Czy Pracownia Piwa prezentując swoje kolejne piwo spełni swój amerykański sen? Tego nie wiem, wiem jednak, że tym razem w moje ręce trafia piwo, które „Amerkykę” ma choć w nazwie stylu w jakim zostało uwarzone. Chodzi mianowicie o piwo o wdzięcznej nazwie Crack, które to reprezentuje styl american stout. Skoro american to spodziewać się można oczywiście klasycznego stouta, który został nachmielony „szyszkami” rodem prosto z Ameryki. Jest to oczywiście prawdą, ale jednocześnie trzeba dodać, że Crack jest piwem typu single hop co znaczy, że przy jego produkcji użyto jednej tylko odmiany chmielu. W tym przypadku sięgnięto po odmianę Simcoe.
Biorąco to piwo do ręki nie mogę pomyśleć o niczym innym jak tylko o podobnym stylowo piwie z AleBrowaru, Ortodox Stout. Swoisty pojedynek tych dwóch piw wydaje się być tu oczywisty i sam zastanawiam się co z niego wyniknie. AleBrowar swoje piwo przygotował bardzo dobrze i na samą myśl o nim uśmiech pojawia się na mojej twarzy. Wspominam momentalnie świetną pijalność i bardzo przyjemny aromat nadany przez amerykańskie chmiele. Ortodox to było naprawdę świetne piwo. Czy podobnie będzie z Crackiem? Przekonajmy się.
Przelewając piwo do szklanki ujrzałem całkiem konkretną warstwę piany, ale uczciwie muszę przyznać, że w dużej części mogło to być wynikiem mojego „niezbyt szczęśliwego” przelania piwa ;) Piana urosła w tym przypadku to pokaźnych rozmiarów, ale jednocześnie była zbudowana z dużych pęcherzyków i redukowała się naprawdę szybko. Od piany ważniejszy jest jednak kolor samego piwa, a ten jak przystało na stouta jest niczym z piekła rodem, czerń nieprzenikniona.
Wącham piwo i od razu wiem, że to będzie coś innego niż Ortodox, który wręcz przesycony był aromatem owoców tropikalnych. W przypadku Cracka zapachowi zdecydowanie bliżej do klasycznego stouta, co nie znaczy oczywiście, że ta bliskość jest bardzo wyraźna. Crack pachnie po prostu świetnie. Charakterystyczny asfalt jest tutaj wyraźny, a do tego dostajemy kawę, nuty cytrusów i lekką żywiczność. Zapach wydaje się być bardzo dobrze zrównoważony, żadne elementy nie dominują to całkowicie nad innymi.
Pierwsze łyki nie pozostawiają mi już miejsca na wątpliwości. Wiem, że polubimy się z tym piwem. Wrażenie jest więcej niż dobre. Początkowo niezbyt intensywna goryczka jest wspomagana przez wyraźną paloność tego piwa, a do tego otrzymujemy jeszcze całkiem solidną porcję kawy, która to jest jeszcze dopełniana fajnym czekoladowym posmakiem. Całość przybiera bardzo ciekawą formę, aż się prosi by wypijać kolejne łyki. Piwo jest odpowiednio wysycone na czym oczywiście bardzo zyskuje pijalność. Jej połączenie wraz z naprawdę fajnym aromatem i świetnymi smakami tworzy piwo, które zwyczajnie chce się pić.
Pracownia Piwa stworzyła piwo, które jest moim zdaniem bardzo dobrą odpowiedzią dla AleBrowaru i ich Ortodoxa. Powstało bowiem piwo, które jest niby podobne, ale jednocześnie też odmienne. Ortodoxa wspominam jako piwo o bardziej orzeźwiającym charakterze, a Crack jest w mojej opinii jakby bardziej „sycący smakiem” (cokolwiek to znaczy ;) ) Ciężko jednoznacznie porównać i ocenić te dwa piwa w sytuacji gdy jedno z nich było pite już dość dawno, ale bardzo chciałbym mieć jeszcze okazję kupić je oba i wtedy poddać je bezpośredniemu starciu. Pewne jest natomiast jedno, jeśli na półce w sklepie dostrzegę butelkę Cracka to nie zawaham się ani chwili by po nią sięgnąć.
Korea83 – BeerLoverBlog – www.blb.blog.pl