Dzisiaj relacja z kolejnej fast foodowej ustawki z Marcinem z kanału MocnyVlog. Tym razem udaliśmy się do nowo otwartego kebaba Smaki Lewantu. Ale nie tylko kebab tam jedliśmy. Sporo tego było, a szczegóły znajdziecie poniżej.
Lokal adres ma na ulicy Sienkiewicza, ale wejście znajdziecie od ulicy Paderewskiego. W środku miejsca nie za dużo:
Bierzemy menu i zamawiamy:
Postanowiliśmy z Marcinem zamówić kilka dań, by jak najwięcej spróbować i jak najwięcej Wam opisać (Marcin wypuścił film – link na końcu wpisu). No to jazda.
Najpierw kubbeh (3.50 zł/sztuka) i hummus (7 zł):
Kubbeh to smażony krokiecik z kaszy pszennej nadziewany mięsem:
Bardzo smaczny start, dobrze doprawiony, smak ciekawy i egzotyczny, bo w Smakach Lewantu używają zupełnie innych przypraw niż w reszcie kieleckich kebabów. Hummus także bardzo smaczny, jedliśmy widelcem, od czasu do czasu zawijając go w te trójkąty z ciasta, których zdjęcie macie powyżej. To coś między arabskim podpłomykiem, a tortillą. Szafa także był zadowolony:
Od przystawek płynnie przeszliśmy do dań większych. Najpierw musaka (17 zł):
Mięso mielone z ryżem, serem, grillowanymi warzywami, surówkami i tym samym podpłomykiem, który dostaliśmy do hummusu. Całość pyszna. Znowu czuć, że smak tutaj jest zupełnie w Kielcach niespotykany. Wschodnie przyprawy czuć wyraźnie, ale nienachalnie. Mega pyszne i mega sycące. Polecam!
Następnie wjechał falafel z granatem (12 zł porcja standard):
Najkrócej mogę to opisać – poezja! Chrupiące, egzotyczne, bezmięsne, sycące. Zdecydowanie warto na falafla wpaść do Smaków Lewantu. Do tej pory w Kielcach tylko w Prosiaczku tak mi smakował, ale w Smakach Lewantu (znowu to powtórzę) smakuje kompletnie inaczej. Nie tylko przyprawy, ale i świeże zioła (kapitalnym pomysłem było wsadzenie do placka świeżej mięty ), dzięki czemu ta kanapka działa po prostu orzeźwiająco.
Ostatnim zamówionym daniem był kebab z mieszanym mięsem. Zamawiał go Marcin, więc nie pamiętam jaką wielkość zamówił, ale wyglądał na dużego.
I co mam napisać? Niby na grillu kręcą się takie same bele z mięsem, jak w innych miejscach. Niby kebab wygląda tak samo, jak w innych kebabowniach. Ale smak… Smak jest znowu kompletnie inny! Inne sosy, zupełnie inne zioła i przyprawy. Nie potrafię porównać go do reszty kebabów w Kielcach. Jest inny i koniec. Czy lepszy czy gorszy? Musicie sami spróbować i ocenić, czy taki smak przypadnie Wam do gustu. Mnie przypadł.
Podsumowując: Smaki Lewantu to nie jest kolejny fast food z kebabem. To miejsce, gdzie banalne, wschodnie przekąski smakują inaczej, niż do tej pory mieliście w Kielcach okazję jeść. Zapewne nie wszystkim posmakują, bo różnica w smaku jest diametralna w stosunku do kebabów czy falafeli, jakie do tej pory w naszym mieście podawano. Dla mnie to akurat ogromna zaleta i trzymam kciuki, by Smaki Lewantu utrzymały się na naszym rynku jak najdłużej.
Film Szafy z naszej ustawki: https://www.youtube.com/watch?v=hhWulwzxrsg
Smaki Lewantu – Sienkiewicza 58, Kielce (wejście od Paderewskiego)