Przez lata w tym miejscu funkcjonowała kawiarnia pod szyldem Blikle, później dość krótko Baravino, a teraz jest Plac Cafe. I fajnie, że jest, bo miejsce ma klimat a i zjeść tu można dobrze.
Startują codziennie o 9:00 i serwują śniadania. Do której? A do zamknięcia :) To dobra wiadomość dla osób takich jak ja, które lubią sobie dłużej pospać i wpaść na śniadanie np. o 13 czy 14. Oprócz śniadań zjecie tu także kilka innych rzeczy, o czym dalej.
Zacznijmy jednak od śniadań. Do wyboru mamy kilka opcji i myślę, że każdy znajdzie coś dla siebie. Są więc jajka – w szakszuce i w rogalu albo w postaci omleta z pieca. Są croissanty na słodko i są pacakes z syropem klonowym oraz plaC-ek z bananem i czekoladą, jest domowa granola i jest hummus. Są świeżo wyciskane soki, kawa i herbata.
Szakszuka to idealna opcja śniadaniowa, aż dziw, że dotąd nikt jej w naszym mieście nie serwował. A w Plac Cafe robią ją na dwa sposoby: klasyczną czerwoną, opartą na pomidorach…
… i zieloną, z sosem chimichurri i szpinakiem. Ta ostatnia jest bardzo ciekawa w smaku, lekko pikantna i wzbogacona o szynkę parmeńską i ser:
Obie pyszne i warte grzechu, a na pewno tych 14 zł. Do każdej szakszuki dostajemy gorącą pitę i masło. Croissant z szynką, serem i sadzonym jajem kosztuje zaledwie dychę, a jedzenie go sprawia wiele radości. Gdyby tak jeszcze dołożyć tu plasterek chrupiącego bekonu…
Hummus serwowany w Plac Cafe jest świetny. Idealnie kremowy, wyrazisty, podawany z czarnuszką, grilowanymi warzywami i pitą. Cena 15 zł bardzo atrakcyjna w stosunku do jakości:
Bardzo fajną opcją śniadaniową są croissanty z miodem, dżemem i nutellą (12 zł). Jeśli lubicie słodkie śniadania to będziecie zadowoleni:
W menu znajdziecie danie o tajemniczej nazwie Plac-ek. Jest to wypiek, któremu najbliżej moim zdaniem do flammów serwowanych w trucku Flammaster. Cieniutki, chrupiący podpłomyk, który wcześniej mogliście zjeść w nieistniejącym już lokalu Makaroniarnia & More. Do wyboru (oprócz wersji śniadaniowej na słodko) mamy pięć różnych kompozycji:
Fajna, lekka przekąska.
Lecimy dalej. Na lunch dobrze sprawdzą się zupy i makarony. Zupa zmienia się często, próbowałem świetnej tajskiej z kurczakiem…
… a makarony są w stałym menu:
Fagottini z ricottą i gruszką w sosie alfredo mnie pozamiatały. Są doskonałe!
Bardzo smaczne są też szpinakowe ravioli w sosie maślano-szałwiowym lub z szynką parmeńską i szpinakiem:
Są też oczywiście różne sałatki, tarty i kanapki w 5 smakach do wyboru (15 zł, w cenie mini sałatka izraelska. PS, na zdjęciu to oczywiście nie cała kanapka, tylko jej część) …
… oraz cała masa ciast i deserów:
Osobiście polecam Wam izraelską wariację na temat pana cotty, czyli malabi z wodą różaną i grenadiną:
Do picia jak wspomniałem wyżej, są różne soki, kawy i herbaty, czekolada na gorąco i bardzo ciekawe w smaku napoje mleczne z burakiem, kurkumą lub matcha:
Podsumowując: Plac Cafe to miejsce, do którego można wpaść na śniadanie, zostać na lunchu i siedzieć do późnego wieczora przy kawie i czymś słodkim. Odnajdą się tutaj mięsożercy i wegetarianie, miłośnicy deserów ale i makaronów, w skrócie – każdy, kto lubi dobrze zjeść i posiedzieć w przyjaznej atmosferze. W lokalu odbywają się spotkania z ciekawymi ludźmi, a sam lokal reklamuje się także jako „pet friendly”. Jedzenie jest pyszne, obsługa uprzejma, ceny przyjazne dla kieszeni, a położenie w ścisłym centrum tuż obok parku zachęca by Plac Cafe odwiedzić. Niecierpliwie czekam na ogródek by od czasu do czasu przenieść się z robotą do stolika na świeżym powietrzu. Polecam!
Plac Cafe – ul. Henryka Sienkiewicza 29, 25-007 Kielce
Facebook – https://www.facebook.com/plac.kielce/