Niedawno w skrzynce na listy znalazłem kolejną ulotkę kolejnego lokalu oferującego przeróżnego rodzaju dania. Ale była to reklama nowo otwartego lokalu na osiedlu – Rafaello. Z ulotki wyczytać można było, iż jest to już drugi lokal właścicieli pod tą samą nazwą w Lublinie.
Super, skoro się rozwijają, znaczy, że musi być dobrze.
Nadarzyła się kolejna leniwa niedziela, więc padło hasło pizza w Rafaello.
W progu wita nas przyjemny wystrój wnętrza z kontrastowymi krzesłami w kolorze fioletu. Ku naszemu zaskoczeniu, obłożenie jest spore, zajmujemy ostatni dostępny stolik.
Lokal jest mały, więc nie ma opcji zostać niezauważonym przez obsługę. Od razu dostajemy menu.
Trochę dziwi obecność w karcie dań „gyros”, typowych dla budek, zajazdów przydrożnych i innych tym podobnym, biorąc pod uwagę fakt, że znajdujemy się w lokalu z szyldem „Restauracja Rafaello”. Pozostając wciąż przy poszukiwaniach najlepszej pizzy w Lublinie, zamawiam dużą (32 cm) Frutti Di Mare – krewetki, małże, kalmary, oliwki (24 zł) pół na pól z Reffinata – szynka, boczek, pieczarki, krewetki (24 zł). Oczywiście pytam o grubość ciasta. Na specjalne życzenie można dostać pizzę na cienkim cieście. Super. O taką właśnie proszę. Moja współtowarzyszka wybiera tym razem polędwiczki wieprzowe z borowikami w sosie winnym (23 zł) z sałatką firmową – sałata lodowa, ogórek, pomidor w sosie winegret (4 zł).
I tu muszę pochwalić lokal. W cenie 5 zł dostajemy olbrzymi kubek herbaty – na moje oko 0,5litra – super, to znak, że nie żałują na wodzie :)
Po ok 20 minutach lądują na naszym stole potrawy. Do pizzy standardowo jest dawany sos pomidorowy, a sos czosnkowy oraz oliwa na życzenie – oczywiście proszę o oliwę.
Grillowane polędwiczki polane jagodowym sosem. Tak, jagodowym z koloru, ze smaku, faktycznie winnym. Całość prezentuje się super. Kiełki szczypiorku oraz buraka czerwonego całości nadaje „smaczku”. Niestety, polędwiczki okazały się być przeciągnięte – twarde i gdzieniegdzie „na czarno rumiane”
Ja zabieram się za moją pizzę. Na pierwszy rzut oka wygląda obłędnie. Ale hola! Jeśli to jest cienkie ciasto, to jakie jest standardowe?
Cieszy fakt różnorodności oliwek, doskonale komponują się z owocami morza. Nieco gorzej jest na drugiej połówce. Smak „wędzenia” z grubo pokrojonych plastrów mięcha był bardzo natarczywy, przyćmił smak krewetek i pieczarek.
Rodzaj i jakość wędliny kompletnie nie pasowało do delikatności jaką miała mieć w sobie ta pizza. Warto wspomnieć jeszcze o samym cieście. Kucharz najprawdopodobniej zakochany, bo ciasto kompletnie niesłone. O zgrozo, pierwszy raz w życiu zdarzyło mi się posolić pizzę… no i niestety – mam podejrzenia, że ciasto rosło, jak i było wypiekane w blaszanej formie, co dla mnie, znacznie zmienia smak i jakość dania. Bezpośredni kontakt z płytą szamotową jednak działa cuda. Nawet z pieca elektrycznego pizza inaczej wygląda i smakuje niż ta z okrągłej metalowej foremki.
Reasumując, lokal miły oferujący dania w przystępnej cenie. Brak popularnych dziś wszędzie steków i burgerów, a obecność dań typu gyros – zadziwia. Do lokalu na pewno jeszcze zajrzę na makaron, ale z pizzę odpuszczam – no chyba, że do piwa na posiadówie kolegami. Niestety dalej będę kontynuował poszukiwania idealnej dla mnie pizzy w Lublinie. Doświadczenie pokazuje, że długa droga jeszcze przede mną. Chociaż dużo nadziej pokładam w IVO Italian, do którego jeszcze nie dotarłem.
Prosto z Lublina Edek Ziel Aż
http://www.rafaello.lublin.pl/
https://www.facebook.com/Rafaello-Lublin-Bursztynowa-1711798082388202/