Zebrało mi się po zlotach trochę materiału. Pora zacząć go wypuszczać, bo sezon w pełni i warto wiedzieć, w których food truckach podają coś dobrego, żeby potem nie łazić od jednego do drugiego z narastającym głodem. No to jazda.
Arabeska to nowy food truck, który wyszedł z ofertą, jakiej na rynku food truckowym brakowało. Oferuje bowiem pity. O tak, są food trucki (np. Souvlak czy Reel Greek), które pity mają w ofercie, ale to wersje greckie, a Arabeska proponuje nam smaki arabskie.
Kury nie spróbowałem, skusiliśmy się natomiast na pitę z jagnięciną, do której dobraliśmy arabski ser oraz pitę z falafelem, do której dobraliśmy hummus i bakłażana.
Powiem krótko – to było genialne. I jako zdeklarowany mięsożerca powiem więcej – pita z falafelem smakowała mi bardziej niż ta z jagnięciną. Pyszna pita, pyszne składniki, falafel doprawiony idealnie, podobnie jak hummus, marynowana rzepa podkręcała smak zarówno wersji wege jak i mięsnej, kapitalne sosy – słowem trzeba spróbować samemu. Polecam.
Wing Spot to nowy projekt ekipy Pot Spot. Kolejna rzecz, której na food truckowym rynku dotąd nie było. Skrzydełka i stripsy z kurczaka. Niby nic nowego, a jednak jakoś do tej pory żaden food truck tego nie oferował. No to chłopaki wypełnili lukę. Skrzydełka czy stripsy brzmią w menu bardzo pospolicie, ale ekipa Wing Spota oferuje je w kilku kombinacjach smakowych, czyli z różnymi sosami. Do kuraków można dobrać frytki i sałatkę coleslaw mamy całkiem fajny zestaw.
Jeśli chodzi o sosy to mamy do wyboru klasykę w postaci BBQ i pikantnego Buffalo, mój ulubiony Mango Habanero, w którym słodycz mango złamana jest ostrością habanero, jest egzotyczny Teriyaki, słodko-aromatyczny Miód-Musztarda, słono-wyrazisty Czosnek – Parmezan czy najostrzejszy Napalm. Skrzydełka są duże, mięsne, stripsy soczyste, a sosy naprawdę czynią z tych prostych kawałków kurczaka coś innego, nowego. W USA byłem w lokalu Buffalo Wild Wings, w którym do skrzydełek oferują kilkanaście, jeśli nie kilkadziesiąt sosów i muszę powiedzieć, że chłopaki z Wing Spot nie mają się czego wstydzić, jeśli chodzi o smak ich potraw.
Szukajcie ich na zlotach i w Warszawie, bo warto. Znaleźć ich łatwo, bo zawsze mają kolejkę :) Polecam gorąco!
Kiełbaski. Zaczął kilka lat temu Wurst Kiosk, od tamtej pory pojawiło się kilka food trucków oferujących dżerman lub polisz sosydż w różnych kombinacjach.
Na przykład znany Wam pewnie dobrze Wypas Po Pas.
Opisywałem już na blogu wersje w bułce, dziś zachęcam Was do spróbowania wersji pudełkowej. Wybrałem białą kiełbasę w zestawie z frytkami belgijskimi i sosami. Kiełbasa jest świetna, soczysta i czuć, że robiona z mięsa a nie skór, kopyt i czego tam jeszcze. Bo też Wypas Po Pas ma swojego zaprzyjaźnionego rzeźnika, który dba o jakość swoich produktów. Świetne frytki! Grube, soczyste i chrupiące, usmażone na łoju, więc i smak i zapach mają cudny. Na koniec sosy. Bo sosy są bardzo ważne w WPP. Robią je sami i naprawdę warto zamówić więcej niż jeden. Tego nie kupicie w gotowych opakowaniach. Robione na bieżąco kapitalnie podkreślają smak zarówno frytek, jak i kiełbasy.
Kolejny truck, którego z czystym sumieniem Wam polecam.
Na koniec skoczmy na chwilę do wurszztkarry. Tutaj znajdziemy (jak sama nazwa mówi) niemieckie wursty. Jednak inne niż te, które znacie z Wurst Kiosku. No bo w sumie są to kiełbaski robione na Śląsku… W małej masarni, na wzór klasycznych niemieckich wurstów, ale jednak nasze, polskie.
Skusiłem się na Grill z Karry Box, spróbowałem też karryminadel, czyli kiełbaski o smaku mielonego mięsa. Oczywiście z sosem curry, jakżeby inaczej.
Kiełbaski są bardzo dobre. Frytki także. Karryminadel warto spróbować, bo smak naprawdę odbiega od klasycznych kiełbas. Jeśli lubicie grillowana kiełbasę w towarzystwie frytek i sosu curry – szukajcie ich na zlotach. Warto.
C.D.N.