Najpierw trafiłem na Giełdową, gdzie mieli lokal pod marką Ten Sushi. Potem jadałem z food trucków obrandowanych marką Przystanek Sushi. I stacjonarnie i mobilnie bardzo mi smakowali. Od niedawna lokal na Giełdowej egzystuje również jako znany z food trucków Przystanek Sushi. A to znaczyło, że musze się tam pojawić i spróbować rzeczy, których w food trucku nie mieli.
A więc w niedzielę punktualnie o 12:00 stawiliśmy się na ulicy Giełdowej 4.
Najpierw menu:
Ponieważ tego dnia mieliśmy jeszcze odwiedzić lokal MOMO Smak, nie mogłem się zbytnio najadać. Zaczęliśmy więc od przystawki pod nazwą St. Jacques&Truffle (30 zł):
Małże św. Jakuba podane z plasterkami jabłka i kaparami w tempurze, skropione truflową oliwą. Niby brzmi hipstersko, ale są to smaki wyraziste i proste. Małże soczyste, jabłko delikatnie podbijało smak, a oliwa aromatyzowała całość. Kapary w tempurze nadają leciutkiej słoności, ale też fajnie „trzeszczą” w ustach. Naprawdę warto się skusić. Bardzo smaczna przystawka, zdecydowanie do powtórzenia następnym razem.
Następna była zupa. Zdecydowałem się na Kamo Udon (23 zł):
O rany!!! Delikatny, choć wyraźny w smaku bulion, a do tego obłędna, soczysta i mięciutka kacza pierś, jajko, kukurydza, papryka, marchewka i pak choi. No i robiony na miejscu udon – grube i długie kluski z ciasta pszennego, które idealnie pasowały do zupy. Dla mnie bomba, mógłbym to jeść codziennie. Cena 23 zł za zupę to nie mało, ale po pierwsze porcja jest bardzo sycąca, a po drugie smak na pewno jest warty tej ceny. No i umówmy się – kacza pierś też tania nie jest, a tutaj mamy naprawdę solidną porcję tego mięsa. Jeśli nie jesteście wściekle głodni, to przystawka plus zupa wystarczy na zaspokojenie średniego głodu.
Straszną miałem ochotę na kaczkę, tym bardziej, że robią ją wg przepisu, który bardzo przypadł mi do gustu w kieleckim Hanaya Sushi. A to dlatego, że kucharz stamtąd obecnie pracuje w Przystanku właśnie. Jednak porcja kaczki to połówka ptaka, a jak wspominałem czekała nas jeszcze wizyta w Momo, gdzie również kilku dań chciałem spróbować. Więc ostatecznie kaczka musi poczekać na następną wizytę, a przed nami wylądował Seafood Yakisoba (33 zł):
Jeśli lubicie połączenie soczystych krewetek, mięsa tuńczyka, białej ryby i łososia z makaronem yakisoba oraz warzywami i bok choiem, których zwieńczeniem będą mule z kawiorem – bierzcie to danie. Idealny balans smaków i faktur, danie kompletne i sycące.
Podsumowując: Przystanek Sushi to jedna z moich ulubionych miejscówek z azjatycką kuchnią. Kapitalne zupy, doskonałe drugie dania, świetne sushi i rewelacyjne przystawki. Ceny adekwatne do jakości, porcje duże, składniki najlepsze, pasja do gotowania wyczuwalna w każdym kęsie.
Kilka dań w karcie znanych Wam już food trucka (np. ramen czy bulgogi), kilka dostępnych wyłącznie w lokalu. A niebawem kolejna odsłona menu, zgodnie z zasadami sezonowości, więc warto śledzić ich fan page, bo z tego co się dowiedziałem będzie naprawdę ciekawie. I smacznie. Polecam zdecydowanie!
Przystanek Sushi ul. Giełdowa 4A lok.U8 Warszawa, Ryżowa 48 Warszawa
Facebook: https://www.facebook.com/przystaneksushi
WWW, menu, dowóz: http://przystaneksushi.pl