Momo Smak to już legenda w środowisku pierożkożerców. Najlepsze pierożki na parze, jakie dane mi było jeść, zamawiane niezmiennie ilekroć food truck ten stanie mi na drodze. Choćbym nie wiem ile zjadł, na tybetańskie pierożki miejsce zawsze się znajdzie.
Poprosiliśmy o mix dwóch smaków: bok choi i krab z selerem naciowym:
Bok choi to łagodny smak chińskiej kapusty wzmacniany przez nas nowym, ostrym sosem. Pyszne, choć nie tak dobre, jak z kiy.
Natomiast pierożki z krabem i selerem rozwaliły system. Wzięliśmy je w cieście ryżowym, cieńszym i delikatniejszym niż klasyczne:
Paluszki surimi i pasta krabowa doskonale przełamane selerem naciowym są po prostu przepyszne. Polecam tego trucka, bo jeszcze nigdy mnie nie zawiedli, a długaśne kolejki na każdym zlocie food trucków, na którym się pojawiają świadczą najlepiej, że nie jestem odosobniony w tej opinii.
W Tekedzie stałem się zaprzysięgłym fanem ramena. Kiedy przeczytałem, że organizują teraz menu degustacyjne, wiedziałem, że przy najbliższej okazji stawię się w jednym z lokali i popróbuję innych dań. Okazja trafiła się szybko i wspólnie z Natalią i Kaszpirem zasiedliśmy do uczty. Tego dnia sporo już zjedliśmy, więc menu degustacyjne, w którym porcje zmniejszone są o połowę w stosunku do normalnych było wybawieniem.
Zamówiłem: Kakuni (6 zł), Kimchi (6 zł), Ebi Gyoza (8 zł) i Tan Tan Ramen (12 zł). Dania popijałem sake, szczodrze nalewanym przez Gospodarza oraz wodą mineralną (0,7 l – 11 zł).
Kimchi, czyli pikantna sałatka z kiszonej pekińskiej kapusty wjechała na stolik jako pierwsza:
Bardzo smaczna, pikantna, idealny start. Do powtórzenia.
Kakuni, czyli jak ktoś napisał, taka bekonowa pralinka. Nie ma w tym przesady – boczek poprzez wielogodzinne, powolne gotowanie ma strukturę aksamitną, niemal rozpływa się na podniebieniu. W połączeniu z dobrą musztardą z miejsca stał się moją obsesją, którą będę pielęgnował podczas każdej wizyty w Tekedzie. Teraz już jednak w wersji normalnej. Kurcze, mogłem zamówić od razu dwie porcje!
Ebi Gyoza to pierożki z krewetką i kolendrą.
Kolejny mocny punkt menu. Delikatne ciasto, cała soczysta krewetka w każdym pierożku i do tego świeża kolendra, której nigdy dosyć. Warto.
Na koniec nowość w menu, czyli Tan Tan Ramen: makaron ramen wyrabiany na miejscu, bulion z wiejskiej kury, dashi, pikantna esencja miso, kakuni, jajko i mielona wieprzowina z chili i imbirem. Plus płat wakame.
Poezja. Mocny, esencjonalny, eksplodujący fantastycznymi smakami. Dodałem sobie ostrego oleju i byłem w niebie. Tak. Ramen w Tekedzie to małe dzieło sztuki. Spróbujcie koniecznie. Porcje w menu degustacyjnym są niby mniejsze o połowę, ale ja wstałem od stołu najedzony. Spróbowałem także od Natalii zupy Kimchi Jigae z kakuni – fantastyczna, pikantna, na pewno zamówię podczas kolejnej wizyty.
Momo Smak: https://www.facebook.com/pages/Momo-Smak-Kuchnia-Tybetańska/212252842251384
Tekeda Sushi Ramen: Meissnera 1/3 oraz Freta 18, Warszawa