Monachium na weekend. Cz.2 – golonka, ziemniaki i piwo. - Street Food Polska
close

Monachium na weekend. Cz.2 – golonka, ziemniaki i piwo.

0udostępnień

Hofbräuhaus am Platzl – historyczny browar i piwiarnia dworska, zlokalizowana w Monachium przy Platzl. Należy do najsłynniejszych piwiarni na świecie i czołowych atrakcji turystycznych stolicy Bawarii. Przez wielu smakoszy piwa nazywana najsłynniejszym pubem świata. Stanowi kwintesencję bawarskiej kultury piwnej. 

Hofbräuhaus był w przeszłości browarem dworskim, a działalność warzelniczą rozpoczął w 1589. W otwarciu obecnego budynku uczestniczył król Ludwik I Wittelsbach. Architektem był Max Littmann. Lokal ulegał przebudowom, w tym w stylu neorenesansowym w roku 1896. Był to ulubiony lokal Adolfa Hitlera. Dziś, oprócz monachijczyków, w lokalu dominują turyści ze wszystkich stron świata. 

Główne wejście znajduje się pod charakterystycznymi podcieniami z wykuszem – jednym z nieformalnych symboli miasta. Wewnątrz rozlokowano drewniane ławy i stoły, a na dziedzińcu funkcjonuje duży ogródek. W menu dominują tłuste dania mięsne i mączne, w tym wiele specjałów kuchni bawarskiej. Piwo warzone jest na miejscu. Można je także nabyć w butelkach, w wielu krajach świata, także w Polsce.”

Tyle Wikipedia, a teraz my.

Ela Święcka: Pierwsze skojarzenia z Bawarią? Oprócz Oktoberfestu i świetnych piw – oczywiście golonka, sałatka ziemniaczana i biała kiełbasa. Nic odkrywczego? Nic bardziej mylnego! Niemcy przygotowanie mięs opanowali do perfekcji. Grzechem byłoby tych specjałów nie spróbować.

Wizyta w Hofbräuhaus, ulubionym lokalu Hitlera, to obowiązkowy punkt wizyty w Monachium. Pierwsze wrażenie po wejściu, szczególnie dla kogoś przyzwyczajonego do przestrzeni w polskich restauracjach, może być mocno zaskakujące. Dawny dworski browar, którego warzelnicza historia sięga końca XVI wieku, po licznych przebudowach, obecną formę zyskał w 1896 roku. A forma to potężna. Przez piwoszy lokal nazywany jest nawet największym pubem świata. W sumie, według oficjalnych wyliczeń, we wszystkich (potężnych!) salach i na dziedzińcu może usiąść aż 3500 osób. Ta liczba robi wrażenie. Jest tłoczno, głośno i… wcale nie trzeba na jedzenie czekać godzinami.

Lokal specjalizuje się w typowych daniach bawarskich. My wzięliśmy rosół wołowy z kluskami z ciasta naleśnikowego, boczek z chrupiącą skórką w sosie piwnym z knedlem z pieczywa i zasmażaną kapustę. Do tego sałatka ziemniaczana i kiszona kapusta.

Rosół jest bogaty w smaku, intensywny, a kluski z ciasta naleśnikowego, które delikatnie nasiąkają wywarem, świetnie do niego pasują. Porcja jest spora i naprawdę sycąca.

Boczek z kolei delikatny, mięciutki, po prostu zrobiony w punkt. Dla kontry mamy przypieczoną, chrupiąca skórkę. Do tego przepyszna zasmażana kapusta. Całość spaja sos piwny. Najmniej smakował mi knedel z pieczywa, ale szybko został zagospodarowany przez Kubę. Co ciekawe, choć wszystkie te dania sprawiają wrażenie ciężkich, wcale takie nie były. A porcje, co warte podkreślenia, były bardzo solidne. 

Osobnym tematem jest niemiecka sałatka ziemniaczana. Dla mnie idealna – zero majonezu, za to doskonałe w smaku ziemniaki, olej, ocet, odrobina szczypiorku, sól, pieprz. Taka właśnie była podana w Hofbräuhaus. I znów mamy tu proste składniki, które połączone w całość po prostu świetnie smakują. Z sałatką ziemniaczaną jest trochę jak z rosołem – co region, to inny przepis. Może się więc w niej znaleźć też świeży ogórek czy drobno siekana cebula. Czasem nieco mocniej wyczuwany jest ocet, ziemniaki mogą być pokrojone drobniej lub na plasterki. Ale najważniejszym składnikiem są tu po prostu przepyszne ziemniaki. Przy Viktualienmarkt, w sklepie mięsnym, w którym jedliśmy kanapki, wzięliśmy też sałatkę ziemniaczaną. Robiona była ze świeżym ogórkiem. Lekka, orzeźwiająca, po prostu pyszna.

Niemcy, a szczególnie Bawaria, stoją też kiszoną kapustą. Polacy jej smak docenią na pewno. Chrupiąca, nie za kwaśna, po prostu w sam raz.

Na deser zostawiłam strudel, który zjedliśmy w Hofbräuhaus. I choć pochodzi z Węgier, popularny jest na całym terenie dawnych Austro-Węgier, to i w Niemczech jest jednym z najbardziej znanych deserów. Kruche ciasto, a w nim zawinięte jabłka, rodzynki i cynamon, polane słodkim sosem waniliowym. Wolę strudel wiedeński, ale ten również był bardzo smaczny.

Żorż: Ten lokal polecał mi kolega, na stałe mieszkający w Monachium. A ponieważ bardzo lubię jeść w historycznych miejscówkach namówiłem ekipę, by golonkę zjeść właśnie w Hofbräuhaus. No to poszliśmy. Na szczęście poza okresem Octoberfest nie trzeba rezerwować miejsc, ale i tak musieliśmy chwilkę poczekać, by na ogródku zwolnił się odpowiednio duży stolik (w salach hałas był nie do zniesienia). A poza tym ogródek maja naprawdę klimatyczny.

Zamówiliśmy kilka piw (ostatecznie to piwiarnia), a jak nie jestem piwoszem, tak niemieckie piwa smakują mi bardzo. Jednak Bawarskie Prawo Czystości robi swoje, nie są to szczyny siedzące długo na żołądku, tylko porządne, lekkie w odbiorze, gorzkawe piwo. Takie lubię.

A do piwa wspomniane już przez Elę dodatki, zupę i boczek…

… oraz oczywiście golonkę. Ostatecznie to na nią tutaj przyszedłem.

Sos świetny, esencjonalny, na bazie tutejszego ciemnego piwa. Knedel ziemniaczany bardziej w typie kluski śląskiej. Sama golonka… Zupełnie inna, niż te, do których przyzwyczaiłem się w Polsce i na Słowacji. Zdecydowanie bardziej zwarta, soczysta, ale mięso twardsze, mocniej trzyma się kości. Skórka chrupiąca odpowiednio. Summa summarum – warto było. Dobra golonka popita dobrym piwem i to w takim miejscu .

Maciek wziął sobie jakąś wieprzowinę w sosie z ciemnego piwa – była bardzo smaczna i mięciutka, przynajmniej kawałek, którego spróbowałem.

A na deser oczywiście strudel. Bardzo smaczny, ale zgodzę z Elą – w Wiedniu jadłem lepszy.

Podsumowując: wizyta w Monachium bez odwiedzenia Hofbräuhaus będzie po prostu niepełna. Tutaj można poczuć prawdziwy klimat Monachium i przenieść się w czasie. Zdecydowanie warto wpaść, coś zjeść, albo chociaż wychylić kufel lokalnego piwa. I pobujać się przy dźwiękach orkiestry serwującej bawarskie i światowe klasyki.

Hofbräuhaus – Platzl 9, 80331 München, Niemcy

WWW – https://www.hofbraeuhaus.de/de/hofbraeuhaus.html

Menu:

Monachium na weekend. Cz. 1 – precle, wursty, leberkasen, czyli uliczne śniadania i przekąski.

Jedzenie w Bułgarii. Część 1 – wprowadzenie.

Dodaj komentarz