Polskich sieci z burgerami mamy już kilka. Jest Bobby Burger, jest 7 Street, jest Woody’s – Premium Burgers, jest Pasibus czy Krówka i Połówka. Wszystkie one jednak pozycjonują się, jako miejsca z burgerami premium, slow foodowymi. Miejsce, które dziś Wam opiszę przyjęło zgoła odmienna drogę. Picburger z Buska Zdroju wzoruje się bowiem na typowych amerykańskich sieciówkach, takich jak Burger King czy McDonald’s . Skojarzenie z firmą spod znaku Złotych Łuków jest tu zresztą jak najbardziej na miejscu, jeżeli przyjrzymy się (skądinąd bardzo dopracowanej) identyfikacji graficznej. Miejscami jest to łudząco podobne do McDonald’s, ale mam też wrażenie, że niektóre elementy zostały zaczerpnięte z innych amerykańskich sieciówek, jakie spotkałem podczas swoich wyjazdów do USA. Z drugiej strony, jest to bardzo sprytny ruch, bo jak wiadomo, ludzie wybierają sieciówki z prostego powodu – chcą zjeść bezpiecznie, coś, co znają, a McD znają wszyscy.
Budynek jest bardzo estetyczny, zamawiać można w środku lub składając ( i odbierając) zamówienie z samochodu:
Zanim przejdę do recenzji zamówionych kanapek, ważna uwaga. Nie oceniam tych burgerów porównując je do slow foodowych bugsów z burger jointów ani street foodowych hamburgerów z food trucków. Nie ma to najmniejszego sensu, oceniać będę je pod kątem typowych kanapek z sieciówki wzorowanej na amerykańskich fast foodach.
Zamówiliśmy kilka pozycji z menu stałego i burgera z menu sezonowego. Do tego napoje i przekąski.
Jak można przeczytać na stronie Picburgera, firma używa produktów Schulstad, La Lorraine i Aviko oraz korzysta z sosów firmy Heinz. Frytki ze skórką, nuggetsy, jalapeno balls i onion rings są z Aviko, zapewne nie raz mieliście okazję je jeść (nawet w domu), dlatego wspomnę tylko, że jak na standardy sieciowe są naprawdę niezłe i spełniają swoją rolę.
Na wyróżnienie zasługują shake’i. Są po prostu dobre. Słodkie, gęste i bardzo mleczne.
Przejdźmy do kanapek. Co jakiś czas pojawia się oferta sezonowa. Teraz są to trzy kanapki (zdjęcie z fan page Picburger):
Wybrałem Mr. Forester, który w składzie ma kotleta wołowego, placek ziemniaczany, grillowane pieczarki, grillowany bekon, roszponkę, korniszona, keczup i sos bekonowy Heinz. Cena samej kanapki bez zestawu to 17.50 zł. Pan Leśniczy prezentował się fajnie:
Miękka, posypana czarnym i białem sezamem maślana bułka typu brioche (La Lorraine) do końca trzymała wszystkie składniki w kupie, za co duży plus. W smaku dominuje placek ziemniaczany i bekon. Mięso o wadze 113 g (ćwierć funta) wysmażone oczywiście well done. Całość dobrze nawilżona sosami. Ocena? Bardzo sycąca, klasycznie fast foodowa kanapka.
Picburger Bacon (13.90 zł sama kanapka) to wspomniana brioszka z sezamem, kotlet wołowy, grillowany bekon, sałata, pomidor, cebula czerwona, korniszon, sos bekonowy, musztarda amerykańska. Pozycja również sycąca, chociaż nie tak jak Mr. Forester, mocno wyczuwalny smak bekonowy.
Picburger Hot (13.90 zł bez zestawu) rozczarował, bo miał być pikantny, a nie byłem w stanie wyczuć w nim żadnej ostrości. Niby ma w składzie papryczki jalapenos i sos ostry, ale wg mnie ostrość tutaj jest na poziomie przedszkola. Być może papryczek było za mało, podobnie jak ostrego sosu, który został stłumiony łagodnym sosem pieprzowo – kremowym.
Jeżeli ktoś nie ma ochoty na bułę, to może wziąć wrapa. Do wyboru są trzy, my wzięliśmy Wrapic Classic (9.90 zł bez zestawu). Porcja duża, dobrze nawilżona sosami, panierowane polędwiczki z kurczaka czuć w każdym kęsie. Oprócz tego w pszennej tortilli znajdziemy pomidora, sałatę, czerwoną cebulę, keczup i amerykańską musztardę. Smakowo dobrze, chociaż zabrakło nam jakiegoś mocnego składnika, dzięki któremu Wrapic byłby bardziej wyrazisty. Szkoda, że nie zdecydowaliśmy się na wersję ostrzejszą.
Bardzo dobrze wypadły małe kanapki, zarówno klasyczny cheeseburger 4 U (5.50 zł) w mniejszej pszennej bułce (Schulstad) z korniszonem, białą cebulą, keczupem, musztardą amerykańską i cheddarem…
… jak i Fireckracker (5.50 zł pojedynczy, 7.90 zł podwójny), w którym główną rolę grają krążki cebulowe i wreszcie wyczuwalny wyraźnie pikantny sos chipotle. Jest tu nuta słoności i wędzonki oraz lekka, ale wyraźna pikantność.
Na koniec jeszcze bardzo fajne, gorące churros z czekoladą i cukrem pudrem (7.90 zł/6 szt.) i kończymy ucztę.
Podsumowując: cały czas się zastanawiam, czy w epoce, kiedy mnożą się burger bary i mnóstwo jest food trucków z burgerami, taka sieć znajdzie jeszcze miejsce na rynku? Z drugiej strony, jeśli znajdą dobre punkty przy uczęszczanych trasach albo postawią na mniejsze miejscowości, w których nie ma nie tylko slow foodowych burgerów ale nawet sieciówek – może się to udać.
Jeżeli szukacie burgerów jak z food trucka to nie tutaj. Jeżeli jednak szukacie bezpiecznych, nieprzeszarżowanych smaków, sycących kanapek w niskich cenach to jest miejsce dla Was. Czy są lepsze czy gorsze niż amerykańscy konkurenci? Oceńcie sami. Mnie zabrakło momentami troszkę wyrazistości, chociaż niektóre kanapki wypadły naprawdę dobrze.
P.S. Picburger oferuje także śniadania i spory wybór ciast oraz deserów.
P.P.S. Dostałem informację, że drugi lokal otworzą niebawem (jeszcze w marcu) w Ostrowcu Świętokrzyskim w Galerii Ostrowiec.
P.P.S. Udało mi się porozmawiać z osobą odpowiedzialną za ten koncept i dostałem info, że wkrótce pojawi się także menu wegetariańskie. Będą więc roślinne burgery (o smaku wołowiny, ryby i kurczaka) od polskiego producenta i sałatki.
P.P.P.S. Podczas pisania tekstu zwróciłem uwagę na rozmiar bułek. W Picburger używają 4.5″ oraz 4″, w odróżnieniu od większości sieciówek, gdzie duża bułka ma 5″. To także dobry ruch, bo dzięki temu nie ma w tych burgerach „kołnierzyka” z pieczywa, tylko od razu łapiemy kęsa z mięsem.
Picburger – ul. Wincentego Witosa 2, Busko Zdrój
WWW – http://picburger.pl/