Dzień bez kebaba to dzień stracony. Wracałem z miasta i myślałem gdzie by tu zjeść. Wtedy przypomniało mi się, że na Jana Pawła II, w miejscu gdzie kilka lat egzystował Kebab na Rogatce, otworzył się w wakacje Abdul Kebab.
Grzebiąc w internecie znalazłem stronę www owego kebaba. Na razie ciągle jest tam menu z Buska (skąd się wywodzi) i Jędrzejowa, Kielc brak. Kuszą tortillą za 6 zł i burgerem za 5,50 zł.
Wszedłem więc i rzuciłem okiem na menu:
Chwilę zastanawiałem się, czy nie zamówić owego burgera i zapiekanki do tego, ale ostatecznie doszedłem do wniosku, że zacznę od kebaba. Jeśli będzie dobry to wpadnę jeszcze i przetestuję inne pozycje z menu. Z tortilli za 6 zł zrezygnowałem, wziąłem wersję XL za 12 zł. Czekając na zamówienie rzuciłem okiem po lokalu. Z jednej strony mamy wysokie krzesła dla konsumujących samotnie, z drugiej stoliki na 2-3 osoby.
Po 3 -4 minutach odebrałem swoją tortillę. Gorąca i duża. To pierwsze skojarzenie.
Mięsa też nie brakuje, przynajmniej na początku:
Skoro pierwsze wrażenia są pozytywne, pora przejść do testu organoleptycznego. Gryzę. Jest smacznie, ale coś mi ten kebab przypomina. Po chwili już wiem – jest łudząco podobny do kebabów z Prosiaczka! Mięso jest inaczej nieco doprawione, to Prosiaczkowe wydaje mi się wyrazistsze, ale sosy i dodatki bardzo podobne. Sosy podobnie jak w Prosiaczku gęste, więc nic nam nie kapie, surówki i warzywa świeże, mięso soczyste. Jeśli chodzi o zawartość mięsa to do samego końca jest go dużo. Nie trafiłem ani razu na fragment wegetariański:
Podsumowując: jest dobrze. Kebab XL okazał się sycący i smaczny. Wpadnę ponownie, tym razem na zapiekanki.
Abdul Kebab, Jana Pawła II 10, 25-001 Kielce