Katowicki Nikiszowiec to miejsce o szczególnym magnetyzmie. Osiedle robotnicze wybudowane w latach 1908 – 1919 dla pracowników pobliskiej kopalni, razem z położonym niedaleko Giszowcem, stanowią niezwykle ciekawy przykład architektury Górnego Śląska. Charakterystyczne familoki, wąskie ulice i duże, przestronne podwórka to znaki rozpoznawcze Nikiszowca. Pojawiliśmy się tam ponownie, aby odwiedzić oddział Muzeum Historii Katowic, opowiadający o tym właśnie miejscu. Ale nie bylibyśmy sobą, gdybyśmy przy okazji nie zrobili sobie przystanku gastronomicznego. Padło na bardzo znaną i popularną Cafe Byfyj.
To miejsce to jedno z centrów kulturalnych Nikiszowca, to położona w jednym z jego centralnych punktów kawiarnia, ze ślicznym, inspirowanym wyglądem starych śląskich kuchni, wystrojem i bardzo dobrymi opiniami. Nie pozostawało nic innego jak sprawdzić je na własnej skórze i na własnym żołądku. Popularność miejsca widać od wejścia, w okolicach godziny jedenastej w sobotę znaleźliśmy dwa ostatnie wolne krzesła i przystąpiliśmy do studiowania menu. Ze stałego śniadaniowego jadłospisu wybraliśmy Kromę Żytniego Chleba z domowym twarożkiem warzywnym oraz Śniadanie Głodomora, na które składa się jajecznica z trzech ekologicznych jaj, trzy frankfurterki z musztardą i ketchupem, sałatka oraz duży koszyk różnorodnych chlebów z kilkoma jednorazowymi masełkami. Do tego dobraliśmy herbatę i Flat White’a, czyli mój ulubiony kawowy wybór.
Napoje pojawiły się na stoliku bardzo szybko, na śniadanie też nie przyszło nam czekać długo, biorąc pod uwagę liczbę gości siedzących w lokalu. Śniadanie Głodomora prezentuje się fantastycznie, słuszna porcja jajecznicy ze szczypiorkiem, do tego trzy gotowane frankfurterki i spora porcja sałatki. Czego można chcieć więcej? A na przykład pysznego chleba, którego mamy pod dostatkiem. Mnie osobiście najbardziej zasmakował ten jasny, zwykły pszenny. I tylko długa kolejka w piekarni Michalski, która zaopatruje Cafe Byfyj w pieczywo i słodkości, zniechęciła mnie do jego zakupu. A był to jeden z lepszych tradycyjnych chlebów jakie ostatnio jadłem.
Wracając jednak do Śniadania Głodomora, jajecznica nie była mocno ścięta, czyli dokładnie taka jaką lubię. Nie była także na szczęście przesolona. Wkrojony do środka szczypiorek przyjemnie chrupał i dodawał całości świeżości. Kiełbaski były dość grubo zmielone, z widocznymi kawałkami tłuszczu i mocno przyprawione. Taka intensywnie pieprzna kiełbaska, to coś co lubię szczególnie. A kiedy do tego mogę ją potraktować musztardą smakującą jak za dawnych lat, to już w ogóle mój poziom szczęścia osiąga bardzo wysokie wartości. Sałatki, muszę przyznać, jedynie spróbowałem, bo po jajkach i kiełbaskach nie miałem już na nią miejsca. Jeden z jej składników był wyjątkowo gorzki i zniechęciło mnie to do dalszej konsumpcji, ale całość śniadania oceniam bardzo wysoko.
Kroma Żytniego Chleba faktycznie była duża i hojnie potraktowana domowym twarożkiem, udekorowana roszponką, pomidorkami koktajlowymi i ogórkiem. Udało mi się skraść jedynie jednego gryza, ale myślę, że dwie takie kanapki nasyciłyby mnie na długi czas.
Herbata była bardzo dobra, ale osobne wspomnienie należy się szczególnie kawie. Chyba powoli staję się kawoszem, bardzo zwracam uwagę na smak kawy, którą dostaję w lokalach gastronomicznych. Ta w Cafe Byfyj była fantastyczna, delikatna, ale pełna smaku, a mleko tłuste i wysokiej jakości. No i jeszcze ta śliczna filiżanka.
Cały ten posiłek kosztował zdecydowanie mniej niż można by sądzić. Dla mnie, za tę jakość i takie porcje, jest to cena więcej niż atrakcyjna.
Cafe Byfyj to miejsce zatłoczone i gwarne, rotacja klienteli jest nieustanna. Na pewno nie jest to najcichsze i najspokojniejsze miejsce w jakim byłem. Normalnie by mi to przeszkadzało, tutaj piękny wystrój, nienachalna, ale bardzo sympatyczna i pomocna obsługa, oraz fantastycznej jakości jedzenie i napoje powodują, że już nie mogę się doczekać, kiedy pojawię się tam raz jeszcze. Może wówczas spróbuję czegoś z dziennego menu, które podczas naszej wizyty było dopiero wpisywane na kredową tablicę nad barem. A może przy kolejnej wizycie skusimy się na coś słodkiego? Kto wie.
Klimat tego miejsca czuć przez cały czas, człowiek nim przesiąka. Mam słabość do takich miejscówek.
Michał Turecki
Ceny widoczne na paragonie
Cafe Byfyj – ul. Krawczyka 5, Nikiszowiec, Katowice
Cafe Byfyj na Facebooku: https://www.facebook.com/cafebyfyj/
Cafe Byfyj na Instagramie: https://www.instagram.com/cafebyfyj/