Nie samym chlebem/bułką/panini człowiek żyje. Czasami sięga też po naleśnika. Na przykład po quesadillę. To moje ulubione danie z kuchni tex-mex. Jeśli gdzieś zauważę, zawsze zamawiam.
W Krakowie dane mi było skosztować quesy od nowego food trucka z dawnej stolicy Polaków – Tio Malo.
Wybrałem quesadillę z wieprzowiną i ananasem (16 zł). W składzie ma ona oprócz wymienionej świnki i ananasa także cheddar, kolendrę, dymkę i marynowaną cebulkę. Do quesy dostałem dwa sosy: piekielnie ostrą salsę i łagodny sos mango.
Salsa spaliła mi wnętrze ust i wykrzywiła twarz o 90 stopni, idealna rzecz, jaką można podsunąć upierdliwemu sąsiadowi – na pewno będzie Was potem unikał. Za to sos mango… poezja. Słodki, wyrazisty, aromatyczny. Jeden z najlepszych sosów, jakie jadłem. A quesa? Równie pyszna. Pszenna tortilla wypakowana soczystą wieprzowiną, której smak idealnie łamie ananas w towarzystwie świeżej kolendry i cebulki. Do tego mnóstwo ciągnącego się cheddara i… okazuje się, że quesa znika szybciej, niż byśmy sobie tego życzyli.
Do tego food trucka na pewno wrócę, na kolejną quesę (z kurczakiem i kaktusem), a także na burrito, które widziałem u kogoś i wyglądało bardzo zacnie.
Drugim nowym truckiem serwującym pszenne placki jest warszawski Los Plackos FT.
Początkowo placki robili sami, z pomocą rodziny i przyjaciół, ale kiedy okazało się, że praca przy nich zajmuje czas od poniedziałku do czwartku, żeby zdążyć na weekend, rodzina podniosła bunt i trzeba było produkcję tortilli zlecić firmie zewnętrznej. Pierwszą zamówioną przeze mnie pozycją (po sugestii właścicieli) był Cwaniak.
Sadzone jaja, grillowany bekon, sos chrzanowy, sporo szczypioru i sałata. Całość zawinięta w tortillę:
Cwaniak smakuje obłędnie. Zaraz, zaraz… Co mi ten smak przypomina? No oczywiście – Jajcarza z Bandy Kotleta! Ale to nie zarzut – absolutnie! Chcę w ten sposób podkreślić zajefajność tej tortilli. Jedna z najlepszych street foodowych pozycji, jakie ostatnio jadłem. Polecam gorąco, świetna o każdej porze dnia, ale idealnie sprawdzi się na śniadanie, szczególnie takie po ciężkiej nocy.
A później spróbowałem Kózki. Ser kozi, kurczak, burak, pomidor, cebula, sałata i genialny sos balsamico na bazie malin. Rewelacja!
Podsumowując: z przyjemnością obserwuję nowy trend w food truckowym rynku – coraz więcej trucków zwraca się w kierunku kuchni tex-mex (choćby znane Wam już tego bloga Taco Libre czy ostatnio food truck Bilona pod znaną z lokalu stacjonarnego marką Gringo Bar). Część preferuje klasyczne smaki i potrawy, cześć próbuje eksperymentować. Fajnie, bo to ciekawa kuchnia i dająca wiele radości zarówno jedzącym, jak i kucharzom. A przy tym prosta i sycąca. Dla mnie bomba, bo tex-mex bardzo lubię i chętnie będę tego typu trucki odwiedzał. Czego i Państwu życzę.
Tio Malo na Facebook: https://www.facebook.com/TioMalofoodtruck
Los Plackos FT na Facebook: https://www.facebook.com/pages/LosPlackos-FT/585958621539512