close
Sushiya – kuchnia level master

Sushiya – kuchnia level master

0udostępnień

Sushiya to taka nasza kielecka wizytówka gastronomiczna. Lokal, do którego specjalnie ludzie zjeżdżają się z całej Polski. O ich imprezach omakase krążą legendy i trzeba przyznać, że pogłoski o najwyższej jakości nie są wcale przesadzone. Ogrom pracy i serca jakie Michal Kostrzewa i cała ekipa Sushiya wkładają w to, co dostajemy na talerzu, sprawia, że kiedy raz tu wpadniesz, to… przepadłeś. Będziesz wracał. Czemu? Poczytajcie sami.

Kiedy już uda Wam się zdobyć miejsce (a nie należy to do łatwych rzeczy, szczególnie w weekendy) i zasiądziecie do studiowania karty, wyląduje przed Wami czekadełko. Zwykle jest to mini sałatka z glonów i ogórków (sunomono).

Ja zawsze na start zamawiam sałatkę Kaiso z cienko krojonych glonów i sezamu (8 zł) oraz dakuan (7 zł), czyli marynowaną białą rzepę w ostro-sezamowym wydaniu. Są mega soczyste i smakują obłędnie.

Świetne jest także bechu kimchi (11 zł). Idealnie pikantne i zaostrzające apetyt, przygotowywane wg autorskiej receptury.

Warto skusić się na goma maguro (34 zł), czyli świetnego tatara z tuńczyka z olejem sezamowym, pikantną przyprawą shichimi togarashi, ogórkiem i czipsami z korzenia lotosu:

Zawsze też zamawiam edamame (9 zł). Są to ciepłe fasolki sojowe do wyboru z solą morską lub (co polecam) pikantne, podsmażone na paście chili z bobem. Cud miód.

Jeśli nie przepadacie za ostrymi przystawkami, weźcie ebi gyoza (16 zł). Są to podsmażane japońskie pierożki nadziewane mięsem krewetek i dymką, do których dostajemy kwaśno-ostry sos.

Jeśli lubicie tempurę, to wybierać możecie między ebi tempura (krewetki – 24 zł) a yasai tempura (warzywa – 19 zł). Albo zamówić miks obu wymienionych (27 zł).

Skoro przystawki mamy zaliczone, rzućmy okiem na dania gorące. Jednym z moich faworytów jest danie o rodowodzie koreańskim – bibimbap (27 – 37 zł). W misce dostajemy kapitalny, podlany leciutko bulionem ryż, smażone na oleju sezamowym warzywa i orzeszki pini. Teraz wybieramy wersję – wołowina, pikantna wieprzowina, wege (bez mięsa, jajko sadzone) lub wegan (tofu z czarną solą). Ja najczęściej zamawiam spicy pork.

Jeśli lubicie kurczaka to weźcie tori karaage, czyli czyli marynowane w sosie sojowym i imbirze panierowane kawałki udka kurczaka. Solo (29 zł) lub w zestawie z ryżem, surówką i genialnym sosem warzywnym (37 zł).

Cudowny jest unagi-don (49 zł). Grillowany węgorz słodkowodny w słodkim sosie, podany na ryżu, oprószony kruszonym nori i pieprzem sancho z marynowanym imbirem beni shoga i drobno ciętą dymką. Delikatne i wyraziste w smaku jednocześnie, lekkie, ale sycące.

Yaki udon, czyli smażony gruby makaron udon z warzywami, kruszonym nori, sosem ostrygowym i teriyaki zamówić można z kurczakiem (33 zł) lub w mojej ulubionej wersji – z owocami morza (34 zł). Porcja nie wydaje się duża, ale uwierzcie mi – syci porządnie. A przy tym doskonale smakuje.

Skoro mowa o makaronie to oczywiście kolejna rzecz, z której Sushiya słynie, czyli ramen. Makaron ramen jest aktualnie sprowadzany z Japonii. Michał, jako perfekcjonista, nie był zadowolony z tego, który sam robił i zdecydował się na taki krok, dopóki nie opracuje własnego ramenu, z którego będzie dumny. Ramen dostaniecie w Sushiya w wersji najbardziej rozpowszechnionej, czyli w wywarze (36 zł). I tu zaczyna się jazda. Bo te wywary to po prostu dzieła sztuki kulinarnej. Na codzień w karcie dostepne są dwa najpopularniejsze – spicy miso, lekko pikantny, esencjonalny wywar, do którego oprócz pasty miso użyto m.in. kurczaków i pancerzyków z krewetek oraz tonkotsu – mocniejszy, wywodzący się z prefektury Fukuoka na wyspie Kyushu. Ten wywar jest bardzo kolagenowy, gęsty i tłusty za sprawą głównego składnika – gotowanych 28 godzin kości wieprzowych.

Jednak warto pytać, bo może uda Wam się trafić na coś spoza karty i wtedy ucieszycie swoje zmysły wegańską wersją wywaru, która jest tak pełna umami, że aż nie do wiary, że powstała bez mięsa.

Albo na takie cudo, jakie miałem okazję ostatnio spróbować, czyli tantanmen. Ciężki, esencjonalny wywar, w którym znajdziemy m.in. masło orzechowe. TAK! Masło orzechowe! Coś nieprawdopodobnie pysznego i zaskakującego.

Miska bulionu z makaronem standardowo liczy 600 ml, ale w przypadku ramenów z karty można zamawiać pół porcji. Przy wywarach spoza karty nie zawsze da się tak zrobić, więc miejscie to na uwadze, bo te 600 ml potrafi nasycić na wiele godzin.

I jeszcze sushi. Krótko mówiąc, sushi w Sushiya to mistrzostwo świata. Zupełnie inny smak ryżu niż w większości lokali oraz najwyższa jakość użytych ryb sprawiają, że tego smaku nie da się pomylić z żadnym innym. Jeśli będziecie mieli szczęście, to może uda Wam się spróbować czegoś czegoś spoza karty, na przykład sezonowanego dwa tygodnie tuńczyka. Ja kompletnie oszalałem, tak delikatnego mięsa nie jadłem nigdy. Albo wątróbkę z żabnicy. Albo tatara z kalmara. Albo panierowane małe mątwy (z atramentem w środku). Albo ikrę jeżowca. Albo… Sam już nie pamietam, ile takich smakołyków Michał podsuwał mi z szelmowskim uśmiechem, ciesząc się na widok moich min po spróbowaniu.

Ale i standardowe menu zawiera tak dużo pyszności, że na pewno się nie zawiedziecie. Ja uwielbiam np. zestawy seasame tuna tatar (39 zł) i sea dragon (42 zł).

Naprawdę, jest w czym wybierać!

Jeśli zmieścicie jeszcze deser to zamówcie sobie lody o nieszablonowych smakach (14 zł) albo sakura mochi (12 zł), czyli ciasteczko z maki mochiko z nadzieniem z fasoli azuki, zawinięte w liść sakury:

Podsumowując: jeśli kochacie dobrą kuchnię to koniecznie zarezerwujcie stolik w Sushiya. Jeżeli kochacie dobrą kuchnię azjatycką – tym bardziej zróbcie rezerwację. To miejsce uzależnia. I ciężko potem znaleźć coś równie dobrego. Polecam z całego serca.

Sushiya – ul. Św. Leonarda 1 lok. G, 25-311 Kielce

FB – https://www.facebook.com/SushiyaKielce/

Aktualne menu – https://www.facebook.com/pg/SushiyaKielce/menu/

Obiad po śląsku, czyli Jadłodajnia

Amerykańskie sieciówki. Część 15 – Sonic Drive-In

Dodaj komentarz