Do każdej zupy chleb tostowany, co jest bardzo dobrym pomysłem.
Uczciwie mówiąc rosół do zestawu i flaki nie zdobyły naszego uznania – były zbyt mało wyraziste. Flaki jak dla mnie dodatkowo zbyt rzadkie, bez zasmażki, można się najeść, ale nie porywają.
Zupełnie inaczej rzecz się miała z dwoma pozostałymi zupami. Najpierw parzybroda z prażuchami (400 ml, 11 zł):
Zupa jest gęsta, dobrze doprawiona, przetykana mięsem i kiełbasą oraz ziemniakami. Razem z prażuchami z ziemniaków, polanymi tłuszczem ze skwarkami, stanowi bardzo sycący posiłek. Zaryzykuję stwierdzenie, że dla średnio głodnej osoby stanowi posiłek kompletny. Ponieważ zamówiłem drugie danie, nie dojadłem zupy do końca, bo po prostu spuchłbym. Pyszne, sycące, warte zamówienia. Mam jedną uwagę – kapusta jest cięta drobno, więc nie jest to typowa parzybroda, jaką spotkamy w górach.
Drugą zupą, która wzbudziła nasz entuzjazm była wielkopolska polewka z pyrami i gzikiem (400 ml, 9 zł):
Pyszna, śmietanowa zupa pełna dużych kawałków ziemniaków podawana jest w towarzystwie tostowanego chleba i twarożku. Kolejny zestaw, który w zasadzie można potraktować jak pełny obiad. I ta cena…
Tego dnia w promocji za 12 zł był zestaw z rosołem i do wyboru: faszerowany schab
lub faszerowany kurczak, trochę podobny do devolay:
Drobiu nie próbowałem, schab smaczny. Za 12 zł (w tym zupa!) nie ma się naprawdę do czego przyczepić. Można zjeść może bez uniesień, ale smacznie i obficie.
Zainteresowały nas pierogi, więc zamówiliśmy pierogi nadziewane kapustą i grzybami (300 g, 18 zł), polewane kwaśną śmietaną i skwarkami z boczku oraz korniszonami:
Bardzo sycąca porcja, do tego pierogi smaczne i obficie nadziane.
Dla siebie wziąłem rumsztyk wołowy z cebulką (200 g, 23 zł) z ziemniakami i buraczkami:
Wołowina mięciutka, soczysta, z dużą ilością cebulki (za to duży plus ode mnie) bardzo smaczna. Naprawdę nie mam się do czego przyczepić, zjadłem z apetytem.
Podsumowując: miejsce na służbowy lunch i rodzinny obiad. Porcje ogromne, ceny wręcz przeciwnie. Warto wpaść.
Wieczorem wylądowaliśmy w Kaliszforni. To połączenie pubu i restauracji. Wchodzi się także do piwnic, jednak wystrój zdecydowanie pubowy, plus duże ekrany na których można obejrzeć np. mecz. Nieco się spóźniłem, więc moi współbiesiadnicy bez skrupułów zaczęli beze mnie. Światło było fatalne, więc większość zdjęć poszła do kosza, wybaczcie jakość tych, które wrzucam. Zaczęliśmy od pizzy. A nawet dwóch.
Pizze okazały się pyszne. Bardzo dobre ciasto, dobre dodatki, duże placki. Ceny w okolicach 27 zł/sztuka, ale do 16:00 codziennie jest promocja i można zjeść za 12 zł!
Potem był burger z frytkami (16 zł):
Świetny! Soczyste mięso, wysmażone na naszą prośbę na medium rare, co spowodowało eksplozję radości kucharza (naprawdę w Kaliszu dominuje well done?!). Bardzo dobra bułka, świetne dodatki – zdecydowanie do powtórzenia.
Wzięliśmy także carpaccio:
Nieco zdziwiło mnie podanie go na stosie posiekanej kapusty pekińskiej, ale samo mięso – palce lizać. Dobrym pomysłem jest podanie do niego grzanek. Kolejna pozycja warta polecenia.
Były jeszcze desery (jak widać także duże, dla porównania obok iPhone 6 plus):
Podsumowując: Rachunek płaciliśmy składkowo, więc nie pamietam już dokładnych cen, tym bardziej, że kilka butelek Finlandii pękło, ale naprawdę stosunek ilość – jakość – cena zdecydowanie zachęca do ponownych odwiedzin. Kaliszfornię znajdziecie na wprost wejścia do Ratusza.
Restauracja Ratuszowa – Główny Rynek 20, Kalisz (na tyłach ratusza)
WWW: http://ratuszowa.kalisz.pl
Kaliszfornia – Główny Rynek 19, Kalisz
WWW i menu: http://szakan.com/kaliszfornia/
Facebook: https://www.facebook.com/Kaliszfornia-MUSIC-CLUB-976357382377232/