Kuchnię żydowską po prostu uwielbiam. Gęsi pipek, gefilte fish czy czulent mogę jeść bez przerwy. Kiedy okazało się, że będziemy na kilka godzin w Tarnowie, decyzja gdzie zjeść mogła być tylko jedna: Stara Łaźnia. Lokal mieści w budynku starej, rytualnej łaźni – mykwie. Budynek wzniesiono w 1902 roku, a Restauracja mieści się na pierwszym pietrze. Obecny wystrój restauracji nawiązuje do okresu międzywojnia. W 2017 roku przeprowadziła tu Kuchenne Rewolucje Magda Gessler, a miałem okazję jeść już pierogi z gęsiną wg jej przepisu i były pyszne. Czy w Starej Łaźni tę sztukę udało się powtórzyć? Sprawdźmy.
Z głośników sączy klasyka polskiej piosenki przedwojennej, a karta jest bardzo krótka, za to smakowita. Jak widzicie łączy w sobie zarówno smaki dawnej Galicji, jak i współczesnego izraelskiego street foodu:
Na początek zamawiamy wszystkie przystawki, niestety okazuje się, że grasicy brak :( No trudno, zadowolimy się tym, co jest. Ale najpierw możemy skorzystać z darmowego poczęstunku – kawior żydowski, smalczyk z gęsi i jakieś owoce z macą:
Wjeżdżają przystawki i napoje. Bardzo gorąco polecam Wam robione na miejscu lemoniady, są obłędne:
No jemy. Tatar ze śledzia jest wybitny. Tak dobrego jeszcze nie jadłem i chyba długo będę szukał podobnego. Idealnie doprawiony, korzenny, podany na pierniku z jabłkiem. Brać bez zastanowienia!
Figi z kozim serem to przekąska mała, ale pyszna:
Gefilte Fish – rewelacja! Jadłbym to kilogramami! Karp z rodzynkami podany został z chałką i dwoma pastami. Chrzanowa była wybitna.
Sięgamy po izraelski street food. Co bardziej kojarzy się ze smakiem izraelskiej ulicy niż hummus z pitą? Hummus fantastyczny, pita jak dla mnie nieco zbyt gruba.
Kiedy zobaczyłem w karcie sefardyjską zupę z ogonów wołowych oszalałem ze szczęścia. Była doskonała – gęsta, wyrazista, tłusta, idealnie doprawiona. Oj, wrócę na nią kiedyś!
Kreplachy, czyli pierogi z gęsiną. Kolejna rzecz, na którą warto do Starej Łaźni wpaść. Idealne.
Wołowina po żydowsku podana została z kaszą, sosem chraimeh i cymesem. Chraimeh to sos bardzo aromatyczny, korzenny, lekko pikantny, za to cymes tutaj przypomina słodki gulasz z marchewki. Smaki doskonale się uzupełniały, a mięso było tak miękkie, że niemal można go było „czesać” widelcem:
Wracamy na chwilę do street foodu i zamawiamy sziszkebab z trzech mięs z frytkami i pitą. Każde z mięs (wołowina, indyk, cielęcina) doprawione w punkt, miękkie, nie przesuszone. Całe danie jest ogromne i syci pod korek:
Na koniec jeszcze ukłon w stronę tradycyjnej kuchni żydowskiej z Galicji. Gęsi pipek z kluseczkami i puree z marchwi. To danie także nie zawiodło. Żołądki mięciutkie, kluski bardzo dobre, puree z marchewki doskonale pasowało do mięsa. Brać, nie wydziwiać!
Podsumowując: Żałowałem, że byłem samochodem, bo do tej uczty przydałby się na koniec kieliszek lub dwa śliwowicy. Ale nadrobię to następnym razem. To miejsce i ta kuchnia zachęca by wpaść tam na dłużej, zasiąść z przyjaciółmi do stołu i oddać się rozpuście. Bardzo profesjonalna i uprzejma obsługa to kolejna zaleta tego miejsca. Dla mnie bomba i rachunek zapłaciłem z poczuciem bardzo dobrze wydanych pieniędzy. Czego i Państwu życzę:
Stara Łaźnia – Plac Więźniów KL Auschwitz 1, 33-100 Tarnów
WWW – http://laznia.tarnow.pl/
Facebook – https://www.facebook.com/lazniatarnow/