My Little Thailand – egzotycznie, ostro i pysznie - Street Food Polska
close

My Little Thailand – egzotycznie, ostro i pysznie

0udostępnień

Jakoś tak ostatnio największą estymą w street foodzie darzę kuchnię azjatycką. Pho i banh mi od Viet Street Food czy ramen z Akity mógłbym jeść na okrągło. Teraz do listy umiłowanych trucków dopisuję jeszcze jednego – serwującego dania kuchni tajskiej My Little Thailand.

Pod PKiN udało mi się zjeść od nich tylko jedno danie – wieprzowinę smażoną z chili. Ta jedna potrawa obudziła moją czujność – oooo… coś nowego i fajnego, trzeba zapamietać i  przy najbliższej okazji jeszcze u nich zjeść. Okazja trafiła się w Kaliszu podczas zlotu food trucków.

Zacząłem od Czerwonego curry. Gęste, lekko pikantne, posypane świeżą kolendrą. Od siebie dodałem łyżeczkę pasty chili.

IMG_6979 IMG_6896

Świetnie smakowało! Wyraziste, gęste, ostre, bo wzmocnione pastą chili. Kurczak mięciutki a pędy bambusa chrupały. Kolendra kapitalnie podkręca smak. Sycące, bo oprócz kurczaka i bambusa znajdziemy tam także ryż.

Kolejnym zamówionym daniem był Kurczak w tajskiej bazylii. Smażone krótko w woku kawałki kurczaka, fasolki, tajskiej bazylii oraz chili smakują obłędnie. Dodatkowo posypałem całość orzeszkami, które stanowiły ciekawy element smakowy i (razem z fasolką) chrupiącą przeciwwagę dla mięciutkiego mięsa. Jest to bardziej pikantne od curry, jedząc dość mocno się spociłem, co przy panującym upale dobrze mi zrobiło. Bardzo aromatyczne i obłędnie dobre.

IMG_6973 IMG_6987

Koło Smażonego azjatyckiego szpinaku wodnego chodziłem dwa dni. No bo jak to, 16 zł za garść zielska? Ale ponieważ zwykły szpinak bardzo lubię, a azjatyckiego jeszcze nie jadłem postanowiłem spróbować. I bardzo dobrze, żałowałbym gdybym sobie odpuścił. To jest po prostu pyszne!

IMG_6986 IMG_6984

Nie bardzo wiem, jak to opisać – wilgotne, soczyste, świeże, pikantne, chrupiące… Kurcze, trzeba samemu spróbować. Serio, to kolejne wegetariańskie danie, które mógłbym jeść na zmianę z mięsem.

Na koniec spróbowałem jeszcze Krewetek smażonych w paście chili. 10 dużych krewetek leci do woka z pastą chili i papryką. I sosem rybnym dla wyciągnięcia smaku. Przed podaniem jeszcze garść kolendry i troszkę orzechów i jemy.

IMG_7062 IMG_7067 IMG_7097

Danie jest oczywiście pikantne, znowu się spociłem, ale po raz kolejny MLT udowodnił, że na się na rzeczy. Ta pikantność nie zabija smaku, raczej go podkreśla. Ryż łagodzi ostrość, a całe dani jest pyszne i bardzo wyraziste. Zarówno w smaku, jak i w zapachu. Dla mnie bomba.

Podsumowując: jeśli szukacie dobrych tajskich dań – odwiedźcie My Little Thailand. Jeśli chcecie zjeść w food trucku coś kompletnie innego – odwiedźcie My Little Thailand. Jeśli lubicie dania pikantne, ale takie, gdzie pikantność nie zabija smaku – odwiedźcie My Little Thailand. Jeśli lubicie aromatyczną kuchnię azjatycką – odwiedźcie My Little Thailand. Jeśli jeszcze nie próbowaliście niczego od My Little Thailand – na Boga, koniecznie ich odwiedźcie! Street Food Polska poleca!

Facebook – https://www.facebook.com/MalaTajlandia/

Jak wyglądał street food dwadzieścia lat temu?

Kresowej kuchni czar, czyli Stary Lwów w Rzeszowie

Dodaj komentarz