Słowacki street food - Street Food Polska
close
Słowacki street food

Słowacki street food

0udostępnień

Podczas minionego weekendu miałem okazję poznać w Koszycach kilku przedstawicieli tamtejszej sceny street foodowej. W całej Słowacji jest podobno tylko 8 food trucków, generalnie sytuacja tam wygląda jak w Polsce 5-7 lat temu. Ruch street foodowy dopiero raczkuje, jest to ciągle nowość, która jednych cieszy i przyciąga, a innych deprymuje, bo nie wiedzą, jak traktować jedzenie z food trucków – fast food to czy slow food? Wieczorem dużą popularnością cieszą się okienka z pizzą sprzedawaną na ósemki. Kawałek kosztuje od 0,50 € do 1 €. Jest też kebab, chociaż przez 4 dni spędzone w Koszycach widziałem raczej wersje talerzowe niż osoby chodzące z kebsem w dłoni.

Pizza Borsalino (Hlavná 108, Koszyce). Klasyczny uliczny punkt z jedzeniem. Pizza na slice’y kosztujące 1 €. Co chwila z pieca wychodzą nowe pizze, więc jeśli chodzi o dodatki jest w czym wybierać. Ciasto świetne, cieniutkie, sprężyste, składniki bardzo smaczne, ser to ser a nie seropodobny produkt. Warto zdecydowanie.

img_7687 img_7634 img_7635

Art Pizza Kebab znajdziecie po skosie po drugiej stronie ulicy, tuż przy wejściu do Tesco. Tutaj cena za 1/8 pizzy jest taka sama – 1€, ale pizza zdecydowanie gorsza. Tłusta, ciasto kluchowate, ogólnie czuć różnicę na niekorzyść.

img_7819 img_7820 img_7821 img_7822 img_7823 img_7824 img_7825

A teraz food trucki i klasyczny street food. Po pierwsze hot dogi. Przy kinie Usmev, gdzie odbywał się pierwszy na Słowacji Street Food Festival, stoi przerobiona przyczepka. Wcześniej woziła konie, teraz w środku wesoła załoga Robin Street Food serwuje hot dogi:

img_7681 img_7658 img_7624 img_7625 img_7626 img_7627 img_7628

Zaraz po przyjeździe w środę spróbowaliśmy hot doga o nazwie Robincek, czyli wersji z cheddarem, bekonem i sosem BBQ.

img_7623img_7629img_7630 img_7631

Bardzo dobra, mięciutka bułeczka, kiełbaska z 95% mięsa w składzie, soczysta i dobrze doprawiona, dużo cheddara, bekon, wyrazisty sos BBQ o lekko dymnym aromacie i smaku oraz dużo szczypioru. Fantastyczny hot dog i chętnie powtórzyliśmy go jeszcze ze 3 razy. Cena 3.5 € dość wysoka, prawie 14 zł za małego hot doga. Ale przyczepka przez te kilka dni naszego pobytu cieszyła się niesłabnącym zainteresowaniem, średnio raz dziennie zamykali na chwilę by dowieźć bułki lub kiełbaski. Drugim zaliczonym tam hot dogiem był Baywatch. Tym razem w składzie miał koktajlowe pomidorki, sos z fety i ricotty, rukolę i na wierzch pokruszona feta zamiast cheddara. Bardziej rześki niż Robincek, mniej klasyczny, ale również bardzo smaczny.

img_7855 img_7841 img_7842 img_7843

Ostatniego dnia Festivalu zorganizowali konkurs w jedzeniu hot dogów w parach, Polskę reprezentował m.in. Karol z Nice To Eat You, który dzielnie walcząc dotarł do półfinału:

img_8112 img_8113 img_8114 img_8115

Bistro Tabacka rozstawiło stanowisko z kanapkami banh-mi. Skubnęliśmy wersję z marynowaną wieprzowiną:

img_7653 img_7654 img_7816img_7656 img_7657 img_7659

Kosztowała 5 € i okazała się bardzo smaczna. Zarówno bagietka, jak i dodatki bardzo smaczne, a wieprzowina wyrazista i mięciutka. Jedyne zastrzeżenie, jakie mamy to użycie pietruszki zamiast kolendry.  To był jednak mix z kolendrą.

Obok nich stanęła ekipa Smile Street Food przygotowała kanapki i wrapy:

img_7655img_8085img_8084

Zdecydowaliśmy się na Beef Sandwich. Okazało się, że wołowinę przygotowują w stylu pulled:

img_8029 img_8030 img_8032 img_8034 img_8035 img_8036

Bardzo dobra i soczysta, mięso dobrze doprawione, lekko słodkawe, cheddara dużo, sosy robiły robotę, podobnie jak smażona cebula. Potem na tapetę poszedł wrap z serem halloumi, czyli wersja wege:

img_8027 img_8028 img_8039

Również bardzo dobra pozycja i zjedliśmy ze smakiem.

Rosto Steak House w ofercie miał burgera, frytki i kanapki:

dscn1036 img_8097

Tutaj zjedliśmy kanapkę ze stekiem (bardzo dobra), ale nie mam zdjęć, oraz kanapkę z ozorami:

img_7674 img_7675 img_7676 img_7677 img_7679

Ozorki mięciutkie, sos chrzanowy podkreślał smak, ogórek kiszony także. Bardzo dobra pozycja!

Na koniec Bulls Catering:

dscn1013

Tutaj najpierw zjedliśmy rewelacyjną kanapkę Pastrami, która podana została w żytnim, miękkim chlebie:

img_7826 img_7827 img_7828 img_7832

Pastrami soczyste, o wyraźnie wędzonym posmaku, świetnie doprawione. Chleb doskonały, pikle i sos podkręciły smak na maksa. Maciek z Beef Brothers powiedział, że ta kanapka smakowała mu bardziej niż jedzona w Nowym Jorku i zdecydowanie rekomenduje. My również! Potem wjechał cheeseburger:

img_8056 img_8057 img_8058 img_8059 img_8060 img_8061 img_8062

Poprosiłem o podwójną cebulę, co bardzo podkręciło smak. Mięso jak dla mnie nieco za bardzo wysmażone, ale smaczne. Bułka smaczna, ale za długo była w piecyku. Ogólnie jest OK, chociaż na Słowacji nadal dominuje well done, więc Kaszpir świetnie by się tutaj odnalazł :P

Podsumowując: scena street foodowa na Słowacji jest na razie mała, ale prężnie się rozwija. Myślę, że jest kwestią dwóch – trzech lat, by wyglądała podobnie jak u nas. Są chęci, jest pasja, są pomysły – teraz tylko potrzebne jest wsparcie konsumentów (o to łatwiej) i władz (o to trudniej, znamy to z naszego podwórka). Osobiście jestem Słowacją zachwycony – świetni ludzie, zawsze uśmiechnięci, wyluzowani. Chcę tam wrócić.

Robin Street Food – https://www.facebook.com/RobinStreetFoodKE/

Smile Street Food – https://www.facebook.com/smilestreetfood/

Bistro Tabacka – https://www.facebook.com/BistroTabacka/

Rosto Steak House – https://www.facebook.com/ROSTO-STEAK-HOUSE-214845191917940/

Bulls Catering – https://www.facebook.com/BULLS-Catering-155002444940898/

 

Jak jeść w fajnych miejscach i nie zbankrutować?

Nie na taką golonkę liczyłem. Jedzenie na trasie – Bar Taurus

Dodaj komentarz