Wizyta w Ziggi Point, czyli jak nie robić philly - Street Food Polska
close

Wizyta w Ziggi Point, czyli jak nie robić philly

0udostępnień

Żorż:

Kiedy usłyszałem, że maja Philly Cheese Steak, wiedziałem, że muszę tam wpaść. Pierwsze wrażenie jak najbardziej pozytywne – lokal przestronny, nie przeładowany, urządzony prosto, zachęcał by zasiąść przy stoliku. Rzut oka na menu i zamawiamy Philly Cheese Steak Classic z frytkami oraz Ziggi Mix – frytki, skrzydełka i żeberka.

20150414_200325 20150414_200437 20150414_200933 20150414_201138 20150414_180034549_iOS 20150414_182516940_iOS 20150414_182521471_iOS 20150414_182526806_iOS 20150414_182532569_iOS 20150414_182538677_iOS 20150414_182542695_iOS 20150414_182546401_iOS

Marcin Malinowski:

Ziggi Point chciałem odwiedzić od dłuższego czasu. A to wszystko za sprawą kanapki Philly Cheese Steak, którą kocham, a której w Warszawie po prostu nie ma. W końcu udało nam się dotrzeć. Zachwyceni stylizacją na amerykańskie przydrożne bary decydujemy się oprócz kanapki jeszcze na Ziggy Mix, w skład którego wchodzą frytki, skrzydełka z kurczaka oraz żeberka. Czekamy około 15 minut i nasze zamówienie pojawia się na stole. Pierwszy rzut oka zwiastuje katastrofę. Za jakie grzechy ktoś dodał do Philly Cheese Steak pomidora? Co musiało się wydarzyć, że było go aż tak dużo? Tego nie wiem. Ale wiem za to czego było za mało. Było zdecydowanie za mało sera, który skleiłby mięso. Samo mięso było również za mało przyprawione. Właściwie poprawna była jedynie bułka.

20150414_201419

Żorż: 

Marcin troszkę przesadził z ta niedostępnością philly w Warszawie. Wszak doskonałą wersje tej kanapki robi Soul Food Bus i Hamburger z Karaibów. Z reszta muszę niestety się zgodzić. Niby bardzo dobra bułka, niby dużo mięsa, ale… Całość kompletnie nie porywa. Wydaje się sucha, to raz. Sera powinno być dwa razy tyle, to dwa. No i last but not least – POMIDOR?! Serio?! A myślałem, że tak prostej kompozycji nie da się zepsuć…

20150414_201449 20150414_201451

Marcin Malinowski:

Frytki były katastrofalnie tłuste, skrzydełka z kurczaka pokryta jakiś chemicznym tworem o bliżej nieokreślonym smaku. Jedyne co ratowało to wyjście, to żeberka. Te akurat były całkiem niezłe. Mięso bez problemu odchodziło od kości. Niestety dla mnie to za mało, żeby tam wrócić.

20150414_181442702_iOS 20150414_181447994_iOS 20150414_181450637_iOS

Żorż:

Skrzydełka nie były takie złe, duże, wyraźnie doprawione, fakt, że mieszanka przypraw bardzo mocna, co niektórym może przeszkadzać. Ale mięso było soczyste, więc nie czepiam się tak mocno, jak Marcin. Frytki fatalne, tu się zgadzam. Żeberka to najmocniejszy punkt naszego zamówienia. Soczyste, smaczne, mięciutkie.

20150414_201426 20150414_201431 20150414_201438 20150414_201442

Podsumowując: lokal ma potencjał. Bardzo podoba mi się wystrój, prosty, w stylu amerykańskim, podkreślony dobrze dobranymi reklamami. Ale sam wystrój to za mało. Zdecydowanie trzeba popracować nad jedzeniem. Nie braliśmy burgerów, więc pełnego obrazu nie mamy. Czy wrócę? Na pewno nie specjalnie. Być może, kiedy dojdą mnie słuchy, że philly smakuje tam naprawdę dobrze, skuszę się na ponowną wizytę. Na razie nie mam powodu. Te pieniądze naprawdę można było wydać lepiej.

 

Ziggi Point – Pańska 59, Warszawa

WWW i menu: http://ziggipoint.pl

Praga – piwnym szlakiem. Mini przewodnik kulinarno – piwny, część 2

Migawki krakowskie – Moaburger i Sami Am-Am

Dodaj komentarz