Nowy Jork, Wielkie Jabłko, Miasto Miliona Świateł, miasto, które nigdy nie śpi. Znane mi doskonale z tylu książek i filmów. A jednak w wielu aspektach okazało się zupełnie inne, niż się spodziewałem. To znaczy pewne rzeczy się potwierdziły, ale jednak zobaczyć to miasto na własne oczy, poczuć jego puls to doświadczenie niemal mistyczne. Moje prywatne odczucia na temat tego miasta to materiał na zupełnie osobny wpis, skupmy się więc na jedzeniu. A NYC oferuje nieskończone możliwości odkrywania dla takiego pasibrzucha, jak ja. Oczywiście te kilka dni, jakie tam spędziliśmy to zbyt mało, bypoznać choćby promil jedzeniowych miejscówek, jednak dzięki pomocy Grzegorza z pierwszego polskiego food trucka w Nowym Jorku udało mi się spróbować naprawdę dobrych rzeczy, a w kilku przypadkach odwiedziliśmy miejsca, do których sam pewnie nigdy bym nie trafił. Oczywiście miałem kilka miejsc wytypowanych do odwiedzenia, ale dzięki Grześkowi poznałem również fantastycznych food truckowców z Nowego Jorku.
Zacznijmy więc od food trucków. W Nowym Jorku wydano ponad 5000 licencji na obwoźną gastronomię. Oznacza to, że chcąc jeść w jednym mobilnym punkcie dziennie, potrzebowalibyśmy prawie 14 lat by spróbować w każdym chociaż jednej rzeczy. Dlatego nieoceniona okazała się pomoc Grzegorza, który zabrał nas do kilku food trucków, w których sam lubi jeść.
Old Traditional Polish Cuisine, czyli pierwszy polski food truck w Nowym Jorku. Wizyta u Grzegorza była obowiązkowym punktem programu. Znaliśmy się wcześniej przez internet, sporo korespondowaliśmy i gadaliśmy przez telefon, a w zeszłym roku Grzegorz wpadł na nasz zlot w Krakowie, więc poznaliśmy się osobiście i bardzo polubiliśmy. Logiczne więc było, że podczas wizyty w NYC jego trucka też odwiedzimy. Tym bardziej, że należy on do grona najlepszych w Big Apple, a catering zamawiają u nich szefowie największych korporacji mających siedziby w Nowym Jorku. Pogadaliśmy, zrobiliśmy kilka pamiątkowych fotek (poznajecie pana z okienka?), a potem zaczęła sie pora lunchu i Grzesiek z Przemkiem zaczęli wydawkę. My spróbowaliśmy wszystkiego, co tego dnia mieli na trucku.
A mieli sporo. Grillowana kiełbasa, grillowany boczek, pyzy z mięsem i trzy rodzaje pierogów. Załapaliśmy się nawet na pączki:
Jedzenie jest przepyszne i nie dziwi mnie popularność OTPC w Nowym Jorku. Powiem więcej – niejedna knajpa w Polsce serwująca polską kuchnię mogłaby tu przyjeżdżać na naukę. Będąc w Nowym Jorku musicie odwiedzić Grześka, tym bardziej, że podpowie Wam gdzie warto zjeść później (patrz wstęp). Nas zaprowadził najpierw do ekipy serwującej włoskie kanapki – DiSO’S Italian Sandwich Society:
Spróbowaliśmy tam małej wersji kanapki Godfather z panierowanym kurczakiem i wieloma dodatkami (prosciutto, mozzarella, grillowany bakłażana, by wymienić tylko kilka). Świetny smak, doskonała jakość składników i przemiła ekipa w food trucku. Wizyta w tym trucku to obowiązek, jeśli lubicie dobre kanapki.
Później odwiedziliśmy Souvlaki GR. Kolejna świetna ekipa, fantastyczni ludzie i doskonałe jedzenie.
Smaki idealnie zbalansowane, wszystko świeże i soczyste, pachnące ziołami, doskonałą fetą i mięsem z grilla. Jeśli lubicie kuchnię grecka, to ta ekipa nakarmi Was tak, że popłaczecie się ze szczęścia.
A może pizza? Neapolitan Express stali na tej samej lunchówce co Old Traditional Polish Cuisine, więc poszedłem do nich na pizzę.
Połówka to Margherita, druga połówka Diavolo. Ta pizza miała wszystko, czego oczekiwałem od włoskiego placka. Pyszne ciasto, kapitalny sos pomidorowy, najwyższej jakości ser, zaś pikantne salami Sopressata nie tylko dawało ostry smak, ale też pięknie pachniało. Warto!
Na koniec jeszcze jeden food truck z grecką kuchnią. Zjedliśmy tam nasz ostatni posiłek w Nowym Jorku podczas tej wyprawy. Grzesiek zaprowadził nas do Franky’s Souvlaki. Było już ciemno, więc wybaczcie jakość zdjęć.
Soczyste i aromatyczne mięso, nadziane na patyk i zgrillowane dało nam ogromną frajdę z jedzenia. Nie ważne czy wybierzesz jagnięcinę czy wołowinę czy wieprzowinę, odejdziesz stąd bardzo zadowolony.
To tyle jeśli chodzi o nowojorskie food trucki. Żałuję, że odwiedziłem ich tak mało, ale cieszę się, że byłem w świetnych. Podczas następnej wizyty w Wielkim Jabłku na pewno umówię się z Grzegorzem na kilkudniowy rajd po food truckach. Teraz jednak czasu starczyło tylko na tyle, bo przecież Nowy Jork nigdy nie śpi, a ja miałem w planach kilka historycznych miejscówek. Grzegorz także chciał nas zabrac w kilka miejsc, więc…
Ale to już w kolejnych postach.
Old traditional Polish Cuisine – http://polishtrucknyc.com
DiSO’S – http://disosnyc.com
Souvlaki GR – https://www.souvlakigr.com
Neapolitan Express – http://www.neapolitanexpress.com
Franky’s Souvlaki – https://www.facebook.com/frankyssouvlakiastoria/
Partnerami wyprawy są:
Polsko – Słowiańska Unia Kredytowa.
Patronat medialny nad wyprawą objął Dziennik Związkowy z Chicago.