close
USA pierwsze wrażenia

USA pierwsze wrażenia

0udostępnień

A więc wylądowałem. Prawie 10 godzinny lot nieźle dał mi się we znaki, do tego zmiana czasu – w Chicago jest 7 godzin wcześniej – zmęczenie ogromne. Małe piwko na powitanie i spać. Drugiego dnia śniadanie domowe – wędliny kupowane w polskich delikatesach. Polskie, ale robione tam, więc smak jednak inny, bo i mięso smakuje tutaj inaczej. Potem wypad do Chicago. Miasto mi się podoba, jedyną uciążliwością są korki i … wiatr. Nie na darmo Chicago nazywane jest „wietrznym miastem”. Wiatr wciska się wszędzie i mocno wychładza. Temperatura też nie rozpieszcza – w ciągu dnia około -2 stopni Celsjusza, wieczorem spada do -5. Musze kupić sobie czapkę, bo ostatnia rzecz jakiej potrzebuję to chore zatoki. Poniżej kilka zdjęć miasta:

20141115_140735 20141115_141345(0) 20141115_141523 20141115_142321 20141115_142433 20141115_142443 20141115_144147 20141115_144317 20141115_144411 20141115_144415 20141115_144418 20141115_144612 20141115_144701 20141115_161602

Jedzenie. Oczywiście korzystam z okazji, że znajduję się w kraju, który wymyślił fast foody i zajadam. Najpierw wizyta w McDonald’s.

20141115_161811 20141115_161918

Moim łupem pada Double Quarter Pounder, czyli podwójny ćwierćfunciak z serem, czyli po naszemu podwójny McRoyal. Smakuje niemal identycznie, jak u nas, jednak wydaje mi się, że mięso jest tutaj bardziej słone niż w Polsce.

20141115_162907 20141115_162921 20141115_162929 20141115_162934 20141115_162940

Ciekawostką jest, że frytki dostajemy niedoprawione – stoi sobie taki dyspozytor i można samemu się obsłużyć – keczup, musztarda, pieprz, sól, serwetki i słomki bierzemy sobie sami:

20141115_162741

Po Maku przyszła pora na hot dogi. W Downtown, czyli centrum Chicago, miejsc z jedzeniem jest więcej niż ludzi bez samochodu. A więc idę na drugą stronę ulicy, gdzie wabi mnie neon Portillo’s.

20141115_165039 20141115_165044 20141115_165310 20141115_165327

20141115_171421

Biorę Portillo’s Beef hot dog oraz Italian Beef. Do tego piwko, małe. Piotr (mój przewodnik po Chicago), zamawia Amstela, ja decyduję się na amerykańskie piwo Samuel Adams.

20141115_165810

Hot dog – klasycznie chicagowski. Oczywiście bez keczupu (spróbujcie zamówić w Chicago hot doga z keczupem – to jakby poprosić o podgrzanie tatara). Pikle, musztarda, miękka bułeczka i wołowa kiełbaska. W smaku rewelacja – tak właśnie wyobrażałem sobie amerykańskie hot dogi. Pikantny, bo poprosiłem o wersję „hot”, czyli z ostrymi papryczkami (można też wziąć ze słodkimi). Zaskoczył mnie ogórek – smakował jak nasz małosolniak.

20141115_165831 20141115_165837

Italian beef – kwintesencja prostoty. Miękka bułka wypełniona ogromną ilością soczystej, ścinanej w plastry wołowiny, dość słonej, ale bardzo soczystej, do tego nieco pikli (ale naprawdę nieco) i mamy doskonałą kanapkę. Bardzo sycącą kanapkę. Żałuję tylko, że nie wziąłem tego z serem, ale następnym razem nadrobię tę niezręczność ;)

20141115_170021 20141115_170027

Na koniec kilka słów o cenach. Mocno mnie zaskoczyło, że wszystkie ceny podane są bez podatku. Bierzesz np. z półki flaszkę z ceną 21.99 $ a w kasie płacisz prawie 25$. Trzeba o tym pamiętać, bo można się nieźle zdziwić.

20141115_190909 FB_IMG_14160909856777681

To tyle. Dzisiaj ruszam na lunch do Panera Bread i odebrać wypożyczony samochód. Jutro raniutko jadę do Oak Brook, gdzie czeka mnie zwiedzanie siedziby McDonald’s, a potem ruszam w trasę. Do Chicago wrócę na kilka dni przed powrotem do Polski, więc na pewno będzie jeszcze kilka relacji z tego pięknego, choć wietrznego miasta.

P.S. Zdumiewa mnie liczba japońskich i europejskich samochodów na ulicach. Widziałem nawet Golfa i Fiata 500. Hond, Lexusów, Toyot i Nissanów nie byłem w stanie zliczyć. Amerykańskie marki, typu Dodge, Chevrolet, Cadillac oczywiście są tutaj obecne, ale wszechobecność obcych marek działa na mnie przygnębiająco. Nie to chciałem ujrzeć :)

I jeszcze taka ciekawostka:

20141115_191119

 

PARTNERAMI WYPRAWY SĄ:

MCDONALD’S POLSKAWILD TURKEY BOURBON7 STREET POLSKAWURST KIOSK

PATRONAT MEDIALNY: GAZETA WYBORCZA

Mój pierwszy raz, czyli ramen w Tekeda Sushi-Ramen

USA wpis nr 2: Culver’s, Panera Bread i Giordano’s

Dodaj komentarz