O Sami Am Am już kiedyś tutaj Ojciec Założyciel pisał. Ale że było to dawno temu to postanowiłem odwiedzić to miejsce. Nigdy tam wcześniej nie byłem, a słyszałem same dobre opinie. Klienci twierdzili, że to najlepszy kebab w Krakowie, choć zupełnie inny od tych dostępnych wszędzie indziej. Ostatnio mam bardzo często ochotę na kebaba. Ogromna porcja z poprzedniego dnia mi nie wystarczyła i zjawiłem się na ulicy Wawrzyńca.
Mam wrażenie że od ostatniej wizyty Żorża lokal został powiększony, teraz mamy do czynienia z pełnoprawnym barem. Kilka stolików, bardzo orientalny wystrój, orientalna muzyka. Wszystko do siebie perfekcyjnie pasuje. Tuż przy wejściu wita nas obszerne menu.
Tym razem jednak decyduję się nie na zestaw na talerzu, a kebab barani zawinięty w ciasto arabskie czyli w lavash. Siadam i po kilku chwilach otrzymuję w swoje ręce zgrabne zawiniątko. Wygląda bardzo ładnie, pachnie pięknie.
Po pierwszych kilku gryzach wiem już dobrze, o czym mówili inni. Ten kebab smakuje zupełnie inaczej niż jakikolwiek inny, jakiego w życiu próbowałem. Mięso to nie mielonka przemysłowa, a kawałki mielonych baranich kotletów. Fantastycznie przyprawionych, soczystych i niesamowicie smacznych. Do tego klasyczne dodatki w postaci pomidora, cebuli i kapusty pekińskiej i mamy kebaba tak bliskiego ideałowi jak tylko jest to możliwe. I nawet nie przeszkadzało mi nieco za luźne zawinięcie lavasha i nieco za duża porcja sosu która spowodowała rozmięknięcie ciasta na dole przez co ciężko było zjeść nie brudząc się. Ale w lokalu znajduje się toaleta, można się po posiłku doprowadzić do porządku.
Następnego dnia zjawiłem się w Sami Am Am ponownie. Nie mogłem przestać myśleć o smaku mięsa, które znalazłem w kebabie. Tym razem zamówiłem Zestaw Shish z grillowaną baraniną. Po kilku chwilach otrzymuję dużą tacę z ładnie wyglądającym zestawem.
Grillowany kotlet mielony z baraniny leży na ryżu i przykryty jest ciekawie wyglądającym i pięknie pachnącym sosem. Do tego surówka z odrobiną humusu i dwa sosy, łagodny i ostry. Próbuję mięsa, jest absolutnie przepyszne, doskonale przyprawione, lekko soczyste, idealne.
Sos jest całkiem smaczny, ale nie pozostaje na długo w pamięci. Ryż przygotowany na sypko, w porządku, ale również nie zapada w pamięć. Surówka z ogórka, oliwek i pomidora przykryta czapeczką z humusu jest w porządku. Przeszkadzała mi jedynie za duża ilość natki pietruszki, za którą nie przepadam. Cudowne natomiast są sosy, zarówno ten bardzo ostry, w którym nie ma cienia goryczy która bardzo często się trafia w tego typu dodatkach, jak i ten łagodny, jest doskonale lekki i delikatny. Ajran, którego również miałem okazję próbować, jest całkiem smaczny ale piłem już w Krakowie lepszy.
Konkluzja jest taka, idźcie do Sami Am Am i spróbujcie kebaba, bo jest jedyny w swoim rodzaju. Póki co, nie spotkałem podobnego kebaba w Krakowie. Sami Am Am jest więc na pierwszym miejscu, w zupełnie innej lidze, niż pozostałe recenzowane przeze mnie ostatnio kebabownie. Danie na talerzu prócz mięsa nie jest niczym szczególnym. Czy będę wracał? Na pewno. Ale tylko na kebaba w cieście.
Ceny:
Kebab barani zawijany w chleb syryjski – 16 zł
Zestaw Shish grillowana baranina – 22 zł
Ajran – 5 zł
Sami Am Am Oriental Food – ul. św. Wawrzyńca 27, Kraków
Strona na Facebooku: https://www.facebook.com/samiamam.kuchnia.syryjska