Z miłości do baraniny nie była w stanie wyleczyć mnie nawet wizyta w jednym z lokali na Krupówkach. Jakoś tak miałem do tej pory szczęście (poza wspomnianym wypadkiem) jadać to mięso o bardzo charakterystycznym smaku dobrze zrobione. Dzisiaj opiszę Wam dwa punkty, na które warto zwrócić szczególną uwagę, jeśli chcecie zjeść dobrą baraninę.
Się Kręci to lokal, który znajdziecie w Gliwicach (nie ma nic wspólnego z kielecką pizzerią o tej samej nazwie). Polecany mi na grupie Fast Food Diet kusił podawanym wyłącznie w piątki i soboty kebabem z baraniną.
Kusił mnie kapsalon, ale bałem się, że opcja mięso plus frytki zapieczone z serem okaże się zbyt obfita (byliśmy tuż po wizycie w food truckach na Placu Krakowskim). Ostatecznie zamówiliśmy baraninę w cienkim cieście i kubełek (na miejscu). Czekając na dania przyglądałem się piecowi. On bowiem stanowi główna atrakcję – opalany drewnem służy do opiekania mięs:
Jeśli jedliście pizzę z takiego pieca to wiecie jak aromat drewna i dymu wpływa na smak potrawy. Dowiedziałem się także, że mięso marynowane jest przez właściciela, nie jest to baranina przygotowana wcześniej i zamrożona, dlatego dostępna jest tylko przez dwa dni w tygodniu. Sałatki i sosy także robione są na miejscu. A oto efekt:
22 złote za kebab do ręki to dużo. Ale w tej cenie dostajemy naprawdę solidną porcję ciasta wypełnioną szczelnie mięsem z małym udziałem sałatek i sosów. Jest soczyście, bardzo wyraziście i mega sycąco. Mięso jest doskonale doprawione, aromatyczne, ale zioła nie przykrywają smaku doskonałej baraniny. Polecam.
Wersja „kubełek” (a może to była wersja talerzowa?) jest jeszcze bardziej sycąca, bo oprócz mięsa znajdziemy tutaj dużo surówek i solidną porcję frytek:
Podsumowując: pierwsze wrażenie bardzo pozytywne. Dobrze zamarynowana i doprawiona baranina, soczysta, bez obrzydliwego, charakterystycznego dla starego mięsa posmaku i aromatu łoju. Nie próbowałem innych mięs, nie spróbowałem kapsalona, ale ponieważ planujemy wrócić w tamte rejony na kilka dni, na pewno lokal odwiedzę powtórnie. Jedzenie pyszne, a porcje bardzo sycące, więc warto tam iść z pustym żołądkiem. Polecam.
Się Kręci – Rybnicka 146, Gliwice
Facebook: https://www.facebook.com/Się-Kręci-634225680051902/
W sobotę i niedzielę mogłem powtórnie zajadać się barankiem, tym razem w food trucku Rozbrykana owca i Spółka. Truck ten jest stosunkowo nowy na rynku (działają od maja), ale będzie o nim głośno, uwierzcie mi.
Na zlocie pod Galerią Kazimierz w menu były tylko 3 pozycje: Owca w Biegu, Owca na Wypasie (wzbogacona o falafle) i Wege (falafle bez mięsa). Oczywiście wziąłem Owcę na Wypasie (Foto – Ela Święcka):
Jagnięcina w formie zgrabnych kuleczek, doprawiona delikatnie, soczysta, bardzo smaczna. Rozmawiałem z Hubertem i dowiedziałem się, że sam lubi mocniej doprawić mięso, ale wielu klientom to nie pasowało. Jeśli jednak chcecie dostać porcję doprawioną mocniej niż w standardzie – po prostu powiedzcie to przy zamówieniu. Falafle także świetne, robione i smażone na bieżąco. Kapitalny sos pomidorowo – kolendrowy z ciecierzycą, marynowana cytryna i rewelacyjna, pieczona na zamówienie pita dopełniają obrazu jednego z najlepszych moim zdaniem dań podawanych w food truckach. Jeśli nie mieliście dotąd okazji ich spróbować, koniecznie to nadróbcie. Na ich fan page znajdziecie aktualną lokalizację trucka. Moim zdaniem bardzo warto.
Facebook: https://www.facebook.com/rozbrykanaowca/