Są takie niepozorne miejsca, z których człowiek wychodzi pozytywnie zadziwiony i przede wszystkich zaspokojony. Jednym z takich miejsc jest Kwadrans Cafe na mokotowskiej ulicy Madalińskiego u zbiegu z Puławską.
Kwadrans oprócz dobrze zaopatrzonego barku ma bogatą ofertę lunchowo-obiadową. Wśród niej jednego burgera o swojskiej nazwie „NaszBurger”, który wyceniony został na 17 PLN i na nim się skupię.
Burger nie jest mały, buła o średnicy 14 cm skrywa 200 g świeżej, dobrze przyprawionej wołowiny.
Niestety bułka zbyt mocno przygrillowana jest sucha i rozpada się pod koniec konsumpcji.
Mięso dostałem „idealnie” średnio przysmażone, czyli z wierzchu mocno a w środku różowe.
Było średnio zmielone i raczej chude.
Na dodatki składała się „karbowana” sałata, parę plasterków kiszonego(!) ogórka, pomidora, kawałki cebuli i sera cheddar. Choć sera było mało, to ilość innych dodatków rekompensowała brak serowego smaku. Na pewno kontrowersyjnym, ale jakże swojskim, zabiegiem jest dodanie kiszonego ogórka zamiast standardowego pikla, niemniej dobrze komponuje się z pomidorem i cebulką.
Sos w hamburgerze był na bazie majonezu i wyróżniał się posmakiem curry.
Ważnym dodatkiem do burgera są frytki (w zestawie +2.5 PLN). Pomimo, że cienkie, to mięsiste w środku, a przede wszystkim nie posolone (każdy może dobrać do swojego smaku) i nie śmierdzące starą fryturą.
Jeśli jesteś znużony „HipsterBułami” ;) z pobliskiego Warburgera zajrzyj sprawdzić coś bardziej swojskiego…









