Z Wigier udaliśmy się do Suwałk, gdzie zaplanowałem wizytę w polecanym mi lokalu U Alika. Ponieważ słyszałem, że lokal jest malutki, a chętnych na tatarskie smaki wielu, przezornie dokonaliśmy rezerwacji telefonicznej.
Od razu powiem szczerze, że tatarskiej kuchni dotąd nie próbowałem, więc nie wiedziałem czego się spodziewać. Owszem, kilka potraw wspólnych dla kuchni wschodnich jadłem, takich jak czeburek czy pielmienie, ale typowo tatarskich dań nie miałem dotąd okazji jeść. Byłem więc bardzo podekscytowany.
Lokal faktycznie jest niewielki, 4-5 stolików plus kilka miejsc w ogródku na ulicy.




Menu jest ciekawe i chciałoby się spróbować wszystkiego, ale byliśmy już po dwóch obfitych posiłkach. Dlatego zdecydowaliśmy się spróbować klasyki – czeburek krymski z mięsem, kibin z wołowiną, nalistnik wegetariański, stulistni z mięsem i kołduny tatarskie z rosołem. Do pica wzięliśmy świetny kompot orientalny (13 zł) i ukraiński kwas chlebowy (13 zł).

Kibin z wołowiną (11 zł) jest duży. Kształem przypomina tego z Karczmy Litewskiej, ale ciasto ma nieco inne. Mięso doprawione mocno, oprócz wołowiny w farszu jest też kiszona kapusta i mocno wyczuwalny kminek (dla mnie to akurat zaleta). Mały zestaw obejmuje również surówkę i bardzo dobry sos z wyraźną nutą czosnku.




Nalistnik (zestaw mały 8 zł) to tatarski obsmażany naleśnik wypełniony farszem z ziemniaków i białego sera. W połączeniu z sosem z pieczarek smakuje bardzo dobrze. Do nalistnika dostaliśmy w zestawie pomidory z sosem czosnkowym. Warto.



Czeburek krymski (16 zł) smażony na głębokim tłuszczu był bardzo chrupiący i obficie nadziany dobrze przyprawionym mięsem. Świetnie smakował z sosem czosnkowym i pomidorami. W tym czebureku występował także ryż, z czym spotkałem się po raz pierwszy.



Stulistnik (23 zł) to tatarska potrawa wielowarstwowa z ciasta makaronowego, z mięsem indyczym. Samo mięso wydłubane z ciasta jest dość suche, obtoczone w ziołach, ma mocny, specyficzny smak. Ciasto z wierzchu chrupiące, w środku miękkie, sos dobrze pasował i nawilżał całe danie. Ciekawy smak, którego wcześniej nie znałem i cieszę się, że mogłem spróbować.


Na koniec kołduny tatarskie w rosole (25 zł). Pierożki nadziane dobrze doprawioną baraniną mają specyficzny, bardzo wyrazisty smak. I bardzo dobrze, bo rosół, w którym są podane w pierwszej chwili wydał nam nie mdły, za lekki. Jest przy tym mocno ziołowy, zupełnie inny od tego klasyka, który serwuje się na polskim stole. Jednak z każdą łyżką przekonywał nas do siebie coraz bardziej, ostatecznie wyjedliśmy wszystko do ostatniej kropli. Jedzony razem z kołdunami świetnie się z nimi uzupełniał. Sami spróbujcie.




Podsumowując: jeśli będziecie w Suwałkach koniecznie odwiedźcie ten lokal. Bardzo kontaktowi właściciele chętnie odpowiedzą na Wasze pytania i doradzą. Jedzenie jest bardzo dobre, ale doprawiane w specyficzny sposób, co nie każdemu może odpowiadać. Uważam jednak, że warto przynajmniej spróbować, by mieć jakieś pojęcie o tej mało u nas znanej kuchni. My wyszliśmy bardzo zadowoleni. Rachunek również nie sprawił nam przykrości. To kuchnia prosta, ale sycąca, pełna aromatów i ciekawych smaków. Jeśli będę miał okazję, to na pewno zawitam ponownie, bo w menu kuszą również dania z innych stron Wschodu, takie jak wołowina po mongolsku czy gulasz libański.

Kuchnia Tatarska U Alina – Tadeusza Kościuszki 98, Suwałki
WWW – https://kuchniaualika.pl
Facebook – https://www.facebook.com/Kuchnia.u.Alika/
Menu – http://kuchniaualika.pl/wp-content/uploads/2020/06/menu_2020a.pdf