Przeglądając jakiś czas temu opinie na temat krakowskich kebabiarni, trafiłem na dość niepochlebną dla lokalu wypowiedź klienta, który twierdził, że wizyta w Efesie skończyła się dlań problemami żołądkowymi. Lubię żyć niebezpiecznie, więc z okazji własnych urodzin chciałem sobie sprawić prezent. Wybór padł na Efes własnie. Zapoznałem się wcześniej z menu i szczerze mówiąc, biorąc pod uwagę lokalizację, kebab wydał mi się bardzo tani. W tym musiał czaić się jakiś haczyk. Musiałem to sprawdzić.
Dzień przed urodzinami ani w same urodziny nie udało mi się tam trafić, za to w sylwestrowy poranek nic nie stanęło mi na przeszkodzie i kilka chwil po godzinie otwarcia lokalu stanąłem przed jego drzwiami.
Po wejściu do środka wita nas oszczędnie ale gustownie urządzone wnętrze. Bar, gdzie zamawiamy i odbieramy nasze dania, znajduje się na kilkustopniowym podwyższeniu. Szybkie zamówienie największego kebaba, który nie jest daniem na talerzu, opłata i oczekiwanie. Nie czekałem długo i po może 5 minutach w moich rękach znalazła się zgrabnie zawinięta tortilla.
Talerza mimo zamówienia w lokalu nie otrzymałem. Ale nic to, wgryzam się i pierwsze co czuję, to przyjemnie opieczona, lekko chrupiąca tortilla, a moment po smaku tortilli pojawia się smak mięsa. Jest to taka sama mielonka kebabowa, jak w większości lokali, nie spieczona, soczysta, bardzo smaczna. Dodatki, które znalazłem w środku, to kapusta czerwona i pekińska i wybrany przeze mnie łagodny sos. Nic więcej tak naprawdę nie było potrzebne, kapusta pekińska fajnie łamała konsystencję całości i bardzo przyjemnie chrupała, czerwona kapusta dodawała delikatnej słodyczy. Charakterystyczną cechą kebaba max jest zapieczenie go z dodatkiem sera. Jego smak czułem przy pierwszych kilku gryźnięciach, później gdzieś zniknął.
Co było najprzyjemniejsze w tym kebabie? Równo rozłożone mięso, i jego ilość. Od pierwszego do ostatniego ugryzienia towarzyszą nam sporej wielkości płaty naprawdę dobrze zrobionego mięsa. Wszystkie dodatki są świeże i chrupiące, a ilość sosu została dobrana idealnie, całość nie jest sucha, sos nie przesiąka przez dolną część zawiniątka uniemożliwiając jego dokończenie bez zachlapania siebie, stolika, ściany naprzeciwko i sąsiada siedzącego przed nią.
Powiem szczerze, że bardzo mi smakowało, a w tej cenie jest to świetna propozycja. Danie jest duże, sycące i naprawdę smaczne. Problemów żołądkowych nie zanotowałem. Obsługa jest sympatyczna i sprawna, lokal czysty, przestronny i dość jasny. Przyjemnie się w nim spożywa posiłek. Jedyne czego mogę się czepić to temperatura, w środku było dość chłodno, ale może to dlatego, że było kilka minut po otwarciu i wnętrze nie zdołało się jeszcze nagrzać do optymalnej temperatury. Jak pokazuje plakat naprzeciwko baru Efes nie ma nic wspólnego ze słynnymi warszawskimi lokalami o tej samej nazwie, a jest ekspansją sieci z Podkarpacia na Kraków.
Ciekaw jestem czy powstanie w królewskim mieście więcej lokali pod tym szyldem. Ten konkretny na pewno odwiedzę kiedy zastanie mnie głód w tamtej okolicy a może się tak zdarzyć, że pojadę do Efesu specjalnie.
Ceny:
Kebab Max z baraniną w cienkim cieście – 12 zł
Efes Kebab, Basztowa 17, Kraków (kilkanaście metrów od przystanku Basztowa – Lot w stronę Teatru Bagatela)
Strona na Facebooku: https://www.facebook.com/EFESkebabKrakow?fref=ts
Strona internetowa: http://www.kebabkrakow24.pl/