Zachciało mi się mocnego dyma. Zajrzałem do humidora i wyjąłem najdłuższe cygaro, jakie w nim miałem – Alec Bradley Tempus Creo w formacie Lancero. Seria Tempus uważana jest przez wielu aficionado za najlepszą serię jak wyszła pod szyldem Aleca Bradleya. Postanowiłem sprawdzić czy te zachwyty są uzasadnione. Co prawda 3 lenia przerwa kazała mi być ostrożnym, ale nie paliłem wcześniej formatu lancero i wydał mi się niegroźny, a nawet wręcz przyjazny. No bo długie to jest, ale też cienkie, więc krzywdy mi nie zrobi, pomyślałem. Cygaro jest piękne – wysmukłe, z lśniącym wraperem i kapturkiem. Warto zauważyć, że w całości wykonane jest z tytoni honduraskich. Wg opisu na stronie dystrybutora:
Cygara Alec Bradley Tempus tworzone są w legendarnej fabryce Raíces Cubanas w Hondurasie, odpowiedzialnej za ręczna robotę m.in. Illusione, Padilla i Viaje.
Tempus oznacza „czas” w łacinie. Czas jest jednym z pierwszorzędnych czynników, które stwarzają świetne cygaro. Czas dla tytoni aby dojrzały w polu, czas dla nienagannej fermentacji, czas dla właściwego postarzenia oraz czas aby cygaro nabrało właściwe smaki.
Jedynie 20 % roller-masterów w fabryce Raices Cubanas ma prawo zwijać te cygara. Do tworzenia tych cygar używany jest tytoń z regionu Trojes na południu Hondurasu, tuż przy granicy z Nikaraguą. Dodatkowo najlepsze tytonie z regionu Jalapa w Nikaragui. Wszystkie cygara Tempus są tworzone w tradycyjnym kubańskim stylu, m.in. ze specjalnie nakładanym kapturkiem. To klasyka cygar, którego wrapper to 7-letni tytoń Criollo.
Cygaro Alec Bradley ma bogactwo smaków: drzewne, orzechy, pieprz, przyprawy i kilka odcieni słodkości. Moc średnia do pełnej. To cygara dla zwolenników kubańskiej tradycji i palenia cygar odpowiednio postarzonych. Pokazuje wszystkie walory w wspaniałym, pełnym mocy spalaniu. Smak jest wyraźny, ziemny i kminkowy.
Po takim opisie spodziewałem się nieba w gębie i… nie zawiodłem się. Ale po kolei. Cygaro otworzyłem dwustronną obcinarką. Ciąg na sucho perfekcyjny. Odpalam. Jest… pięknie. Ciąg rewelacyjny, cygaro produkuje dużo kremowego dymu. Wyczuwam aromaty ziemi i drewna cedrowego. Pykam i pykam… Popiół się strzępi, ale jest zwarty. Najpierw myślę: 2 godziny będę palił. Po 20 minutach stwierdzam: e, chyba jednak godzinę. Co za błąd w obliczeniach! Ale o tym później.
Cygaro od początku pokazuje pazur. Ilość nikotyny jaką dostarcza starczyłaby na obdzielenie jednej przerwy w podstawówce. Smaki ciągle ziemiste i cedrowe, aromat natomiast to drzewo i przyprawy. Jak pisałem na wstępie – nie paliłem jeszcze tego formatu i nie wiedziałem, że przy tak wąskim cygarze należy pilnować żaru, więc zgasło mi dwa razy podczas palenia.
Mija godzina… a ja spaliłem nieco ponad 1/3 dopiero! Zaczynam odczuwać coraz większy szacunek do tego cygara. W smaku pojawia się nuta kawy i tytoń – ale nie taki tytoń papierosowy czy z taniej cygaretki, o nie! Smak szlachetnego, sezonowanego tytoniu, który towarzyszy mi już do końca.
Półtorej godziny. Jestem w połowie/tuż za. Uderzenia nikotyny coraz silniejsze, ślinianki pracują jak zwariowane. Kawę wypiłem, sięgam po wodę mineralną. Coraz częściej. Kawa, ziemia i tytoń. Te smaki dominują. W dymie wyczuwam drewno i tytoń. Aromat raczej świeży niż ciężki.
Dwie godziny. Przyznaję się przed sobą, że cygaro mnie pokonało. Nie zgorzkniało, nie było niedobre, nie – pierwszy raz od lat dostałem nikotynowego kopa! Niechętnie poddaję się wyrokowi i odkładam cygaro by wygasło.
Podsumowując: cygaro sugeruję palić po obfitym posiłku, którego będzie ukoronowaniem. Sugeruję też palić je jeśli macie dużo czasu. Myślę, że doświadczony aficionado wyciągnąłby ze 2,5 godziny pysznego palenia. Ja popełniłem błąd, że wybrałem to cygaro teraz, powinno poczekać na mnie jeszcze z pół roku. Ale zamierzam przygodę z Tempusami kontynuować – zarówno w formacie Lancero, jak i innymi. Bo to faktycznie epicka, górnopółkowa linia cygar. Palenie tego cygaro sprawiło mi dużo radości i chętnie to doświadczenie powtórzę. Alec Bradley Tempus Creo można kupić TUTAJ.
[nggallery id=35]